Eksperci o rewanżach Ligi Mistrzów!


Po krótkiej tygodniowej przerwie wracamy do rozgrywek Ligi Mistrzów! Rewanżowe spotkania zawsze wywołują wiele emocji, ponieważ nikt nigdy nie może być pewny swego. O opinie na temat nadchodzących spotkań Ligi Mistrzów poprosiliśmy Tomasza Lipińskiego, Michała Pola, Jacka Gmocha, Radosława Gilewicza oraz młodego piłkarza włoskiego Napoli – Igora Łasickiego. Zapraszamy do lektury!


Udostępnij na Udostępnij na

Borussia Dortmund – Malaga CF

Tomasz Lipiński, Canal+: Po tym, co widziałem w pierwszym spotkaniu, wydaje mi się, że scenariusz jutrzejszego pojedynku będzie podobny do meczu z Szachtarem Donieck, tak więc Borussia nie powinna mieć większych problemów z awansem do kolejnej rundy. Malaga trochę nas rozczarowała swoją słabą grą, dlatego myślę, że w rewanżu dortmundczycy pokażą, że zasłużyli na grę w półfinale Ligi Mistrzów.

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski (fot. SkySports.com)

Jacek Gmoch, były polski piłkarz i trener: Wydaje mi się, że problemem Borussii Dortmund jest zmęczenie, które przekłada się na sporą niedokładność i brak skuteczności – świadkami tego byliśmy podczas pierwszego meczu w hiszpańskiej Maladze. Brak Matta Hummelsa oraz Jakuba Błaszczykowskiego to duża starta w jakości drużyny Juergena Kloppa, a ławka rezerwowych również nie należy do tych najmocniejszych. Największym atutem Borussii jest niewątpliwie gra na własnym stadionie, dlatego wydaje mi się, że dzięki temu piłkarze odpowiednio się zmotywują i awansują do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów.

Michał Pol, Sport.pl: Dla Borussii Dortmund jest to nowa sytuacja, ponieważ w jej poprzednich meczach Ligi Mistrzów nic nie było tak pewne i oczywiste. Mierzyła się przecież z Manchesterem City, Realem Madryt czy Szachtarem Donieck – tutaj wszystko mogło się zdarzyć i zawsze mecze stały na wysokim i wyrównanym poziomie. W pojedynku z Malagą zabrakło tylko skuteczności, ale jestem pewien, że to wszystko wróci i Borussia awansuje, bo jest oczywistym faworytem tego spotkania.

Radosław Gilewicz, były polski piłkarz: Pewnym faworytem jest Borussia Dortmund, ponieważ na własnym stadionie potrafi pokonać dosłownie każdego. W pierwszym meczu zabrakło koncentracji i dokładności, lecz wydaje mi się, że teraz wszystko ułoży się po myśli piłkarzy Juergena Kloppa.

Igor Łasicki, S.S.C. Napoli: Wygrana Borussii Dortmund.

Galatasaray – Real Madryt

Tomasz Lipiński, Canal+: Turcy zdają sobie sprawę, że strat z meczu na Santiago Bernabeu nie odrobią, ale na pewno będą chcieli pokazać się światu z jak najlepszej strony, dlatego uważam, że wszystko może zakręcić się koło remisu. Tym bardziej, że piłkarze Galatasaray są nieprzewidywalni na własnym stadionie, a Jose Mourinho wystawi pewnie troszkę słabszą jedenastkę.

Jacek Gmoch, były polski piłkarz i trener: Defensywa Realu Madryt nie jest najmocniejszym punktem ekipy Jose Mourinho, dlatego piłkarze Galatasaray tutaj powinni szukać swojej ewentualnej szansy na awans. W drużynie gospodarzy gra kilku doświadczonych zawodników, którzy potrafią zmobilizować się na wielkie spotkania, bo dla nich liczą się również duże pieniądze, które mogą dostać poprzez awans do kolejnej rundy. Dodatkowo Turcy mogą spróbować sprowokować takich graczy, jak chociażby Pepe, który szybko traci panowanie nad sobą. Lecz dopóki piłka w grze – sprawa awansu cały czas zostaje otwarta. Niemniej jednak uważam, że „Królewscy” szybko postawią kropkę nad „i” i awansują do półfinału Ligi Mistrzów.

Bramkarz Juventusu Turyn
Bramkarz Juventusu Turyn (fot. Skysports.com)

Michał Pol, Sport.pl: Moim zdaniem mecz „Galaty” z Realem został rozstrzygnięty już po pierwszym spotkaniu. Świadczy o tym fakt, że Sergio Ramos i Xabi Alonso postanowili się wykartkować, bo wiedzieli, że już nic nie może im się stać. „Królewscy” z Madrytu to bardzo doświadczona i mocna drużyna, dlatego uważam, że można już im gratulować udziału w półfinale Ligi Mistrzów.

Radosław Gilewicz, były polski piłkarz: W pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabeu piłkarze Realu Madryt pokazali, że są niezwykle mocnym zespołem i mierzą w wygraną w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Drużyna Galatasaray trochę nas rozczarowała, jednak na ich europejskie sukcesy przyjdzie jeszcze odpowiedni czas.

Igor Łasicki, S.S.C. Napoli: – Wygrana Realu Madryt.

FC Barcelona – Paris Saint-Germain

Tomasz Lipiński, Canal+: Najważniejsze dla Barcelony jest to, że wrócił Leo Messi. Przed ćwierćfinałem powiedziałem, że jeśli Messi wygra pojedynek z Ibrahimoviciem – na razie jest 1:1 – to „Barca” bez problemów przejdzie, ale jeśli „Ibra” zagra dwa superspotkania, swoje najlepsze mecze w karierze na arenie międzynarodowej, to może być niespodzianka. Myślę, że nie będzie to taki wyniki, jak w pojedynku z Milanem, bo nastawienie oraz motywacja jest zupełnie inna, ponieważ inaczej podchodzi się do rewanżu, w którym padł korzystny remis, a inaczej do meczu, który przegrało się 2:0, dlatego stawiam na wygraną Messiego i jego Barcelony.

Jacek Gmoch, były polski piłkarz i trener: Głównym problemem Barcelony jest brak dobrych i godnych rezerwowych, ponieważ czołowi gracze pierwszej drużyny mają prawo czuć się zmęczeni. Istotnym faktem była również choroba Tito Vilanovy, która moim zdaniem spowodowała regres w ekipie z Katalonii. W zespole Paris Saint-Germain zaskoczyło mnie to, że wielkie gwiazdy potrafiły znaleźć wspólny język i stworzyć jedną całość, bo przecież większość piłkarzy dołączyła do paryżan głównie ze względów finansowych. W dodatku są to doświadczeni zawodnicy, którzy znają już prawidła Ligi Mistrzów i potrafią zmobilizować się na ważne spotkania. Paris Saint-Germain, w oparciu o Zlatana Ibravimovicia oraz Lavezziego, doskonale umie wykorzystać i zbudować świetny kontratak, więc w tym ukryta jest cała nadzieja podopiecznych Carlo Ancelottiego.

Michał Pol, Sport.pl: Według mnie kłopoty Barcelony zaczynają i kończą się w liniach defensywnych. Brak serca drużyny, Carlesa Puyola, oraz Mascherano powoduje to, iż na środku obrony Pique wystąpi w ducie z osobą, z którą nie jest zgrany – najprawdopodobniej będzie to młody Marc Bartra. Niewątpliwie największym atutem jest Camp Nou. Stadion marzeń, na którym „Barca” jest piekielnie mocna i skuteczna. Do tego wszystkiego dochodzi dobra forma Cesca Fabregasa, który szalał w ostatnim spotkaniu ligowym. Dlatego, mimo wszystko, postawiłbym na awans FC Barcelona.

David Beckham
David Beckham (fot. Psg.fr)

Radosław Gilewicz, były polski piłkarz: Barcelona na własnym stadionie prezentuje bardzo wysoki poziom – udokumentowała to w rewanżowym spotkaniu z Milanem. Dlatego wydaje mi się, że tak może być i w tym meczu, ponieważ to Paris Saint-Germain musi zaatakować i zdobyć chociażby jednego gola.

Igor Łasicki, S.S.C. Napoli: – Wygrana FC Barcelona.

Juventus Turyn – Bayern Monachium

Tomasz Lipiński, Canal+: Bayern Monachium w swojej aktualnej formie to druga najlepsza drużyna na świecie –zaraz po Barcelonie. Uważam, że „Bawarczycy” nie wypuszczą dwubramkowej przewagi, choć Juventus będzie chciał się zrewanżować. Osobiście nie wierzę w to, że „Juve” najpierw doprowadzi do remisu, a potem powalczy o awans do półfinału. Bayern to klasowa drużyna, która posiada ogrom światowych zawodników, dlatego jestem skłonny powiedzieć, że Juventus przegra również i drugie spotkanie. W ekipie z Turynu potrzebne są inwestycje, lepsi piłkarze, zwłaszcza ataku, i może wtedy uda im się osiągnąć coś więcej. Obecnie nie są w stanie realnie zagrozić mistrzom Niemiec.

Jacek Gmoch, były polski piłkarz i trener: Sprawa awansu nadal pozostaje otwarta, ponieważ gra taktyczna Juventusu jest dla przeciwników bardzo niewygodna, choć Bayern znalazł odpowiedni środek i potrafił go skutecznie zatrzymać. Ja jednak mam w głowie spotkanie z Arsenalem Londyn, które „Bawarczycy” przegrali 0:2. Rozegrali wtedy słaby mecz, dlatego uważam, że Włosi nadal mają szanse na grę w półfinale Ligi Mistrzów.

Michał Pol, Sport.pl: Według mnie wynik 2:0 to najmniejszy wymiar kary, jaki mógł ponieść Juventus w spotkaniu w Monachium. Był to ich najgorszy mecz w tej edycji Ligi Mistrzów, ponieważ zespół pozwolił się zdominować i oddał pole gry swoim rywalom. Oczywiście Juventus stać na odwrócenie losów tego spotkania, jednak trudno znaleźć jakiekolwiek słabe punkty w drużynie z Bawarii. Lecz wyobraźmy sobie, że „Juve” obejmie jednobramkowe prowadzenie – wtedy wszystko będzie możliwe. Bo nie wierzę w to, że Gianluigi Buffon zagra drugi tak słaby mecz. Do tego wystarczy dodać dobrze funkcjonującą linię ofensywną i można zacząć myśleć o realnej walce o awans.

Radosław Gilewicz, były polski piłkarz: Bayern Monachium to zdecydowani faworyci. W bieżącym sezonie imponują swoją formą zarówno w lidze niemieckiej, jak i na arenie międzynarodowej. Moim zdaniem „Bawarczycy” nie powinni mieć większych problemów, ale trzeba pamiętać o tym, że Włosi zawsze grają do końca – do ostatniej kropli krwi.

Igor Łasicki, S.S.C. Napoli: Wygrana Bayernu Monachium.

Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @JakubSosnicki

Komentarze
~Rysiek z Klanu (gość) - 11 lat temu

Dortmund to żółte szmaty a Lewus tu przecwelona
ku.rwa. Malaga zgniecie

Odpowiedz
ole! (gość) - 11 lat temu

Szalony mnich?

Odpowiedz
~lampard (gość) - 11 lat temu

Popierammmmmm

Odpowiedz
~gosc (gość) - 11 lat temu

Igor jaki expert XDD To jest wgl wypowiedź? ;d

Odpowiedz
Jakub Sośnicki (gość) - 11 lat temu

To jest jego typ ;)

Odpowiedz
~Erni (gość) - 11 lat temu

W Sezonie 2008/09 Trafiłem W Ćwierćfinale Kto
Awansuje Do Finału I Handicapem Oraz Koszykówka I
Tenisem Zgarnąłem Ponad 163 Złote A Gdybym Zagrał
Za Więcej To Miałbym Więcej Skuna

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze