Ciśnienie w obozie treningowym reprezentacji Włoch rośnie po zremisowanym 1:1 meczu z Rumunią. Golkiper „Azzurrich” Gianlugi Buffon uratował szanse swojej drużyny na pozostanie w Euro 2008 broniąc w niecodzienny sposób rzut karny wykonywany przez Adriana Mutu na osiem minut przed końcem spotkania rozgrywanego w Zurychu.
Buffon sparował uderzenie Rumuna najpierw ręką, potem stopą, rzucając się w lewy róg bramki. Kontrowersyjna jedenastka podyktowana została za rzekomy faul Christiana Panucciego na Danielu Niculae. Decyzja arbitra wywołała zdziwienie na całym stadionie. Gdyby Mutu wykorzystał sytuację, jaka mu się nadarzyła, Włosi mogliby już pakować walizki. Pozostał im jednak jeszcze mecz ostatniej szansy z Francuzami, który jest jednocześnie powtórką finału Mistrzostw Świata z 2006 roku.
Ostro krytykowany trener Włochów Roberto Donadoni dokonał pięciu zmian w zespole, który został znokautowany w ostatnim meczu przez drużynę Holandii. Do podstawowego składu włączony został Alessandro Del Piero, który miał okazać się później ogromnym rozczarowaniem. Victor Piturca, selekcjoner Rumunów, natomiast wprowadził do pierwszej jedenastki dwóch nowych graczy – Florentina Petre oraz Paula Codreę. Warto dodać, że ten ostatni jest na co dzień zawodnikiem włoskiej Sieny.
Już w pierwszej minucie defensywa Włoch została przetestowana przez występującego w Fiorentinie Adriana Mutu, który niecelnie główkował. Rumunia wypracowała sobie trzy kolejne wspaniałe okazje do otworzenia wyniku na swoją korzyść. Buffon był górą w sytuacji sam na sam ze wspominanym już Mutu. Kilka minut później bramkarza Italii uratował słupek. Buffon udowodnił, że jest bramkarzem nieprzeciętnej klasy także przy rzucie wolnym wykonywanym przez Gabriela Tamasa.
Drużyna Donadoniego również miała swoje szanse w pierwszej połowie. Na ich drodze stanęli jednak Bogdan Lobont, a także … sędzia meczu, który niesłusznie odgwizdał spalonego przy golu Luki Toniego. – Nie będę oceniał pracy arbitra. Powiedzmy, że nie miał dziś swojego dnia – komentował po meczu selekcjoner Włoch.
Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej części gry katastrofalny błąd Gianluki Zambrotty wykorzystał Mutu, który w końcu pokonał Buffona. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a na tablicy wyników było już 1:1 po rzucie rożnym i bramce Christiana Panucciego.
Kilkanaście minut przed końcem Lobont po raz kolejny popisał się znakomitą obroną. W 80 minucie sędzia podyktował opisywany już we wstępie rzut karny, który można uznać właściwie za punkt kulminacyjny tego meczu. – Remis nie ma prawa nas cieszyć, ale biorąc pod uwagę możliwość wyjazdu do domu po jedenastce, trzeba się cieszyć z punktu, który wywalczyliśmy – powiedział bohater ostatniej akcji Gianluigi Buffon.
– Mutu w żadnym wypadku nie zmarnował karnego. To Buffon go obronił! – chwalił golkipera swoich oponentów Victor Piturca. – Remis odbieramy jako dobry wynik. Zatrzymaliśmy przecież mistrzów świata.
Zadowolony z przebiegu meczu wydawał się być także Andrea Pirlo. – W porównaniu ze spotkaniem z Holandią dziś zagraliśmy lepiej. Nie poddajemy się. Zdajemy sobie sprawę, że mecz z „Trójkolorowymi” będzie ciężki, ale wierzymy w wygraną. Podobnego zdania jest Donadoni. – Zaliczyliśmy udany występ przeciwko silnemu przeciwnikowi. Mogę tylko chwalić swoich graczy.
W dwóch meczach zespół Donadoniego zdobył zaledwie jeden punkt. Rumuni mają natomiast na swoim koncie dwa oczka. Włosi, aby awansować, potrzebują zwycięstwa z Francją. Najgorszym dla nich jest fakt, iż Rumunii został mecz z Holandią, która już awansowała do ćwierćfinału z pierwszego miejsca i w ostatniej grze może postawić na graczy rezerwowych. Czy będziemy zatem świadkami odpadnięcia dwóch finalistów mundialu z Niemiec?