Ekstraklasa: Lech traci punkty!


W poprzedniej rundzie Poznaniacy przegrali 2:0 w Chorzowie. Przypomnijmy, że była to ich ostatnia ligowa porażka. Ruch pod wodzą nowego trenera obiecywał, że spróbuje urwać punkty walczącemu o mistrzostwo Lechowi. Zapowiedzi znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości, gdyż ekipie z Górnego Śląska udało się zatrzymać rozpędzoną poznańską lokomotywę.


Udostępnij na Udostępnij na

Franciszek Smuda doskonale zdawał sobie sprawę z wagi tego spotkania, dlatego od kilku dni w obozie Lecha koncentrowano się tylko na dzisiejszym pojedynku. Do wielkiej trójki zbliżył się nieoczekiwanie GKS Bełchatów i sytuacja w górnej części tabeli zrobiła się naprawdę interesująca.

Zgodnie z oczekiwaniami Lech szybko uzyskał znaczną przewagę, z łatwością rozgrywając piłkę na połowie rywali. Ruch skoncentrował się na obronie, cierpliwie czekając na możliwość szybkiego kontrataku. Bliscy pokonania Pilarza byli między innymi Bandrowski, Lewandowski, Wilk. Ten ostatni w szóstej minucie po dośrodkowaniu Kikuta przeniósł głową piłkę nad poprzeczką. Przez pierwsze pół godziny Ruch, poza niecelnym strzałem Grzyba, ani razu nie zagroził „Kolejorzowi”. Dominacja rywali była przygniatająca i nie zapowiadało się, by obraz gry miał ulec zmianie. Gracze Franciszka Smudy, mimo efektownej postawy, nie potrafili przypieczętować swej wyższości. Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić już w 36. minucie. Po stracie piłki chorzowianie ruszyli do przodu i Janoszka znalazł się „sam na sam” z Kotorowskim. Uderzył zbyt lekko i czytelnie – golkiper Lecha rzucił się we właściwą stronę, broniąc ten strzał. Szkoleniowiec „Niebieskich” schował twarz w kurtce, nie wierząc, że nie padła bramka. Lechici mogli zostać boleśnie skarceni i od tego momentu dokładniej pilnowali tyłów. Wciąż dążyli do zdobycia gola. Udało im się tego dokonać dopiero w ostatnich sekundach pierwszej połowy.

Stilic wypatrzył uciekającego prawą stroną Peszkę i fantastycznie mu dograł. Pomocnik Lecha nie zastanawiał się długo i płasko po ziemi dośrodkował w pole karne. Do piłki dopadł Lewandowski i z najbliższej odległości wpakował ją obok bezradnego Pilarza. Ekipa z Wielkopolski po regulaminowych 45. minutach prowadziła całkowicie zasłużenie.

Początek drugiej odsłony należał do gospodarzy, ale powoli do głosu dochodził Ruch. Odważniejsza gra przyniosła efekt w 66. minucie. Rzut wolny z prawej strony dla gości wykonywał Brzyski. Uderzył bardzo mocno obok słupka. Kotorowski spóźnił się z interwencją i było 1:1. Od tego momentu mecz stał się wyrównany, co zdecydowanie uatrakcyjniło to widowisko. Częściej w posiadaniu piłki byli chorzowianie, ale obrona Lecha sprawowała się bez zarzutu. W 79. minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, zabrakło jednak skuteczności. Murawski, po zagraniu Lewandowskiego, z jednego metra trafił prosto w Pilarza. Ruch w końcówce przeważał, ze spokojem konstruując akcje. Poznaniacy za wszelką cenę starali się odwrócić losy pojedynku, niestety bez powodzenia. Kibicie głośnymi gwizdami wyrazili dezaprobatę wobec dzisiejszej postawy swoich ulubieńców. Lech stracił niezwykle cenne punkty. Teraz, aby zdobyć mistrzostwo, będą musieli liczyć na potknięcia Legii i Wisły. W następnych czterech kolejkach nie mogą pozwolić sobie na wpadkę.

Komentarze
~zołza (gość) - 16 lat temu

Naprawdę nie spodziewałem się takiego wyniku8)...Ale
jest taki,że dla jako kibica LEGII należy się tylko z
niego cieszyć;P

~t_78 (gość) - 16 lat temu

Nie życzę tego wprawdzie Lechowi... ale będą jaja
jeśli wyprzedzi ich jeszcze Bełchatów...

Najnowsze