Cracovia: drużyna górnej połowy tabeli z potencjałem na więcej?


Sprawdzamy, na co w obecnym sezonie mogą liczyć kibice „Pasów”

2 września 2022 Cracovia: drużyna górnej połowy tabeli z potencjałem na więcej?
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Cracovia Jacka Zielińskiego wygląda momentami bardzo dobrze, chociaż zdarzają się wpadki – jak porażki u siebie z Piastem czy Wartą. Po siedmiu rozegranych meczach w lidze „Pasy” zajmują szóste miejsce, a dodatkowo w Pucharze Polski zespół pokonał ŁKS Łagów i gra dalej. Na co stać drużynę z Krakowa? Wydaje się, że górna połowa tabeli to minimum, a przy odrobinie szczęścia i ustabilizowaniu formy kibice z „Kałuży” mogą liczyć na coś więcej (jeśli tak ma być, to drużyna musi poprawić skuteczność). 


Udostępnij na Udostępnij na

Trzy zwycięstwa, remis i trzy porażki to aktualny bilans „Pasów” po rozegraniu siedmiu kolejek ekstraklasy. Cracovia zaczęła z wysokiego C, bo od trzech zwycięstw, w tym od wygranej z warszawską Legią. Drużyna Jacka Zielińskiego prezentowała fajny styl i gdy wydawało się, że nadchodzi fala wznosząca, przyszły zawahanie formy i dwie domowe porażki. Z Piastem i Wartą zespół nie zaprezentował się zbyt dobrze, można było mieć pretensje, bo fragmentami gra Cracovii przyprawiała o ból oczu i głowy, ale piłkarzy z ulicy Kałuży nie można skreślać. Ten team ma potencjał, poczyniono kilka dobrych ruchów transferowych, a osoba trenera Zielińskiego na ławce to ogromna wartość dodatnia.

To, co prezentuje Cracovia na początku sezonu, możemy śmiało nazwać w 100% autorską drużyną Jacka Zielińskiego. Po pełnym okresie przygotowawczym widzimy odmieniony zespół, dużo bardziej pomysłowy, niebojący się nieszablonowych rozwiązań w ofensywie. Środek pola wygląda na bardzo mocny, Hebo Rassmusen zaczyna wyrastać na czołowego pomocnika ligi, młody duet Rakoczy i Myszor potwierdzają swój potencjał, a coś czuję, że i Oshima będzie bardzo ciekawym nabytkiem.

– Na minus chimeryczność, bo w ostatnich kolejkach trudno wytypować wynik meczów z ich udziałem. Mimo wszystko wygląda na to, że „Pasy” będą ekipą górnej połowy tabeli, przy dobrych wiatrach mogą zakręcić się gdzieś w pobliżu podium. Wydaje mi się jednak, że miejsce wyższe niż czwarte nie wchodzi w tym sezonie w grę – mówi Patryk Motyka, krakowski redaktor Onet.pl.

Cracovia: projekt Jacka Zielińskiego 

Zieliński to uznany w Polsce trener, człowiek z niemałym doświadczeniem i kilkoma sukcesami na koncie.  W Cracovii pracował już w latach 2015-2017, a wrócił dokładnie 10 listopada 2021 roku, zastępując Michała Probierza. Czy odmienił grający nijako zespół? Tak. „Pasy” zyskały wigor i zaczęły solidnie punktować, by na koniec sezonu 2021/2022 uplasować się na 9 pozycji w lidze. W tym roku może być lepiej, jednak w grze widać kilka mankamentów, które muszą zostać poprawione, jeśli klub chce mierzyć wyżej. Chodzi choćby o skuteczność – momentami wyraźnie jej brakuje.

Czy Zieliński przebudował zespół? Kadrowo Cracovia nie zmieniła się jakoś radykalnie od czasów Probierza, ale małą różnicę widać. Udało się pozyskać choćby Patryka Makucha z Miedzi Legnica, doszło kilku innych graczy, ale z drugiej strony odszedł Sergiu Hanca, czyli jeden z motorów napędowych „Pasów”. W drużynie nadal widzimy mieszankę rutyny i doświadczenia z młodością, a tę trener lubi i nie boi się na nią stawiać.

Ja piłkarzy nie dzielę na młodych i starych, a na dobrych i słabych. Mam trochę inne podejście. Cieszę się, że w Cracovii jest sporo tych młodych chłopaków, ale oni sobie wywalczają przestrzeń w naturalny sposób. Nie było tu żadnych cudów czy czarów, po prostu są w dobrej formie i grają. Jestem w stanie docenić zawodników doświadczonych, ale też jak widzę u młodego chłopaka, że ma szanse dać impuls drużynie, to nie mam problemu, żeby na niego postawić – mówił trener Zieliński w rozmowie z TVP Sport.

Jak to wygląda na boisku? Cracovia obecnie gra głównie systemem 3-5-2, ewentualnie 5-3-2, a w trakcie meczu potrafi korygować te ustawienia w zależności od fazy gry. Zespół Zielińskiego traci stosunkowo mało bramek, tylko sześć, ale przy tym razi nieskutecznością (osiem zdobytych goli). Gdyby Cracovia potrafiła wykańczać akcje z większą dokładnością, to wyniki meczów z Piastem czy Wartą mogły być zupełnie inne. Tego jednak brakuje i przy Kałuży muszą mocno popracować nad tym elementem. 1,1 bramki na mecz, 8-procentowa skuteczność strzałów (13,6 strzałów na mecz, jednak tylko 4,7 celnych) – to nie powala na kolana.

Zwycięstwo 3:1 w meczu Pucharu Polski z ŁKS-em Łagów może być dobrym prognostykiem, bo Cracovia potrzebowała wygranej jak tlenu, ale udało się – do spotkania z Rakowem Częstochowa piłkarze Zielińskiego podejdą w zgoła odmiennych nastrojach. „Pasy” mają kadrowy potencjał na to, aby w górnej połowie tabeli zadomowić się na dobre, a jeżeli tylko forma Cracovii ustabilizuje się, to ten zespół jest w stanie powalczyć o miejsca 4-5, i kto wie, może nawet o europejskie puchary.

Jaroszyński i inni, czyli transfery w „Pasy”

Wspomniany już Patryk Makuch to nie jedyne bardzo solidne wzmocnienie Cracovii. Po sześciu latach do drużyny wraca Paweł Jaroszyński, który ostatni czas spędził, grając we Włoszech. Transfer głośny, poczyniony jednak w związku z kontuzją Kamila Pestki, którego na murawie nie zobaczymy prawdopodobnie do końca roku.

Jaroszyński rozegrał ponad 100 spotkań w Serie A i Serie B, a w „Pasach” występował w latach 2011-2017 (w tym czasie pracował też z Jackiem Zielińskim). Można się spodziewać, że będzie udanym nabytkiem.

Paweł Jaroszyński spędził pięć lat w Italii, co dla lewego obrońcy oznacza pobyt na uniwersytecie taktycznym. Praca z takimi trenerami jak Maran czy Ventura dała mu wiele. Paweł to gracz, który nie jest obdarzony niezwykłym talentem, w ofensywie daje niezbyt wiele. Nadrabia jednak pracowitością, pokorą i charakterem. Najbardziej obiecujący czas miał w Chievo Verona. W 2018 roku w obliczu problemów na prawej obronie mówiło się o tym, że powinniśmy skorzystać z jego usług. W Serie A miał problemy z regularną grą, podobnie jak wcześniej Bartosz Salamon dużo lepiej radził sobie na włoskim zapleczu, gdzie trenerzy mocno mu ufali. Przygody z Salernitaną w Serie A nie można uznać za udaną.

– Salernitana mimo utrzymania straciła rekordową w ostatnich latach liczbę bramek, dużo z nich padło na początku sezonu, kiedy w pierwszym składzie grał Jaroszyński i nie zbierał dobrych not. Salernitana utrzymała się dzięki mercato Sabatiniego i niezwykłej pracy Davide Nicoli, który bez żadnego wahania odstawił Jaroszyńskiego od składu. U Nicoli Jaroszyński rozegrał zaledwie 16 minut, Zortea spisywał się lepiej. W ostatnim czasie Paweł gorzej radził sobie także w defensywie, co definitywnie musiało zakończyć jego przygodę w Serie A, z której i tak jak na swoje możliwości wycisnął sporo. Mógł może spróbować sił w Serie B, ale powrót do Cracovii wydaje się racjonalną opcją. Z taktycznego punktu widzenia może wnieść dużo do szatni, która w obliczu stawiania na młodzież potrzebuje liderów – mówi nam Radosław Laudański z „Calcio Merito”.

Inni? Z bardzo ciekawej strony pokazuje się Takuto Oshima, który w początkowym etapie swojej przygody z Cracovią notuje bardzo przyzwoite statystyki. 56% wygranych pojedynków, 82% skuteczności podań to tylko niektóre z nich.

Swoje szanse dostaje również Fin Benjamin Kallman, strzelec jednej bramki w lidze. Czy na byłego reprezentanta juniorskich reprezentacji „Suomi” będzie można liczyć nieco bardziej?

– To napastnik po nieudanych wcześniej przygodach za granicą, jednak powrót i kolejny pobyt w Turku podbudowały jego pozycję. Inteligentny napastnik, niezamykający się w polu karnym rywala, ale szukający gry także poza jego strefą. Lubiący cofać się do rozegrania piłki, często spoglądający również w boczne rejony boiska. Swą skuteczność w lidze fińskiej budował w szczególności znakomicie, odnajdując się w „szesnastce” i wędrując zawsze w rejon, w który miała być zagrana piłka. 

– Będący ciągle pod obserwacją selekcjonera Finlandii. Piłkarz, który odnajdzie się w roli zarówno samotnego napastnika, jak i w duecie, bo taki tworzył z Timo Furuholmem. Jeżeli będzie w stanie odnaleźć się w nowych warunkach, może być dla Cracovii wartością dodaną i niekoniecznie musi to oznaczać mnóstwo zdobywanych bramek, ale sam, duży wpływ na grę. Ciekawy ruch, z potencjałem, ale warto wykazać się cierpliwością – tak o Kallmanie mówi ekspert zaznajomiony z fińskim futbolem, Mateusz Dubiczeńko.

Makuch, Rodin, Jugas, Rakoczy, Knap, Rasmussen, Niemczycki, czyli z tej mąki może wyjść całkiem dobry chleb

Cracovia obcokrajowcami stoi? Już nie do końca, chociaż trzon kadry zespołu dalej tworzą cudzoziemcy – jest ich 17. W zespole „Pasów” do głosu – i to coraz śmielej — dochodzą także młodzi Polacy, radząc sobie coraz lepiej, i to właśnie od nich można oczekiwać, że będą ciągnąć grę drużyny. Rakoczy, Knap, Niemczycki to już dobrze znani ligowcy, nawet mimo swojego młodego wieku. Ogorzały, Zaucha, Strózik są następni w kolejce, a pozyskanych Makucha, Jaroszyńskiego czy Budzińskiego już bardziej przedstawiać nie trzeba – w warunkach ekstraklasy to bardzo dobrzy zawodnicy.

Dodatkowo wspomniani już gracze innych narodowości – tutaj choćby Jugas, Rodin czy Rasmussen – wnoszą odpowiednią jakość, a bywa i tak, że wyróżniają się najmocniej. Jak to wygląda w liczbach?

Ghita, Rodin, Jugas, Rasmussen czy Oshima notują bardzo wysoką skuteczność podań – każdy ponad 80%. Rakoczy, Myszor, Kakabadze – wysoka średnia wygranych dryblingów. Kallman, Siplak, Myszor – wysoka średnia strzałów na mecz. Czego zatem brakuje? Omawianej już w tekście skuteczności.

Zespół Zielińskiego potrafi stwarzać sytuacje, bywa niebezpieczny pod bramką rywali, jednakże czasami sprawia wrażenie rozkojarzonego – brakuje mu kropki nad i. Kallman, Pestka, Makuch i Ghita nie wykorzystali łącznie pięciu dogodnych okazji do strzelenia bramki. Co z tego, że Kakabadze czy Makuch potrafią oddawać strzały, jeśli te strzały w większości bywają niecelne… Cracovia potrafi kreować, potrafi przejmować inicjatywę czy pokazać trochę szybkiej i kombinacyjnej piłki, jednak aby na poważnie myśleć o jakimś mniejszym czy większym sukcesie, potrzebna jest stabilizacja formy, spokój i praca, po to by przełamać strzelecką niemoc. Pierwsze mecze w lidze pokazały, że to drużyna z potencjałem – w jej składzie znajduje się kilka bardzo dobrych indywidualności. Jeżeli Jacek Zieliński zgra ze sobą wszystkie elementy i wyeliminuje błędy, to „Pasy” mogą być naprawdę groźne.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze