Dziewiętnasta kolejka Bundesligi przed nami. W tym tygodniu wszystkie cztery przodujące drużyny podejmą przeciwników z dolnej części tabeli. Nie oznacza to jednak, że kolejny weekend z niemiecką ekstraklasą nie przyniesie nam żadnych niespodzianek.
Emocje z niemiecką ligą rozpoczęły się jednak nie w piątek, a w środę. Bayern Monachium po wielkich męczarniach pokonał VfB Stuttgart. Po cichu możemy liczyć, że to początek spadku formy „Bawarczyków”, który doprowadzi do tego, że 51. sezon Bundesligi będzie jeszcze ciekawszy. W dziewiętnasty weekend wystartują piłkarze Juergena Kloppa. Borussia Dortmund na Eintracht-Stadion zmierzy się z beniaminkiem i zarazem ostatnią drużyną ligi, Eintrachtem Brunszwik. Jeżeli kibice BVB liczą na łatwe zwycięstwo, mogą się gorzko pomylić. Trener ekipy z Signal Iduna Park pierwszy raz od kilku lat zalicza długą na cztery spotkania serię bez zwycięstwa. To pokazuje w jakiej formie są obecnie jego podopieczni. Czy uda mu się przełamać, trwający od miesięcy kryzys i wyjść na prostą, która doprowadzi go do wicemistrzostwa kraju?
Naprzeciw jego „Żółto-czarnej” armii staną wojownicy Torstena Lieberknechta. „Die Loewen”, mimo że zajmują ostatnią lokatę wciąż wykazują wielką wolę walki, której efekty mogliśmy obejrzeć w pierwszej kolejce rewanżowej. Bezbramkowy remis po niebezbarwnym meczu w Bremie może napawać ich optymizmem. Werder oczywiście przeważał przez większość meczu, ale opór w obronie i odrobina szczęścia sprawiły, że „Lwy” nie musiały spuszczać głów. Jaka jest szansa na oczka w meczu z BVB? Większość bukmacherów pozostawia gospodarzy na pożarcie. Jednak czy rzeczywiście będzie aż tak źle?
Borussia Dortmund w drugiej kolejce sezonu 2013/2014 pokonała Eintracht Brunszwik 2:1. Jeśli miejscowym uda się powtórzyć grę z tamtego spotkania, wykorzystać nieobecność Suboticia, Guendogana i Błaszczykowskiego, to może w tygodniu nagłówki niemieckich gazet będą się pytały „Co z tą Borussią”? To właśnie urazy i kontuzje są największą zmorą przyjezdnych. Jeśli Juergen Klopp nie chce w całości spisać tego sezonu na straty, to musi zrobić coś, by poprawić grę swoich piłkarzy. Tylko, że łatwo jest o tym pisać. Ciężej wcielić to w życie.
W meczu z Augsburgiem najbardziej „fałszowała” defensywa. Porządna orkiestra musi być budowana od podstaw. W takim razie, kto może być fundamentem Dortmundu? Zdecydowanie powracający Mats Hummels. Wierząc zagranicznym mediom, defensor poleciał razem z drużyną na przedmeczowe zgrupowanie i, co jest dobrą informacją, prawdopodobnie zagra na stadionie w Brunszwiku. Tylko czy reprezentant kraju będzie w stanie utrzymać to tempo? Dziewiętnasta ligowa symfonia Juergena Kloppa może okazać się strzałem w dziesiątkę lub też wielkim niewypałem. Tylko od kompozytora zależy, czy po występie publiczność będzie domagała się bisów, czy go wygwizda.
Przypuszczalny składy:
Eintracht Brunszwik: Davari – Kessel, Bicakcic, Dogan, Reichel – Theuerkauf – Elabdellaoui, Pfitzner, Nielsen, Boland – Ademi
Borussia Dortmund: Weidenfeller – Schmelzer, Sokratis, Hummels, Grosskreutz – Sahin, Kehl – Aubameyang, Mkhitaryan, Reus – Lewandowski
W sobotnie popołudnie na Veltins Arena szykuje się prawdziwa batalia drużyn, które sąsiadują bezpośrednio w tabeli i dzieli ich zaledwie jeden punkt. Mowa oczywiście o starciu Schalke z Wolfsburgiem, które będzie jednym z pięciu meczów rozgrywanych o godzienie 15:30.
Piłkarze Schalke mają do wywalczenia bezpieczny dystans nad sobotnimi rywalami, a może nawet czwartą pozycję w tabeli, jeśli nastąpiłby kataklizm w meczu Borussii Dortmund i to Eintracht Brunszwik zgarnąłby wicemistrzom Niemiec trzy punkty. Teoretycznie podobną szansę na wyprzedzenie BVB mają gracze Wolfsburga, jednak tylko teoretycznie. Właściwą motywacją do zwycięstwa w sobotnim meczu będzie wyprzedzenie właśnie drużyny Jensa Kellera, z którą na pewno łatwo nie będzie, ponieważ Schalke po przerwie świątecznej spisuje się całkiem nieźle. Cztery punkty zdobyte na dwóch wyjazdowych spotkaniach z Norymbergą (0:0) i zwycięskie starcie w ostatniej kolejce z Hamburgerem SV (3:0) to niezły początek roku i bez wątpienia w sobotę piłkarze z Gelsenkirchen będą naładowani energią, tym bardziej, że staną do walki, aby odeprzeć bezpośredni atak na piątą pozycję w tabeli Bundesligi.
Wolfsburg natomiast zaliczył słabszy początek, jednak na uwagę zasługuje fakt, iż punkty nie zostały stracone z byle kim. Remis 2:2 na wyjeździe w M’Gladbach nie jest powodem do wstydu. Wpadka w ostatniej kolejce na własnym terenie z Hannoverem to w istocie zły symptom przed starciem na Veltins Arena, jednak drużyna Artura Sobiecha rozegrała naprawdę dobre spotkanie i wydaje się, że tego dnia wynik nie mógł być inny. W kontekście Schalke w mediach przewija się ciekawa informacja, jakoby Julian Draxler miał trafić do Arsenalu Londyn za ok. 36 milionów funtów. Zawodnik będzie zatem pod lupą i należy się spodziewać, że i on zadba z podwójną starannością o wysoki poziom tego wspaniałego starcia.
Przypuszczalne składy:
Schalke 04: Faehrmann – Hoewedes, Santana, Matip, Kolasinac – Boateng, Neustadter – Farfan, Meyer, Fuchs – Huntelaar
VfL Wolfsburg: Benaglio – Trasch, Naldo, Knoche, Rodriguez – Arnold, Gustavo – Diego, de Bruyne, Caligiuri – Olic
Na zakończenie piłkarskiego weekendu, drugi raz w tym tygodniu, obejrzeć będziemy mogli mistrza kraju z sezonu 2012/2013 oraz drużynę, która planuje wprowadzić w Bundeslidze rządy absolutne – Bayern Monachium. „Bawarczycy” zmierzą się z „Orłami” z Frankfurtu. Podopieczni Armina Veha mimo przyzwoitej gry w Lidze Europy na krajowym podwórzu, lekko mówiąc, nie zachwycali. Czy inaczej będzie w rundzie rewanżowej?
Początek wydawać się może dość obiecujący. Gospodarze meczu z 25 stycznia w osiemnastej kolejce zagrali ze znakomitą w tych rozgrywkach Herthą Berlin i, co zaskoczyło wielu kibiców, pokonali ją 1:0. „Die Adler” wznosili się już na wyżyny swoich umiejętności tuż przed świętami, kiedy pokonali Bayer Leverkusen. Fani obawiają się jednak, że może być to już koniec dobrej passy. Ekipa z Allianz Arena jest do tej pory niepokonana i niewiele wskazywało, by mogło się to zmienić… Do środy…
„Stuttgart to pierwsza drużyna, która nie przegrała tego meczu w szatni”, „Stary Bayern mocno śpi…” – to tylko dwa z wielu tekstów, które przewinęły się przez portal społeczności, owy Twitter, podczas zaległego, środowego meczu drużyny z Monachium. Piłkarze VfB wyszli do tego meczu z wysoko uniesionymi głowami i nie mieli zamiaru oddać łatwo trzech punktów. Ostatecznie, mimo wielu kontrowersji przegrali 2:1, jednak udowodnili, że z Pepem Guardiolą i bawarską tiki-taką da się rywalizować.
Tylko czy w składzie z Frankfurtu rzeczywiście są piłkarze, którzy realnie(!) są w stanie stworzyć zagrożenie pod bramką Manuela Neuera? W zeszłym sezonie bez chwili namysłu wymienilibyśmy samuraja z kraju „Kwitnącej Wiśni”, Takashiego Inui, jednak w tym roku ten zawodnik jest cieniem samego siebie. Zbędne dryblingi, zbyt długie przetrzymywanie piłki – to tylko dwa grzechy, z wielu które można mu wytknąć. Aigner? W tych rozgrywkach trafiał jedynie dwukrotnie. Meier? Cztery bramki w dziewięciu spotkaniach, statystykami i grą nie powala. W bramce stoi oczywiście Kevin Trapp, ale on do siatki reprezentanta Niemiec raczej nie trafi. 24-latek może spełnić w niedzielę jedynie inne dwie role: gwiazdy swojej ekipy lub bramkarza, który będzie wyjmował piłkę z siatki co najmniej kilka razy. Która z nich jest mu pisana? Przekonamy się w niedzielne popołudnie.
Przypuszczalne składy:
Bayern Monachium: Neuer – Alaba, Dante, Boateng, Rafinha – Lahm – Thiago, Kroos, Mueller, Shaqiri – Goetze
Eintracht Frankfurt: Trapp – Jung, Russ, Zambrano, Djakpa – Schwegler, Rode – Aigner, Meier, Barnetta – Rosenthal
Rozkład jazdy 19. kolejki Bundesligi:
Piątek:
20:30 Eintracht Brunszwik – Borussia Dortmund
Sobota:
15:30 Augsburg – Werder Brema
15:30 Bayer Leverkusen – VfB Stuttgart
15:30 Hoffenheim – Hamburger SV
15:30 FSV Mainz – SC Freiburg
15:30 Schalke 04 – VfL Wolfsburg
18:30 Hannover 96 – Borussia Moenchengladbach
Niedziela:
15:30 Hertha Berlin – Nuernberg
17:30 Bayern Monachium – Eintracht Frankfurt