Brak szczęścia czy umiejętności?


16 marca 2009 Brak szczęścia czy umiejętności?

Arka Gdynia jest jedynym obok Odry Wodzisław i Polonii Bytom zespołem, której w tym roku nie wygrał jeszcze meczu w ekstraklasie. Po klęsce z Jagiellonią Białystok (0:3) i remisie z Górnikiem Zabrze (2:2), teraz "żółto-niebiescy" przegrali u siebie 0:1 z Piastem Gliwice. Czesław Michniewicz mimo wszystko chwali zawodników za zaangażowanie, piłkarze narzekają na brak szczęścia, a rozwścieczeni kibice żądają, by wstęp na najbliższe spotkanie Arki był darmowy.


Udostępnij na Udostępnij na

Gospodarze oddali w sumie piętnaście strzałów na bramkę gości, momentami zamykając „Piastunków” w ich polu karnym. Na niewiele się to jednak zdało, bo gdynianie razili nieskutecznością. Z tych piętnastu uderzeń zaledwie trzy były celne, a najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował Bartosz Karwan, który po centrze Marcina Wachowicza znalazł się sam przed Grzegorzem Kasprzikiem, ale z 6 metrów fatalnie spudłował. – To nie tak miało wyglądać – mówił po meczu załamany Wachowicz. Mieliśmy masę sytuacji i coś powinno wpaść do bramki gości. – Piast w pierwszej połowie miał pół sytuacji, a w drugiej jedną. My tych okazji mieliśmy znacznie więcej. Gdyby Bartek Karwan trafił, mecz na pewno ułożyłby się inaczej, ale teraz nie ma co gdybać – stwierdził z kolei Łukasz Kowalski. Najdosadniej o niedzielnej potyczce wyraził się Zbigniew Zakrzewski, który w mocnych słowach ocenił grę swoją i kolegów. – Drugie spotkanie, w którym będziemy mieli tyle sytuacji, może się już nie powtórzyć – powiedział przed kamerami Orange Sport Zaki.

Póki co Arce idzie wiosną jak po grudzie.
Póki co Arce idzie wiosną jak po grudzie. (fot. Maciej Bryksy / www.ArkaGdynia.info)

Czesław Michniewicz nie miał pretensji do swoich piłkarzy. – Nie mogę powiedzieć, że nie chcieli wygrać, bo bardzo chcieli, co było widać po liczbie sytuacji. Zabrakło nam jednak tego, co miał Piast – szczęścia – krótko skomentował grę Arki „polski Mourinho”. Pretensje za to do Michniewicza mieli dziennikarze i kibice. – W czym Marcin Pietroń jest lepszy od Marcina Wachowicza? – spytał jeden z żurnalistów. Były gracz Zagłębia Lubin spotkania z beniaminkiem ekstraklasy nie zaliczy do udanych, z kolei „Wachu” był jednym z lepszych graczy „żółto-niebieskich” w niedzielnym meczu. – Pietroń jest lewym pomocnikiem, a Wachowicz napastnikiem – odpowiedział lakonicznie Michniewicz, nie podejmując dyskusji i patrząc na owego dziennikarza, jakby chciał go rozerwać zaraz na strzępy. Faktycznie jednak obecność Pietronia w pierwszym składzie była sporą niespodzianką, bo na ostatnim treningu w wewnętrznej gierce to Wachowicz grał na lewej pomocy.

Cierpliwość tracą również kibice, którzy coraz więcej pomyj wylewają na swoich pupili. Oto kilka komentarzy z forum serwisu arkagdynia.info. „Totalny kataklizm„, „Panowie, mniej lansowania, więcej grania„, „Czesiu – winny się tłumaczy, a tak głupio, to nie widziałem od dawna„, „Jak słyszę o braku szczęścia, to mnie krew zalewa„, „O kant d*** rozbić taką drużynę„. Mimo nie najlepszej passy, a także napiętego kalendarza (Arkę czekają teraz mecze z Lechem, ŁKS-em i Legią), Michniewicz nie traci optymizmu. – Jestem przekonany, że jeśli chodzi o umiejętności, mój zespół stać na utrzymanie – stwierdził na konferencji prasowej. Fani „żółto-niebieskich” nie są już jednak tego tacy pewni…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze