W najciekawszym sobotnim spotkaniu rosyjskiej Premier Ligi FK Moskwa wygrało u siebie z Saturnem Ramienskoje 3:1.
Odkąd fotel trenera w Saturnie objął Andriej Gordiejew, „Kosmonauci” przesunęli się w górę tabeli ligi rosyjskiej, demonstrując przede wszystkim wspaniałą grę w obronie. W związku z tym rosyjscy dziennikarze dawali piłkarzom z Ramienskoje coraz większe szanse na zajęcie miejsca gwarantującego start w europejskich pucharach. FK Moskwa znajduje się w tej strefie od samego początku sezonu. Po dwóch kolejnych porażkach „Obywatele” spadli jednak na trzecie miejsce.
Miodrag Bożović, pomimo ostatnich niepowodzeń, dokonał tylko jednej zmiany w składzie. Zamiast Aleksandra Marienicza w podstawowej jedenastce po raz pierwszy po kontuzji wyszedł były gracz Saturna, Martin Jakubko. Słowak już w drugiej minucie odwdzięczył się swojemu trenerowi za zaufanie. Snajper gospodarzy wykorzystał błąd Zelao i pięknym lobem pokonał Antonina Kinsky’ego.
Czeski golkiper „Kosmonautów” nie miał łatwego życia w pierwszej połowie. Raz po raz na jego bramkę uderzali gracze FK: Aleksiej Riebko, Zvonimir Vukić, Aleksandr Stawpiec i Jakubko. Dopiero po 25 minutach pierwszej połowy goście po raz pierwszy zbliżyli się do bramki Żewnowa. Dmitrij Kiriczenko strzelał z bliskiej odległości, ale białoruski bramkarz popisał się fenomenalnym refleksem. W 38. minucie Żewnow został pokonany przez Władimira Kuzmiczewa, ale z pomocą „Obywatelom” przyszedł sędzia liniowy, który zasygnalizował spalonego. Jak pokazały powtórki, bramka została zdobyta prawidłowo. Tuż przed przerwą przypomniał o sobie Jakubko. Słowak uderzał piłkę głową z kilku metrów, ale Kinsky nie dał się zaskoczyć.
Na początku drugiej połowy, kolejny raz kontrowersyjną decyzję podjął arbiter spotkania, Aleksandr Kołoboajew. Rozjemca nie zareagował na upadek Dmitrija Kiriczenko w polu karnym gospodarzy. Trener Gordiejew postanowił wzmocnić atak, wpuszczając na boisko dwóch napastników, Topicia i Kowiela, ale obaj niczym się nie wyróżnili. Bożović także dał odpocząć swoim napastnikom, Stawpiecowi i Jakubko. W ich miejsce Czarnogórzec wprowadził Gołyszewa i Striełkowa. Po 120 sekundach od wejścia na murawę, Igor Striełkow oszukał Halilovicia i nie dał szans bramkarzowi Saturna. To pierwszy gol 27-letniego zawodnika w tym sezonie.
Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, Angbwa uderzeniem głową po rzucie rożnym, wlał nadzieję w serca sympatyków „Kosmonautów”. Goście rzucili się do odrabiania strat, ale brakło im czasu. Już w doliczonym czasie gry przy bramce FK pojawił się nawet Kinsky. Podopieczni Andrieja Gordiejewa nie zdołali jednak wyrównać. Po jednym z kornerów Samiedow przejął piłkę w środku pola i spokojnie strzelił w kierunku pustej bramki Saturna, ustalając rezultat spotkania.
Gracze z Moskwy przerwali serię porażek i utrzymali trzecie miejsce w tabeli, natomiast zawodnicy Saturna przegrali pierwszy mecz od sześciu kolejek. W pozostałych meczach Krylja zremisowały 2:2 z Rostowem, CSKA pokonało 2:1 Chimki, a Spartak Nalczik rozbił Tom, zwyciężając 3:0.
Ten mecz sprawił mi wielką przyjemność. Wreszcie w
składzie FK wybiegł klasowy napastik Martin Jakubko.
Po 2 miesięczej przerwie, wrócił na boisko i już w 2
minucie gry, strzelił gola dla "Obywateli". Co
prawda FK mogło w pierwszej polowie mogło spokojnie
podwyższyć wynik, lecz ta sztuka odała się dopiero w
2 połowie zresztą po świetnej indywidualnej akcji
Igora Stlerkowa. Pod koniec meczu głupi falul
Tarasowa, i w konsekfencji gol dla przyjezdnych w
wykonaniu Benoida Angwy. Rozpoczeła się takzwana
nerwówka, w doliczonym czasie Saturn mógł spokojnie
skarcić FK, lecz naszczęscie gola strzelił Alexandr
Samedov. Ta bramka to coś fantastycznego. Tak jak na
hokeju gol w ostatniej akcji do pustej bramki.
Wielkie brawa dla Alexandra nie każdy by wykorzystał
taką sytuację. Brawa również dla Miodraga Bożovica.
wreszcie fatalna passa została przerwana, i teraz w
Tomsku tylko 3 pkt. Dzięki tej wygranej moje FK dalej
się liczy w walce o miejsca 1-3. Brawo FK, brawo
Miodrag, wracamy do walki o miejsce na "pudle" choć
nie jeden już po 2 porażkach skreślał FK. Wreszcie
wrócił dobry napastnik Martin Jakubko , teraz tylko
Maxiego Lopeza ściągnoć z wypożyczenia z Gremio, i
pierwszą trójkę mamy zagwarantowaną.
A tak żartem mówiąc to Kinskiego czeskiego
kosmonautę, trochę za daleko wyżuciło za orbitę
własnej bramki, A Samedov sprowadził go na ziemię.
Kinski jak kosmunauta leciał w przestworzach, myślał
że strzeli gola, a tu taki piękny gol Samedova :-)