W ligowej czołówce jest bardzo ciasno. Pierwszą i piątą drużynę dzielą tylko cztery oczka (Kolejorz gra dzisiaj). Cztery kolejne zwycięstwa warszawskiej Legii zaowocowały pozycją lidera.
Twierdza zdobyta
Twierdzy w Wodzisławiu nie zdobył jeszcze nikt w tym sezonie – Legia, Ruch Chorzów i Polonia Bytom musiały zaznać goryczy porażki – ale w sobotę padła ona łupem graczy eksselekcjonera Pawła Janasa.
W pierwszej połowie z boiska strasznie wiało nudą – brakowało sytuacji, nikt nie mógł zdecydowanie zdominować gry. Za to już trzy minuty po zmianie stron padła bramka dla gości. Dawid Nowaka próbował przelobować bramkarza Adama Stachowiaka, lecz zrobić to na tyle nieudolnie, że piłka trafiła do Carlosa Costly’ego, który otworzył wynik meczu. W 74. minucie znowu akcja Nowak-Costly przyniosła gola. Dośrodkowywał pierwszy, a drugiemu wystarczyło wystawić tylko nogę do pustej bramki.
Legijne deja vu
Przeżywamy legijne deja vu z poprzedniego sezonu, z drobnymi poprawkami. Wówczas świetna passa stołecznych zakończyła się na siedmiu wygranych, teraz mają szanse na poprawienie tego wyczynu. Wszak wczoraj przy Łazienkowskiej odnieśli kolejne, czwarte zwycięstwo, tym razem nad Piastem Gliwice.
Aby uniknąć nerwowej końcówki – we wtorek męczyli się w Płocku (2:1 po dogrywce) w Pucharze Polski – podopieczni Jana Urbana od razu wzięli się do roboty. A trzy punkty zapewnił im Brazylijczyk Edson, który w grudniu na pewno pożegna stolicę (koniec kontraktu). 11. minuta – pokonuje Grzegorza Kasprzika. 37. minuta – gliwiczanin Paweł Glik po jego centrze pakuje futbolówkę do własnej bramki. 55. minuta – jego dośrodkowanie na głowę Takesure Chinyamy zamienia się w gola. 84. – Łukasz Krzycki ratuje honor Piastowi.
Wisła gromi Arkę
Z Wisłą Kraków wywalczył pokaźną liczbę trofeum, w wiślackich barwach rozegrał mnóstwo spotkań, ale piłka go nigdy w polu karnym nie szukała. Wczoraj go znalazła w 8. minucie, dośrodkowywał Tomas Jirsak. Na ten moment kapitan „Białej Gwiazdy” czekał dwa lata. Na przełamanie czekał też Paweł Brożek, który w trzech meczach nie znalazł sposobu na bramkarza rywali. Na Norberta Witkowskiego znalazł go dwukrotnie (w 17. i 64. minucie). Dzięki tym trafieniom 25-latek samodzielnie przewodzi klasyfikacji królów strzelców. W 91. minucie ładnym strzałem z rzutu wolnego kibiców poczęstował Junior Diaz.
Nudno na Cichej
Choć sobota obfitowała w bramki, w ostatnim meczu tego dnia padł bezbramkowy remis. Przeważali gospodarze, natomiast Jaga nie stworzyła sobie żadnej klarownej sytuacji. Gra podopiecznych Michała Probierza wyglądała podobnie jak w Gdyni. Bardzo słaba gra + szczęście = drugi remis w tym sezonie.