Czarna passa Floty trwa


30 marca 2013 Czarna passa Floty trwa

Flota Świnoujście przegrała dziś siódmy mecz z rzędu. Tym razem w Jaworznie została pokonana przez GKS Tychy po bramce Piotra Rockiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsza groźniejsza akcja zakończyła się golem. Gospodarze bardzo ładnie rozegrali piłkę, prawą stroną urwał się Jakub Bąk i dośrodkował w pole karne. Na dalszym słupku kompletnie niepilnowany był Piotr Rocki i mimo że nie trafił czysto w piłkę, umieścił ją precyzyjnie tuż przy słupki bramki. Kilka minut po zdobyciu gola przeważali tyszanie, ale potem oddali inicjatywę. Flota nie miała jednak innego pomysłu na grę niż długa piłka na połowę rywala, przez co nie oglądaliśmy wielu ciekawych akcji. Zamiast tego było kilka bardzo ostrych fauli, które sędzia karał żółtymi kartkami.

Piotr Rocki zapewnił zwycięstwo GKS-owi
Piotr Rocki zapewnił zwycięstwo GKS-owi (fot. Gkstychy.info)

W kolejnych minutach jedyna warta wspomnienia akcja to ładne podłączenie się do akcji prawego obrońcy GKS-u, Macieja Mańki, który wbiegł w pole karne i chciał odegrać do partnera stojącego przy bramce, jednak jego podanie wyłapał Grzegorz Kasprzik. Jednym z najlepszych zawodników był Bąk. Nie bał się rajdów prawą stroną i dwa razy uderzył z dystansu na bramkę. Jednak najpierw uderzył słabo i wprost w Kasprzika, a potem już dość mocno, ale nieco nad poprzeczką. Za to Flota w pierwszej, bardzo słabej połowie, nie oddała ani jednego strzału.

Choć w pierwszych minutach drugiej połowy nie odnotowaliśmy strzałów, to i tak było więcej składnych akcji niż w pierwszej części meczu. Najpierw Flota mogła zdobyć gola, ale Bąk ze skrzydła zagrał wprost do obrońcy, który znalazł się sam w polu karnym z dwoma zawodnikami rywali. Chwilę później któryś ze stoperów GKS-u w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Arkadiusza Aleksandra. Po rzucie rożnym kontrę przeprowadzili gospodarze. Rocki dograł w pole karne do Bartłomieja Babiarza. Jego strzał kapitalnie obronił Kasprzik. W 54. minucie odnotowaliśmy pierwszy celny strzał Floty, którego wykonawcą był Mateusz Szałek. Uderzenie zza pola karnego w sam środek bramki nie sprawiło problemów Piotrowi Misztalowi.

W kolejnych minutach poziom spotkania spadł, choć i tak było zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie. Koło 70. minuty dwukrotnie musiał interweniować Kasprzik, który pewnie wyłapał najpierw strzał Rockiego, a potem Babiarza. Kilka minut później kapitalnie spisał się po mocnym strzale Mańki. Trener gości wykorzystał w 76. minucie wszystkie zmiany, co mogło skończyć się bardzo źle, bo chwilę później dwóch piłkarzy gości bardzo mocno zderzyło się głowami i długo leżało na murawie. Polała się krew, ale ostatecznie Flota dokończyła mecz w jedenastu.

Końcówka meczu należała do gospodarzy, którzy regularnie stwarzali zagrożenie pod bramką Kasprzika. Brakowało jednak odrobiny dokładności, bo albo strzał był minimalnie niecelny, albo wyłapał go bramkarz, albo zabrakło przecięcia piłki po dobrym dośrodkowaniu. Flota starała się grać na chaos w pole karne, ale absolutnie nie przynosiło to efektów. W doliczonym czasie gry bardzo mocno z rzutu wolnego uderzył Piotr Kieruzel, ale dobrze piąstkował Misztal. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Piłkarze ze Świnoujścia kontynuują fatalną wiosnę, w której nie zdobyli jeszcze punktu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze