Bośnia z Irlandią na remis po słabym meczu


13 listopada 2015 Bośnia z Irlandią na remis po słabym meczu

Faworytem barażowego meczu między Bośnią i Hercegowiną a Irlandią była drużyna z Bałkanów. To za nimi przemawiało dziś własne boisko, na którym rozegrano pierwsze spotkanie tego dwumeczu. Piłka nożna wielokrotnie pokazała, że faworyci istnieją tylko na papierze i tak było tym razem, bo mecz zakończył się remisem 1:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Irlandia to trudny rywal, o czym sami mogliśmy się przekonać na przykładzie reprezentacji Polski, ale to właśnie w meczu na stadionie w Zenicy Bośniacy mieli uzyskać przewagę, która zapewni im spokojną podróż do Dublina. Początek spotkania należał do gospodarzy. To oni długo utrzymywali się przy piłce, spokojnie rozgrywając akcje, ale bardzo długo nic z tego nie wynikało. Bośniakom wyraźnie brakowało pomysłu na sforsowanie szczelnej irlandzkiej defensywy. Gdy udało im się oddać strzał – co było rzadkością – to nie potrafili oni w najmniejszym stopniu zagrozić bramce strzeżonej przez Darrena Randolpha.

Podopieczni Martina O’Neila wyglądali jednak na bardziej zdeterminowanych od gospodarzy. Trudno im było co prawda przedrzeć się pod bośniacką bramkę, co skutkowało tym, że w pierwszej połowie trudno było doszukać się groźnego strzału na bramkę Asmira Begovicia. Głęboko cofnięci Irlandczycy oddali pole Bośniakom, którzy, wydaje się, nie potrafili znieść presji tego spotkania.

Początek drugiej połowy zaskoczył wszystkich gęstą mgłą, która w kilka minut opadła na murawę stadionu w Zenicy. Mgła utrudniała oglądanie tego spotkania nie tylko telewidzom, ale również osobom zgromadzonym na stadionie, o czym informowali dziennikarze telewizyjni.

O dziwo, początek drugiej części spotkania należał do Irlandii. Martin O’Neill lepiej zmotywował swych podopiecznych w szatni, którzy potrafili przenieść ciężar gry dalej od swego pola karnego. Dobra gra w defensywie pozwoliła im na śmielsze poczynania na połowie gospodarzy, co przyniosło efekt w 81. minucie, gdy Robbie Brady dał prowadzenie gościom.

Na odpowiedź Bośniaków trzeba było czekać zaledwie cztery minuty, bo już w 85. minucie groźną akcję przeprowadził Ognjen Vranjes, ogrywając Jamesa McCleana, którą zakończył podaniem do Edina Dżeko, a ten nie miał problemów z doprowadzeniem do wyrównania. Po kilku lepszych minutach, które zaowocowały bramkami dla obu drużyn, wszystko wróciło do normy i do końca spotkania nie wydarzyło się nic godnego uwagi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze