Didier Drogba dołącza do wąskiego grona sportowców, którzy pojawili się na okładce amerykańskiego magazynu „Time”. Napastnik Chelsea znalazł się na liście stu najbardziej wpływowych ludzi świata.
Czym piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej zasłużył sobie na miejsce na liście? Pośrednio tłumaczy to redaktor zarządzający „Time”, Richard Stengel:
– W tym zestawieniu stu osób nie chodziło nam o tych, którym największa siła daje największy wpływ, ale o tych, którzy mają największy wpływ na ludzi. Niektórzy na tej liście są wpływowi w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, ale szukamy też ludzi, których pomysły i działania są rewolucyjne na obszarach, którymi się zajmują. Ludzi, którzy zmieniają życie innych.
Drogba to wzór do naśladowania dla niemal wszystkich jego rodaków, szczególnie tych najmłodszych. To symbol sukcesu całej Afryki. Swoją popularność zawodnik wykorzystuje promując różne inicjatywy społeczne, mające na celu poprawianie warunków życia na kontynencie. Sam oddaje znaczną część swoich pieniędzy na budowę szpitali w swojej ojczyźnie. Był też mediatorem, gdy w jego kraju nastąpił polityczny i militarny rozłam.
– Chciałbym, żeby w moim kraju zawsze panowała spokojna atmosfera. Czasami wydaje mi się, że to zależy od tego, jak gra nasza reprezentacja. A to chyba oznacza, że coś tutaj jest nie tak – mówi w rozmowie z „Time”, Drogba.
Na liście stu najbardziej wpływowych ludzi świata, obok piłkarza Chelsea (który trafił do kategorii „Bohaterowie”), znaleźli się m.in.: Barack Obama, Bill Clinton, Lady Gaga czy Simon Cowell.
– Nelson Mandela to dla mnie najbardziej wpływowy człowiek świata. On zmienił Afrykę, zmienił cały świat – dodał na zakończenie Drogba.
