Zapewne wielu z nas miało dokładnie trzy lata temu oglądać popołudniowe czy wieczorne mecze ekstraklasy i I ligi. Swój mecz miał rozegrać m.in. ówczesny lider, Wisła Kraków. Na dodatek z niecierpliwością czekano na wieczorne Gran Derbi w Madrycie. Wszystko to zeszło na dalszy plan, gdy o godzinie 8:41 polskiego czasu doszło do katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku, w której zginęło 96 osób, w tym para prezydencka.
![Prezydent RP Lech Kaczyński, jedna z ofiar katastrofy smoleńskiej](https://igol.s3.amazonaws.com/wp-content/uploads/l/lech_kaczynski-300x211.jpg)
Dzień wcześniej swój mecz rozegrał Lech Poznań, pewnie pokonując u siebie gdyńską Arkę 2:0. Ówczesny lider, Wisła Kraków, miał utrzymać przewagę nad goniącym „Kolejorzem” w starciu z wrocławskim Śląskiem, a godzinę później piłkarze PGE GKS-u Bełchatów zamierzali poszukać punktów w Kielcach w drodze po europejskie puchary. We Włoszech późniejszy mistrz, Inter, miał powalczyć z Fiorentiną o komplet punktów. Na dodatek główną atrakcją dnia miało być starcie Realu Madryt i Barcelony. W jednej chwili jednak dzień emocji na polskich i europejskich boiskach zamienił się w dzień płaczu, szoku i żałoby. 10 kwietnia 2010 roku doszło do największej tragedii w historii powojennej Polski. Zginął m.in. prezydent RP i jego małżonka, ostatni prezydent RP na uchodźstwie, prezesi NBP i PKOl, generałowie i szefowie sztabów wojskowych, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, posłowie i senatorowie. Piłka nożna usunęła się wtedy na bok.
W związku z tragedią ogłoszono tygodniową żałobę narodową. Wszystkie rozgrywki piłkarskie w Polsce zostały zawieszone do odwołania, a podczas pierwszej kolejki po katastrofie każdy mecz ekstraklasy i I ligi był poprzedzany minutą ciszy. Na znak solidarności z Polakami dwaj napastnicy reprezentacji Niemiec polskiego pochodzenia – Lukas Podolski i Miroslav Klose – wyszli na swoje spotkania w czarnych opaskach. Najwyższy szacunek należy się także organizatorom ówczesnego Gran Derbi. Tuż przed meczem ogłoszono minutę ciszy, a wszyscy zawodnicy mieli na ramionach czarne opaski. Na ławce rezerwowych w tamtym meczu siedział bramkarz Realu, Jerzy Dudek, który w późniejszych wywiadach przyznawał, że był wstrząśnięty doniesieniami ze swojego kraju. Pamiętajmy także dzisiaj, w trzecią rocznicę katastrofy, o ofiarach tej tragedii.
Kilka newsów z 10 oraz 11 kwietnia 2010 roku:
dzięki za newsa, bo nie wiedziałem ;x
Z tej katastrofy i tragedi Pis-owcy i moherowe barany
zrobily szopke. Dzis znow na Krakowskim Przedmiesciu
beda modlitwy i wymachiwanie krzyzami i rozancami
przeplatane bluzgami. Prawicowe oszolomy i
pseudo-katolicki motloch pewnie znow pokaze na co ich
stac . Jak to mowia : Boze , widzisz i nie grzmisz.
Hipokryzja katoli i pisowców nie ma granic niestety.
a i nie wiem po co taki nius na igolu, ostatnio spada
poziom informacji