Chrobry Głogów zwiększa do trzech serię meczów bez porażki


Głogowski klub wiosnę rozpoczął od dwóch zwycięstw. Teraz po wznowieniu rozgrywek z Olsztyna wywozi punkt

3 czerwca 2020 Chrobry Głogów zwiększa do trzech serię meczów bez porażki
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Chrobry Głogów przed wstrzymaniem rozgrywek z powodu pandemii wyglądał na zespół, który z każdym meczem coraz bardziej nabierał rozpędu. Niestety dla piłkarzy z Głogowa piłka nożna została zatrzymana na prawie trzy miesiące. Jak ta wymuszona przerwa wpłynęła na zespół z Dolnego Śląska? Przedstawiamy kilka wniosków po wczorajszym wyjazdowym spotkaniu "Pomarańczowo-czarnych".


Udostępnij na Udostępnij na

Dwumiesięczna przerwa była dla wszystkich zawodowych piłkarzy praktycznie jak wakacje pomiędzy sezonami. Z tą istotną różnicą, że przed wznowieniem rozgrywek piłkarze nie mieli możliwości rozegrania gier kontrolnych. Nikt nie wie, czego się można spodziewać po graczach po takiej długiej przerwie od gry w piłkę. We wczorajszym spotkaniu nie zabrakło walki tak z jednej, jak i drugiej strony. Obyło się również bez poważniejszych urazów.

Chrobry walczy

Chrobry we wczorajszym spotkaniu postawił przede wszystkim na walkę. Zespół, a zwłaszcza zawodnicy występujący w środku pola prezentowali grę, z jakiej w przeszłości słynął ich szkoleniowiec – Ivan Djurdjević. Walka o każdą piłkę, co często kończyło się faulem w środku pola. W ciągu 90 minut głogowski klub nazbierał 20 fauli na rywalach. Gospodarze nie byli dłużni, zbierając ich 15, co dobrze obrazuje charakter tego spotkania.

Chrobry Głogów był przy piłce przez 52% czasu gry. Można powiedzieć, że przeważał, chociaż wizualnie był to bardzo wyrównany mecz. Na wiosnę w dwóch pierwszych spotkaniach, kiedy „Pomarańczowo-czarni” odnosili zwycięstwa, to rywale mieli przewagę w posiadaniu piłki. Czy to oznacza, że Chrobry gra lepiej, gdy nie musi kontrolować piłki? Być może.

Wczoraj (pomimo statystyk) wielokrotnie piłkarze z Głogowa pokazywali, że mają problemy z utrzymaniem się przy piłce i skonstruowaniem składnej akcji. Przez większość czasu ograniczali się do indywidualnych prób środkiem pola lub też podania środkowych pomocników zatrzymywane były na 20. metrze od bramki rywala. Mogło to wynikać z długiej przerwy i braku gry, jednak niewątpliwie jest to element, który Djurdjević i jego zawodnicy muszą poprawić przed kolejnym spotkaniem.

Dobra gra napastników i brak skrzydeł

Przez całe spotkanie dobrze patrzyło się na współpracę dwójki napastników. Choć nie przełożyło się to bezpośrednio na bramkę, to należy ich wyróżnić, gdyż w przyszłości może to zaprocentować. Połączenie młodości z doświadczeniem, a więc Adriana Benedyczaka i Mikołaja Lebedyńskiego, wygląda naprawdę dobrze. Benedyczak przy Lebedyńskim rośnie z meczu na mecz. Wczoraj miał idealną okazję na zdobycie bramki na wagę trzech punktów, jednak w ostatniej chwili obrońca Stomilu zdążył wrócić na linię bramkową. 19-latek trafił prosto w niego…

Zarówno Benedyczak, jak i Lebedyński przez praktycznie cały mecz dobrze pokazywali się do gry. Niejednokrotnie schodzili do środka boiska, tworząc tam przewagę. Jednak w takich momentach wyraźny był brak podłączenia się środkowych pomocników czy skrzydłowych. Być może takie założenia dostali zawodnicy od trenera. Wracając do skrzydłowych, najbardziej we wczorajszym spotkaniu rozczarował Miłosz Kozak. Przez większość spotkania niewidoczny, a kiedy był przy piłce, nie był w stanie zrobić z nią nic konstruktywnego. Na młodego skrzydłowego głogowskiego klubu ta wymuszona przerwa nie podziałała za dobrze…

Spokój w bramce Chrobrego

Na wyróżnienie zasługuje także postawa Michała Szromnika. Nie po raz pierwszy potwierdza się, że Djurdjević, jeśli chodzi o obsadę bramki, ma sytuację komfortową. Oczywiście, Szromnik miał wczoraj także sporo szczęścia, jak chociażby w 68. minucie, kiedy po rzucie rożnym dla Stomilu piłka minęła o centymetry dłuższy słupek jego bramki. Oprócz tego Michał niemal przez całe spotkanie emanował pewnością siebie i spokojem w bramce. Stomil oddał cztery celne strzały na bramkę Szromnika, które ten pewnie wyłapał. Przez cały mecz dobrze kierował swoimi obrońcami. Jeżeli Chrobry Głogów myśli o wspinaniu się w tabeli, to spokój w tyłach będzie kluczowy.

***

Dla zespołu z Głogowa najważniejszy jest fakt, że udało się zdobyć punkt na, co by nie mówić, trudnym terenie i po długiej przerwie. Obyło się również bez kontuzji, co powinno cieszyć w Głogowie:

Chcieliśmy wygrać, zwłaszcza po takim starcie rundy wiosennej, ale ten punkt też jest dla nas dobry. Przyjmujemy go z pokorą. Najważniejsze jest zdrowie. Teraz bardzo blisko jest kolejnego meczu, który już w piątek. Chcemy się do niego bardzo dobrze przygotować. Ivan Djurdjević (za: Stomil Olsztyn)

Obecny sezony Fortuna 1. Liga dla dolnośląskich ekip jest dość rozczarowujący. Jednak wiosenna postawa Chrobrego pozwala myśleć o tym, że głogowski klub będzie w stanie wspiąć się na wyższą lokatę niż obecna 14. W Głogowie wszystko idzie w dobrym kierunku, mają dobrą serię trzech spotkań bez porażki. Oczywiście wiele rzeczy Djurdjević ma do poprawienia w swoim zespole, ale i na to przyjdzie czas. Jego drużyna zyskała najważniejszą cechę swojego szkoleniowca – waleczność. Chrobry na wiosnę gra tak, jak powinna grać drużyna z takim potencjałem, i udowadnia to, co powiedział Robert Mandrysz w rozmowie dla nas, że Chrobry to dobra drużyna.

Już w piątek drużyna z Głogowa podejmować będzie na własnym boisku GKS Bełchatów, który po powrocie rozgrywek musiał uznać wyższość Sandecji Nowy Sącz i przegrał 0:3. Czy Chrobry Głogów odnotuje czwarte spotkanie bez porażki w 2020 roku?

Najnowsze