Carlos Tevez rozegrał 45 minut w meczu rezerw Manchesteru City z Preston. Był to jego pierwszy występ w barwach „Obywateli” od połowy września zeszłego roku, gdy odmówił wejścia na boisko w meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium.

Skonfliktowany z menedżerem City, Roberto Mancinim, argentyński napastnik został zmieniony w 45. minucie meczu przez Jordiego Hiwula. Choć nie można tego spotkania zaliczyć do jednego z najistotniejszych w jego karierze, to sam fakt pojawienia się Teveza na murawie jest warty odnotowania.
Argentyński piłkarz wrócił w zeszłym tygodniu do Anglii. Przez ostatnie trzy miesiące przebywał bowiem w swojej ojczyźnie, nie mając najmniejszych chęci na występy w City. Bardzo głośno mówiło się o jego transferze w styczniowym okienku. Swoje zainteresowanie piłkarzem miały wyrazić takie zespoły jak PSG i AC Milan. Rozmowy zakończyły się fiaskiem, a sam Tevez postanowił przeprosić za swoje zachowanie Manciniego. Choć trener Manchesteru City zarzekał się, że Argentyńczyk już nigdy u niego nie zagra, przyjął jego przeprosiny i włączył z powrotem do zespołu. Tevez, który trzy miesiące nie miał do czynienia z futbolem, skupia się teraz na odzyskaniu formy i przekonaniu do swojej przydatności w zespole.
Rezerwy Manchesteru City przegrały z Preston 1:3.