W rewanżowej potyczce 1/8 finału Ligi Europy Chelsea Londyn pokonała 3:1 Steauę Bukareszt. Londyńczycy odrobili straty z pierwszego przegranego starcia w Rumunii i po dobrym pojedynku awansowali do ćwierćfinału rozgrywek. Cały mecz w barwach Steauy rozegrał Łukasz Szukała.
Wyjściowy skład londyńczyków nie pozostawiał wątpliwości – Chelsea koniecznie chciała awansować. Początek spotkania był jednak spokojny. Gospodarze nie rzucili się na Rumunów, tylko powoli konstruowali akcje. Steaua umiejętnie się broniła, podwajając, a nawet potrajając krycie rywali. Tak grający goście w 13. minucie stworzyli sobie sytuację, po której Cech wybił piłkę na rzut rożny. To pokazywało taktykę trenera Reghecampfa – niezwykle szczelna defensywa i błyskawiczne kontry.
Jak donosił znajdujący się na trybunach wysłannik wortalu iGol.pl Robert Błaszczak, kibice rumuńskiej drużyny byli o wiele głośniejsi od Anglików: − Ogłuszający doping kibiców Steauy od początku meczu mógł sprawić wrażenie, że to Chelsea ponownie gra na wyjeździe. Każdy atak Chelsea był komentowany niesamowitym gwizdem kibiców gości.
Steaua nie zamierzała się kurczowo bronić i po 15. minucie zaczęła mieć więcej z gry. Nieśmiałe strzały z dystansu pokazywały, że goście w każdej chwili mogą ukłuć. Chelsea pierwszy groźny celny strzał oddała po 23 minutach. Mikel zdecydował się na próbę z dystansu, ale Tatarusanu zdołał sparować piłkę za linię końcową. Rumuni dobrze się bronili do 35. minuty. Wtedy to akcję od linii środkowej rozpoczął Mata, przed polem karnym zagrał do Ramiresa, który odegrał mu z klepki, a Hiszpan umieścił piłkę w siatce. Obraz spotkania zmienił się całkowicie. Anglicy nabrali wiatru w żagle i atakowali dalej.
Kolejne akcje marnowali Luiz, Mata, Torres i Hazard. Goście nie grali już tak pewnie – w ich szeregi obronne wkradało się dużo nerwowości. Mimo to w 44. minucie znakomitym rajdem prawym skrzydłem popisał się Popa i tylko ofiarna interwencja Luzia zapobiegła poważnemu zagrożeniu. Jednak kilkadziesiąt sekund później nic nie ustrzegło londyńczyków przed utratą bramki. W zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy Chelsea nie potrafili wybić z pola bramkowego piłki, a ta trafiła pod nogi Chirichesa, który mocnym strzałem zapewnił Rumunom gola do szatni. Teraz piłkarze Beniteza potrzebowali do awansu dwóch bramek.
Tak bramkę dla Steauy skomentował nasz korespondent: − W pierwszej połowie Torres miał do zaoferowania przede wszystkim pomoc Steaui w strzeleniu gola. Ale ta bramka wisiała w powietrzu tak czy inaczej…
Drugą część meczu obie drużyny rozpoczęły bez żadnych zmian. Rumuni nadal byli groźni – szczególnie po akcjach na skrzydłach. Niezwykle aktywny był Popa, który ostro dawał się we znaki Cole’owi. Chelsea natomiast mozolnie budowała swój atak pozycyjny. To przyniosło jednak skutek. W 59. minucie po dośrodkowaniu Maty z boku boiska najwyżej w polu karnym wyskoczył Terry i strzałem głową dał londyńczykom prowadzenie. Piłka po strzale kapitana Chelsea odbiła się jeszcze od słupka. W tej sytuacji z kryciem spóźnił się Łukasz Szukała.
Nasz korespondent donosił: − Jeżeli ktoś może zainspirować Chelsea do odrobienia strat, jest to właśnie Terry.
Po kolejnych 120 sekundach Hazard płasko uderzał zza pola karnego, ale bramkarz Steauy wybił piłkę do boku. W odpowiedzi z narożnika pola karnego celnie uderzał Chipciu – Cech pewnie interweniował. Byliśmy świadkami znakomitego spektaklu. W 69. minucie Chipciu o mało co nie znalazł się w sytuacji sam na sam z Cechem, ale w ostatniej chwili z asekuracją zdążył Cole. Napór gospodarzy się wzmagał, co poskutkowało golem Torresa. W 71. minucie Mata z prawej strony zagrał wzdłuż pola karnego, piłkę przepuścił Hazard. Futbolówka znalazła się pod nogami Hiszpana, a ten wiedział, co z nią zrobić. 3:1 dla Chelsea i to ona w tym momencie była w następnej rundzie.
Nasz korespondent donosił: − Chwilę po golu Torres musiał dwa razy schodzić z boiska z zakrwawionym nosem. Za pierwszym razem założył koszulkę bez numeru na plecach, ale sędzia odesłał go poza boisko do czasu, aż ktoś znajdzie zapasową koszulkę z jego nazwiskiem. Wyglądało to trochę komicznie.
Kilka chwil później w polu karnym przewracał się Torres, ale sędzia uznał, że Szukała nie faulował rywala. Anglicy nie zadowalali się dwubramkowym prowadzeniem, więc starali się zdobyć kolejne gole. Torres ponownie znalazł się w dobrej sytuacji, ale jego uderzenie przeleciało obok słupka. Po okresie całkowitej dominacji Chelsea do głosu doszli Rumuni.
W 78. minucie na boisko wszedł Leandro Tatu, który miał wzmocnić atak Steauy. Kilka minut później trener Reghecampf wprowadził kolejnego napastnika – Adiego – stawiając wszystko na jedną kartę. Na nic to się jednak nie zdało. Chelsea powinna prowadzić 4:1, ale rzutu karnego podyktowanego za faul na Hazardzie nie wykorzystał Torres. Hiszpan trafił tylko w poprzeczkę. To mogło dać spokój jego zespołowi, a tak czekała go nerwowa końcówka. Londyńczycy mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale zabrakło skuteczności pod bramką Tatarusanu.
Torres powoli wraca do swojej Londyńskiej formy
strzeleckiej. Bardzo starał się nie tylko strzelić
gola, ale też dryblował, odbierał... Mam
nadzieję, że Szukała zostanie ukarany przynajmniej
jednomeczowym zawieszeniem. To co zrobił Torresowi
było okropne (bo pod nogi trzeba patrzeć). A z tą
koszulką faktycznie było ciekawie.
Dzięki chłopaki za emocje!
Steaua Bukareszt Tak Ma Bardzo Udany Sezon I Wraz Z
FC Basel Należy Do Największej Rewelacji Tej Edycji
Pucharu Ligi Europejskiej
Brawo dla Toresa ,dużo ładnych akcji dryblingów
szkoda tego karnego . Tego roku drużyny z Anglii
muszą się zadowolić LE ale dobre i to dla takiej
beznadziejnej w tym sezonie Chelsea
Sory że sie przyczepiam ale karny podyktowano na
Hazard'zie:)
Spodziewalem sie udanego rewanzu i awansu chlopakow.
Jednobramkowa porazka w pierwszym meczu to zadna
katastrofa i ekipa , ktora zna swoja wartosc moze
odrobic wieksze straty. Meczu nie ogladalem , wiec
sie nie wypowiadam , ale emocji nie zabraklo napewno.
Losowanie LM na eurosporcie o godz. 12 , a LE o godz.
12.30. Zobaczymy kogo przydzieli los , Niebieskim , .
Brawo Torres! Bardzo się starałeś, strzeliłeś
gola, podawałeś. Tylko szkoda tego karnego ale i
tak było super!
Chelsea lepsza ,ale pozostaje niedosyt - Steua też
była niezła!