W drugim spotkaniu grupy śmierci Brazylia pokonała Koreę Północną 2:1 (0:0). Podopieczni Dungi wygrywali w tym spotkaniu już dwoma golami i kiedy wydawało się, że prowadzenie może być już tylko wyższe, do siatki trafili Azjaci. Niestety, zabrakło im czasu na doprowadzenie do remisu.
Najbardziej utytułowana drużyna mundialu i zarazem jeden z głównych faworytów do tytułu w tym roku, a więc reprezentacja Brazylii, wreszcie rozegrała swoje pierwsze spotkanie. Przed jego rozpoczęciem jasne było, że zwycięzca może być tylko jeden, a inną kwestią było, ile bramek „Canarinhos” zaaplikują rywalowi. Ci zaś mieli sprawić niesamowitą sensację.
Od początku na boisku rządzili i dzielili rzecz jasna Brazylijczycy. Futbolówka znajdowała się bardzo często na połowie Koreańczyków z północy, którzy nie mieli innego wyjścia, jak czekać na ruch pięciokrotnych mistrzów świata. Podopieczni Dungi rozpoczęli jednak bez specjalnych fajerwerków i szalonych szarż na bramkę rywala. W 7. minucie „Canarinhos” oddali drugi strzał – swoich sił próbował wówczas Robinho, lecz piłka znacznie minęła słupki azjatyckiej bramki.
Niemrawo grający w premierowym kwadransie Brazylijczycy pozwolili reprezentantom Korei oddać strzał. Ku zaskoczeniu, to właśnie piłkarze z północy Azji mogli odnotować pierwsze celne uderzenie w meczu. W miarę upływu czasu niespodziewanie to podopieczni Kim Jong-Huna czuli się coraz pewniej, widząc nieporadność „Canarinhos” w akcjach ofensywnych.
W 28. minucie z narożnika pola karnego uderzał Maicon, lecz Ri Myong Guk sparował futbolówkę na rzut rożny. Fatum niskiej liczby strzelonych goli na mundialu wisiało również i nad tym spotkaniem. Klarownych sytuacji nie było w ogóle, a dogodnych okazji jak na lekarstwo.
W brazylijskiej szatni musiały paść ostre słowa selekcjonera Dungi, piłkarze z Ameryki Południowej drugą odsłonę rozpoczęli bowiem zdecydowanie żwawiej, z chęcią jak najszybszego zdobycia bramki. Znacznej poprawie uległo tempo gry, które podkręcili „Canarinhos”, stwarzając od razu większe zagrożenie w okolicach pola karnego przeciwnika. W 51. minucie rzut wolny za faul na Kace tuż sprzed pola karnego wykonywali Brazylijczycy. Do futbolówki podszedł Bastos, lecz jego silny strzał minął prawy słupek bramki.
Swojego gracze Dungi dopięli dopiero w 55. minucie. Niecodziennego gola po prostopadłym podaniu Elano zdobył wówczas Maicon. Zawodnik Interu Mediolan otrzymał piłkę w pełnym biegu na prawej stronie pola karnego. Kiedy wydawało się, że czeka nas mocne dośrodkowanie, prawy obrońca piekielnie mocno posłał piłkę do siatki prawie z zerowego konta. Fatalny błąd przy tej akcji popełnił golkiper Korei, Ri Myong Guk.
Brazylia po zdobyciu gola poczuła się dużo pewniej i kolejne trafienia wydawały się tylko kwestią czasu. I po raz drugi siatka bramki Korei Północnej zatrzepotała w 72. minucie spotkania – idealne podanie między obrońców rywala otrzymał Elano. Zawodnik, który asystował przy pierwszym golu, tym razem sam, płaskim i plasowanym strzałem w prawy róg, podwyższył prowadzenie swojego zespołu.
Podopieczni Dungi po kolejnym golu grali bardzo spokojnie, jakby chcieli ograć Koreańczyków jak najmniejszymi siłami. Widać jednak było, że prowadzenie „Canarinhos” w żadnym fragmencie meczu nie było zagrożone. W 89. minucie stała się jednak sensacja! Tak bowiem należy nazwać gola kontaktowego dla Korei Północnej. Piła zgrana głową trafiła w wprost pod nogi Ji Yun Nama, który wbiegł w „szesnastkę” i silnym strzałem z lewej nogi dał Azjatom honorowe trafienie.
W takiej formie:
- Brazylia nie uzyska 3pkt z WKS czy Portugalia
- KPn awansuje do 1/8 z Brazylia
Skoro Brazylia nie zdobedzie pkt z WKS i Portugalia
to jak ma wyjsc z grupy?
WKS z Brazylia wyjdą i Koreańczycy zostaną
wysłani do zakładu pracy