W najciekawszym niedzielnym meczu rosyjskiej Premier Ligi Dynamo Moskwa zremisowało na własnym boisku ze Spartakiem Moskwa 1:1 (1:0). Marcin Kowalczyk grał przez 90 minut i został ukarany żółtą kartką.
Spotkanie 21. kolejki rosyjskiej Premier Ligi pomiędzy Dynamem Moskwa i Spartakiem Moskwa było trzecim bezpośrednim meczem tych drużyn w bieżącym roku. Poprzednie dwie konfrontacje zakończyły się zwycięstwami „Biało-błękitnych”. Przed niedzielnym widowiskiem, rosyjscy dziennikarze wskazywali „Miaso” jako pretendentów do zwycięstwa, jednak boisko zweryfikowało te sądy.
Walery Karpin przygotował Andriejowi Kobieliewowi kilka niespodzianek. O ile jednak zamiana niemiłosiernie ogrywanego przez zawodników Rubina Kazań Ignasa Dedury na Jegora Filipienkę wyglądała całkiem logicznie, to wystawienie w wyjściowej jedenastce młodziutkiego Żano Ananidze oraz nie grającego w tym sezonie Fiodora Kudriaszowa, z pewnością zaskoczyło przeciwnika.
Szkoleniowiec Dynama pod nieobecność Denisa Kołodina postawił na środku obrony na doświadczonego Jovana Tanasijevicia. W pomocy od pierwszej minuty zagrał Adrian Ropotan, co, jak się później okazało, było bardzo dobrą decyzją.
Oba zespoły zaczęły mecz w szybkim tempie, dzięki czemu od pierwszego gwizdka arbitra na boisku sporo się działo. Mało brakowało, a do siatki rywala trafiliby Luke Wilkshire i Siergiej Kowalczuk. Ósma minuta przyniosła bramkę dla gospodarzy. Po rzucie rożnym Władimir Granat przejął futbolówkę na lewej flance, zagrał w pole karne, a Adrian Ropotan głową skierował piłkę do siatki. To pierwszy gol rumuńskiego pomocnika, który przeniósł się do Rosji tej zimy z Dinama Bukareszt.
Wkrótce potem podopieczni Andrieja Kobieliewa powinni podwyższyć, ale pomylili się odpowiednio Leandro Fernandez i Aleksandr Kierżakow. Gracze Spartaka nie mieli w pierwszych 45 minutach zbyt wiele do powiedzenia. Negatywnie zapisał się w protokole sędziego najlepszy snajper „Miaso”, Welliton. Brazylijczyk bezpardonowo zaatakował kolanem interweniującego Władimira Gabułowa, wskutek czego golkiper Dynama doznał kontuzji i musiał zostać zmieniony przez Antona Szunina.
W przerwie Walery Karpin podjął ważną dla losów spotkania decyzję. Bezproduktywnego Siergieja Kowalczuka zmienił Nikita Bażenow. Początkowe fragmenty drugiej połowy nie przyniosły wielkich zmian w grze obu drużyn. Na bramkę Sosłana Dżanajewa uderzali Kierżakow i Wilkshire, jednak golkiper Spartaka nie był zmuszony do interwencji.
Ostatnie pół godziny meczu należały do gości. Najpierw po błędzie Szunina futbolówkę z linii bramkowej wybijał Wilkshire, jednak na kwadrans przed końcem spotkania „Miaso” doprowadzili do remisu. Welliton wpadł w pole karne Dynama, strzelił obok interweniującego golkipera gospodarzy, a piłkę trącił jeszcze Bażenow. Andrzej Kobieliew nie miał zamiaru cieszyć się z remisu i wprowadził na boisko drugiego napastnika, Fiodora Smołowa.
Wzmocnienie linii ataku nie spowodowało jednak zmiany wyniku i obie ekipy podzieliły się punktami. Spartak traci już sześć punktów do lidera tabeli, Rubina Kazań, natomiast Dynamo utrzymało siódme miejsce. W pozostałych niedzielnych spotkaniach nie zawodzili faworyci. Lokomotiw Moskwa pokonał Spartak Nalczik 1:0, Zenit Sankt Petersburg odprawił z bagażem dwóch goli FK Rostów, natomiast Terek Grozny rozgromił Tom Tomsk 4:0.