Derby na południu i północy Francji


W ostatni weekend stycznia przyszedł czas, by rozegrać drugą kolejkę rundy wiosennej, będącej zarazem rewanżem za mecze z początku września. Tak samo jak wtedy najgoręcej zrobi się w meczach derbowych, w których Lille podejmie Lens, zaś do Księstwa Monaco zawita Marsylia. Co ciekawe w każdym z pojedynków rywale zajmują przeciwne bieguny ligowej tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Sobota w północnej Francji

Lille i Lens dzieli w tabeli przepaść, gdyż ci pierwsi wyrastają ostatnio na najpoważniejszego kandydata do mistrzowskiego tytułu (cztery punkty przewagi nad drugim PSG), zaś Lens bronić musi się przed spadkiem, zajmując dopiero 17. pozycję. Jednak nie tylko bliskość geograficzna i związana z tym gorąca atmosfera mogą zapewnić dobry poziom widowiska. Obie ekipy bardzo dobrze prezentują się w ostatnich meczach.

Brak Valbueny moż być kluczowy dla OM
Brak Valbueny moż być kluczowy dla OM (fot. calciomercato.it)

Lille w nowym roku zdołało przedrzeć się już przez dwie rundy Pucharu Francji, a w poprzedniej kolejce nie pozostawili złudzeń nicejskim gospodarzom, przewyższając ich w każdym elemencie. Dopiero jednak pogrom Nancy w zaległym meczu 19. kolejki był prawdziwym pokazem ich siły. Sam ich styl gry odbija się szerokim echem nie tylko we Francji, lecz w całej europejskiej piłce. Pojawiły się nawet porównania do nieziemskiej Barcelony. Dla niektórych może być to ocena nieco na wyrost, ale trzeba przyznać, iż potrafią czarować. Pierwsze skrzypce rozgrywają król środka pola Eden Hazard, lider klasyfikacji strzelców Moussa Sow, a przede wszystkim Gervinho, który z meczu na mecz wyrasta na pierwszoplanową gwiazdę całej jedenastki.

Niewiele gorszym bilansem „wiosną” pochwalić się mogą podopieczni Laszlo Bölöniego, na których najwyraźniej podziałała zmiana szkoleniowca. Co prawda, rozpoczęli od druzgocącej porażki na Parc des Princes w Coupe de France, lecz następne dwa mecze w ramach rozgrywek ligowych – które bezsprzecznie są teraz dla nich najistotniejsze – zdołali wygrać. Wpierw w dramatycznych okolicznościach ograli Saint-Etienne, potem w zaległym spotkaniu o sześć punktów nie dali szans beniaminkowi z Caen. Da się łatwo zauważyć, iż zespół przeszedł metamorfozę i chętnie ze zwyżki formy skorzysta, by odegrać się na swoim sąsiedzie.

A jest za co. Wystarczy przypomnieć wrześniową potyczkę obu ekip, gdy na stadionie Felixa Bollaerta „Złocisto-krwiści” musieli znieść gorycz wysokiej porażki aż 1:4. Gospodarze nie byli stroną gorszą, a w derbowym zwycięstwie „Les Dogues” wydatnie pomógł sędzia tamtego spotkania, Tony Chapron, który wyrzucił z boiska dwóch zawodników Lens za dyskusje z arbitrem. Czas wyrównać rachunki. Niestety ostatnią swoją wiktorię na terenie rywala piłkarze Lens mogli świętować w 2003 roku, gdy nie tracąc bramki ustrzelili dwie. Dzisiejszego wieczoru czeka ich ciężkie zadanie, w którym każdy wynik niż trzy punkty dla rozpędzonego lidera będzie niespodzianką.

Lille OSC – RC Lens (sobota, g. 21) (4:1)

Lyon, PSG i Rennes w pogoni za liderem

By Lens choć odrobinę pokrzyżowało szyki podopiecznym Rudiego Garcii, modlić się będą fani Lyonu, Rennes oraz stołecznego PSG. Wszystkie te zespoły straciły dystans do Lille, gdy tamci nadrobili jesienne zaległości i wiedzą, że sami nie mogą teraz gubić punktów. Każda z drużyn będzie musiała rozegrać mecz wyjazdowy, jednak Paris Saint-Germain powinna czekać najłatwiejsza przeprawa. Zawodnicy Antoine’a Kombouarego wybiorą się do malowniczego Awinionu, w którym poziom piłki nożnej trudno określić pozytywnie. Osiem punktów Arles jest dobitnym dowodem, że Ligue 1 to zbyt wysokie progi dla beniaminka. We wrześniu zostali przyjęci na Parc des Princes srogim laniem. Skończyło się wtedy na czterech bramkach, ale powinno było paść ich znacznie więcej. Niczego innego spodziewać się w sobotę nie możemy.

W gorszej sytuacji są na pewno piłkarze Lyonu, chcący wywieźć komplet punktów z Valenciennes. Jesienią na Stade Gerland padł remis, lecz od tamtego czasu wiele się zmieniło. Valenciennes nie jest już ekipą, sprawiającą co rusz niespodzianki, lecz rozpaczliwie poszukującą jakichkolwiek punktów, bo na niebezpieczną odległość zbliżyło się do strefy spadkowej. „Les Gones” zaś kontynuują fantastyczną passę bez porażki. Na ich koncie widnieje liczba 13 i nic nie wskazuje na to, by stała się pechowa. Claude Puel i jego gracze wywęszyli nadarzającą się okazję powrotu na szczyt Ligue 1, czego w połowie poprzedniej rundy nikt się nie spodziewał. Dziś oczekiwać można od nich tylko zwycięstw.

Najtrudniejsze zadanie stanie się jednak udziałem bretońskiego Rennes. Wyprawa do Montbeliard prawie dla nikogo nie była miłym wspomnieniem. Oprócz wygranej Tuluzy, na Stade Bonal gospodarze pozostają niepokonani w lidze. Uskrzydlić ich może również kolejne zwycięstwo w Pucharze Francji, dzięki któremu znaleźli się już w 1/8 finału. Fantastyczny duet napastników Maiga – Ideye może znów zabłysnąć w sobotni wieczór. Lecz nie ich atak jest tej zimy największym postrachem francuskich bramkarzy. 11 bramek w trzy mecze – osiągnięcie, godne podziwu, którym pochwalić się może ofensywa „Czerwono-czarnych”. Wiele razy nękany kontuzjami w tym sezonie atak Rennes nareszcie nie może narzekać na brak skutecznych snajperów. Wyróżnić tu przede wszystkim trzeba młodych Alexandra Tetteya i Yacine’a Brahimiego. Każdy z nich zdobył w tym roku już cztery bramki. Obrona Sochaux z Damienem Perquisem na czele będzie musiała się mieć na baczności…

AC Arles Avignon – Paris Saint-Germain (sobota, g. 19) (0:4)
Valenciennes FC – Olympique Lyon (sobota, g. 19) (1:1)
FC Sochaux-Montbeliard – Stade Rennais (sobota, g. 19) (2:1)

Pozostałe sobotnie mecze:

SM Caen – AJ Auxerre (sobota, g. 19) (1:1)
FC Lorient – Stade Brestois 29 (sobota, g. 19) (0:0)
AS Saint-Etienne – Toulouse FC (sobota, g. 19) (1:0)

Hit na południowym wybrzeżu

Tak ekscytującego widowiska, jak w piątej kolejce Ligue 1 chcą być świadkami kibice futbolu, którzy zdecydują się na pojedynek Monaco – Marsylia. Na Stade Velodrome padł rezultat nierozstrzygnięty, ale zdobyte cztery bramki były esencją meczowej dramaturgii. Wtedy jeszcze Monaco cieszyć się mogło dobrą pozycją w lidze, a mistrzowie Francji desperacko szukali zwycięstw po słabym początku sezonu. Teraz rolę się odwróciły. Marsylia włączyła się do pościgu o miano najlepszej, zaś ich niedzielni rywale muszą odpędzać widmo degradacji. Pomimo dobrego wyniku w Auxerre, jakim bez wątpienia jest remis, spadli oni o kolejne pozycje w ligowej hierarchii i obecnie są lepsi tylko od czerwonej latarni, Arles Avignon. Nową nadzieję w klub z Księstwa ma wlać nowy szkoleniowiec, Laurent Banide. Ambicji zawodnikom nie brakuje, lecz ze skutecznością wciąż są na bakier. Czy w starciu z obrońcą tytułu może się coś zmienić?

Olympique Marsylia nie składa broni w walce o mistrzowski tytuł. Potwierdziła to dobitnie zwycięstwem nad „Żyrondystami” z Bordeaux. Jednocześnie obudzili się jej najistotniejsi strzelcy, Andre-Pierre Gignac oraz Brandao, którzy oprócz trafień z Bordeaux, zaliczyli także po golu w starciu z Auxerre w półfinale Pucharu Ligi. Czas przyszedł, by z indolencji strzeleckiej wygrzebał się również inny letni nabytek „Les Phoceens”, Loic Remy. Dobrym znakiem jest to, że tak jak Gignac nie ukrywa on, iż zawiedziony jest swoją postawą w pierwszym półroczu. Może nie tylko w ten sposób będzie brał przykład z kolegi z drużyny. Olbrzymim ciosem dla ekipy z Prowansji jest brak Mathieu Valbueny. Didier Deschamps nie będzie mógł z niego skorzystać, gdyż pomocnik nabawił się kontuzji podczas jednego z treningów. Nie trzeba nikomu udowadniać, jak ważną jest on postacią w składzie Didiera Deschampsa. Wystarczy przypomnieć, że oba trafienia we wrześniowym spotkaniu z Monaco były jego zasługą. Kto zostanie bohaterem Marsylii tym razem?

AS Monaco – Olympique Marsylia (niedziela, g. 21) (2:2)

Pozostałe niedzielne spotkania:

Girondins Bordeaux – OGC Nice (niedziela, g. 17) (1:2)
AS Nancy Lorraine – Montpellier HSC (niedziela, g. 17) (2:1)

(w nawiasie podajemy wynik z rundy jesiennej)

Najnowsze