Czarnoskórzy trenerzy w Europie. Czemu jest ich tak niewielu?


4 maja 2016 Czarnoskórzy trenerzy w Europie. Czemu jest ich tak niewielu?

Najważniejsze piłkarskie rozgrywki zbliżają się do końca. Wśród cieszących się z trofeów próżno szukać będzie czarnoskórych trenerów. Trochę śliski temat, zahaczający o rasizm, ale fakty są takie, że w odróżnieniu od innych sportów w futbolu tacy szkoleniowcy wciąż pozostają rzadkością. Pochyliliśmy się nad tym zjawiskiem i przyjrzeliśmy się, jak wygląda sytuacja trenerów o tym kolorze skóry w najlepszych ligach światach, próbując odpowiedzieć na pytanie, czemu tak się dzieje.


Udostępnij na Udostępnij na

– Struktury futbolu w Anglii są archaiczne. Jeśli chcę znaleźć pracę jako menedżer, muszę poszukać za granicą. Rozmawiałem z innymi czarnoskórymi graczami, którzy chcą zostać trenerami i mówią to samo (…) Modlimy się o zmiany – twierdzi znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Sol Campbell, a były piłkarz Michael Johnson zastanawia się, czy na pracę w zawodzie trenera musiał czekać aż 4 lata (!) ze względu na kolor skóry.

W Anglii dyskusje na ten temat trwają od lat, ale efektów próżno szukać – czarnoskórych menedżerów, jak nie było przed 100 laty, tak nie ma i dziś. W innych krajach mało kto uznaje to za problem, ale walcząca zaciekle z rasizmem FIFA już go dostrzega. Problem w tym, że na europejskiej scenie trenerów również rządzą, kolokwialnie mówiąc, biali (określanie szkoleniowców ze względu na kolor skóry tylko na potrzeby tekstu).

Na podbój Premier League

Paul Ince był pierwszym czarnoskórym szkoleniowcem w Premier League
Paul Ince był pierwszym czarnoskórym szkoleniowcem w Premier League (fot. Skysports.com)

Paul Ince już dawno został okrzyknięty futbolowym Martinem Lutherem Kingiem. To on został pierwszym czarnoskórym kapitanem reprezentacji Anglii w 1993 roku, a kilkanaście lat później pierwszym, któremu udało się poprowadzić klub na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W 2008 roku został menadżerem Blackburn Rovers, ale jego przygoda z Premier League zakończyła się szybko i boleśnie. Ince został zwolniony z klubu po zaledwie pół roku i 17 spotkaniach (wygrał trzy z nich).

W dalszych latach były fenomenalny piłkarz Manchesteru United był obecny w angielskich strukturach ligowych, prowadząc zespoły z niższych lig. Niestety nie wspomina zbyt dobrze pracy w MK Dons, Notts County i Blackpool. Z każdego z klubów odchodził ze względu na słabe wyniki. Od 2014 roku dał sobie spokój z trenerką.

Premier League nie udało się podbić także Chrisowi Hughtonowi, który dwukrotnie miał okazję prowadzić zespoły z najwyższej ligi. Syn Irlandki i Ghańczyka trenował Newcastle i Norwich, z których został zbyt pochopnie wyrzucany. Tych pierwszych sam wprowadził do angielskiej ekstraklasy, ale w grudniu 2010 roku przy pierwszej lepszej okazji zwolnił go właściciel klubu Mike Ashley. W Norwich Hughton miał za zadanie utrzymać zespół w lidze i zrobił to, zajmując 11. miejsce w tabeli. Obecnie prowadzi z powodzeniem drugoligowe Brighton Hove&Albion i stoi przed poważną szansą awansu wraz z zespołem do Premier League. Irlandczyk jawi się więc jako najlepszy czarnoskóry menedżer pracujący kiedykolwiek w Wielkiej Brytanii.

Chris Hughton to najlepszy czarnoskóry trener w brytyjskim futbolu (fot.Norwich)
Chris Hughton to najlepszy czarnoskóry trener w brytyjskim futbolu (fot. Norwich)

Pod koniec 2015 roku w zawodowych angielskich ligach było jedynie trzech czarnoskórych szkoleniowców (!). Oprócz Hughtona, Carlisle United prowadził Keith Curle, a Jimmy Floyd Hasselbaink,  znany zawodnik z przełomu wieków, trenował trzecioligowe Burton Albion. Holender wydawał się być trenerskim objawieniem w Anglii, bo prowadzona przez niego drużyna pewnie zmierzała w kierunku Championship. W grudniu 2015 roku 44-latek przejął Queens Park Rangers, gdzie nie radzi sobie zbyt dobrze, notując zaledwie sześć zwycięstw w 27 meczach. Jego dni przy Loftus Road są policzone.

Tak niewielką liczbą czarnoskórych menedżerów w angielskiej piłce zmartwiła najważniejsze osoby walczące z rasizmem w futbolu. – Coraz trudniej przekonać ludzi do czarnoskórych trenerów, kiedy widzą, co się dzieje – tłumaczył Lord Ouseley, szef akcji „Kick it out” po tym, jak w ciągu tygodnia zwolniono trzech trenerów o czarnym kolorze skóry.

W ostatnich latach zostały przeprowadzone badania. W październiku 2015 roku było zaledwie 23 czarnoskórych trenerów lub menedżerów wśród 92 profesjonalnych angielskich klubów na 552 możliwych funkcji. Stanowi to zaledwie 4% dostępnych stanowisk! Śmiesznie wygląda to przy tym, że 25% piłkarzy w Anglii to czarnoskórzy, którzy w przyszłości w wielu przypadkach powinni pozostać przy futbolu po zakończeniu kariery.

– Kiedy jesteś czarnoskórym zawodnikiem i zbliżasz się do końca kariery, myślisz sobie, że nie ma dla ciebie miejsca w futbolu w zawodzie menedżera i statystyki to jedynie potwierdzają. Wierzę, że przez tracimy potencjalnie czołowych trenerów – mówi Jason Roberts, były zawodnik Blackburn Rovers. Natomiast wyżej wspominany Johnson zwraca uwagę na to, że w futbolu za stereotyp szkoleniowca uważa się podstarzałego białego mężczyznę. Trzeba przyznać, że sporo w tym prawdy.

Liczba czarnoskórych menadżerów w profesjonalnych klubach w Anglii w poszczególnych latach (graf.Vizzlo.com)

Warto również zauważyć, że w XXI wieku właściwie nie zmienia się liczba trenerów w angielskim futbolu zawodowych i oscyluje pomiędzy 4-6 takimi osobami w sezonie. Co ciekawe, w ostatnich sezonach jest tendencja spadkowa. Z tego powodu Brytyjczycy zastanawiają się, czy po prostu „wolny rynek” zweryfikował słabość tych trenerów, czy należy się w tym doszukiwać drugiego dna. FA regularnie wspiera działania, mające na celu zwiększenie liczby trenerów czarnej rasy w brytyjskim futbolu, wydając w ciągu pięciu lat 1,4 mln funtów na różnego rodzaju stypendia i tworząc dla nich dodatkowe miejsca pracy. Jak widać bez większego efektu…

Byli wielcy piłkarze = słabi trenerzy

W innych europejskich ligach, prócz kilku perełek, próżno szukać było czarnoskórych trenerów w ostatnich latach. Jeśli już to takową szansę dostawali po prostu byli świetni zawodnicy. Świeżym przypadkiem był AC Milan prowadzony przez Clarence’a Seedorfa. Urodzony w Surinamie Holender w styczniu 2014 roku przejął „Rossonerich” po Massimilliano Allegrim, jednak na gorącym stołku wytrzymał zaledwie cztery miesiące. Bilans spotkań? Jak na taką drużynę bardzo przeciętny, 11 zwycięstw, dwa remisy i dziewięć porażek. Był to pierwszy i ostatni, jak dotąd, we Włoszech trener o tym kolorze skóry.

Przygoda Clarence'a Seedorfa skończyła się klęską
Przygoda Clarence’a Seedorfa z trenerką skończyła się klęską

Sytuacja wygląda zgoła inaczej we Francji, w której regularnie możemy zobaczyć czarnoskórych trenerów prowadzących kluby z Ligue 1. Wynika to z naturalnych związków tego kraju z ich byłymi lub obecnymi koloniami zamorskimi. Jak wiadomo, w poprzednim wieku do Francji regularnie przybywali imigranci z Afryki lub wysepek na Oceanie Spokojnym, a ich potomkowie grali w reprezentacji „Tricolores”. Obecnie niektórzy z nich próbują swoich sił w zawodzie trenera.

Jednym z pierwszych czarnoskórych trenerów w Ligue 1 był członek „Magicznego kwartetu” z 1988 roku, Jean Tigana, który w latach 90. z powodzeniem trenował Olympique Lyon i AS Monaco. W późniejszych latach próbował swoich sił w Anglii, gdzie prowadził Fulham. Jednak w ostatnim czasie znajduje się na marginesie trenerskiego światka.

W 2014 roku na ławce Bastii w roli szkoleniowca zasiadł znany wszystkim Claude Makelele, ale jego kariera trenerska skończyła się bardzo szybko. Trzy zwycięstwa w 13 spotkaniach i bilet w jedną stronę. Z niezłymi osiągnięciami w Francji działa za to Antoine Kombouare, który obecnie trenuje RC Lens, ale ma też w swoim dorobku prowadzenie PSG czy Valenciennes. On w najbliższej przyszłości raczej nie będzie musiał narzekać na brak pracy.

Z byłych wielkich piłkarzy swoich sił w trenerce próbował również Roberto Carlos, który prowadził między innymi Anży Machaczkała i Sivasspor, a także Ruud Gulit. Ten pierwszy spotkał w Rosji z przejawami rasizmu, ale było to za czasów, kiedy jeszcze grał na boisku, a nie zasiadał na ławce trenerskiej. Na pewno też Brazylijczyk nie był zwalniany z poszczególnych klubów ze względu na kolor skóry lub naciski ze strony kibiców, a po prostu z powodu słabych wyników. Były lewy obrońca w żadnym z prowadzonych klubów nie pokazał się z dobrej strony i jedynie pracę w Sivas może zaliczyć do względnie udanych (23 zwycięstwa w 60 spotkaniach).

Roberto Carlos jako trener Sivassporu
Roberto Carlos jako trener Sivassporu (fot. Calciomercato.it)

Dlaczego?

Z miejsca należy odrzucić tezę rasistów, którzy twierdzą, iż ludzie o czarnym kolorze skóry są po prostu głupsi i dlatego nie dostają pracy w zawodzie trenera. Nieprawdziwa wydaje się również teza ludzi pokroju Sola Campbella, wszędzie widzących spisek przeciw czarnoskórym. Problemu należy szukać nieco głębiej.

Patrząc na obecnie grających piłkarzy, możemy dostrzec tych, którzy prawdopodobnie w przyszłości zostaną trenerami. Gabriel Batistuta twierdził, że trener powinien wywoływać u piłkarzy stan oscylujący pomiędzy strachem a zachwytem. Sam od siebie dodam, że powinien być wzorem dla młodych zawodników. Ciężko uwierzyć, że kimś takim w przyszłości zostanie robiący sobie nagie selfie Wilde-Donald Guerrier, odpalający fajerwerki w toalecie Mario Balotelli czy egocentryczny Emmanuel Adebayor. Podobny image kreuje wielu czarnoskórych zawodników i właściwie na palcach jednej ręki można wymienić tych, którzy wyłamują się z tego stereotypu. Seydou Keita, no i kto jeszcze?… Być może dlatego jest tak niski odsetek czarnoskórych trenerów w europejskim futbolu.

Należy również zauważyć, że najlepsi afrykańscy trenerzy są raczej niechętnie opuszczać „Czarny Ląd” Były selekcjoner reprezentacji Nigerii Stephane Keshi od lat osiąga sukcesy w piłce reprezentacyjnej, ale nie chce ruszyć na podbój europejskiego futbolu. Wydaje się, że chętnych do zatrudnienia go znalazłoby się kilku.

Mimo, że dane statystyczne sugerują pewien problem, to pytanie, czy należy o takowym mówić. W tle oczywiście sugeruje się rasizm , ale nawet w nietolerancyjnym kraju jakim jest Polska, nie było żadnych problemów z zatrudnieniem w Lechii Gdańsk czarnoskórego Ricardo Moniza. Wbrew słowom Sola Cambpella to nie kolor skóry, a umiejętności decydują o zatrudnieniu poszczególnych trenerów. W końcu Chris Hughton od lat z powodzeniem pracuje w brytyjskim futbolu, z miejsca obalając tą tezę. I w przypadku tego tematu o indywidualnej ocenie poszczególnych trenerów trzeba mówić, a nie o ich kolorze skóry czy pochodzeniu.

Komentarze
Wal de Gaard (gość) - 4 lata temu

| ale nawet w nietolerancyjnym kraju jakim jest Polska| - zaczniemy pozywać talie gnioty Jakub Mieżejewski przeproś

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze