Bosacki: Remis to nasza porażka


25 października 2009 Bosacki: Remis to nasza porażka

Lech Poznań zremisował z Lechią Gdańsk 0:0, mimo że to „Biało-zieloni” przez cały mecz byli stroną przeważającą. Bartosz Bosacki jednak nie zgadza się z opinią, że gdańszczanie zasłużyli na zwycięstwo. — W takim razie oglądaliśmy chyba zupełnie inne spotkanie — stanowczo zaprzecza tej tezie kapitan „Kolejorza” w rozmowie z iGolem.


Udostępnij na Udostępnij na

Remis z Lechią to na pewno dla was sukces, wszak to gospodarze przez cały mecz nadawali ton grze…

(chwila milczenia) To my chyba nie byliśmy na tym samym meczu. Nie wiem, jak dokładnie wyglądała statystyka posiadania piłki, natomiast wydaje mi się, że byliśmy przy niej przez ok. 80% czasu gry, przynajmniej w pierwszej połowie.

Bartosz Bosacki nie był zadowolony z końcowego rezultatu meczu Lechia Gdańsk - Lech Poznań
Bartosz Bosacki nie był zadowolony z końcowego rezultatu meczu Lechia Gdańsk – Lech Poznań (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

W zeszłym tygodniu wygraliście z Wisłą Kraków 1:0, w niedzielę tylko remisujecie ze słabszą od „Białej Gwiazdy” Lechią. Marząc o tytule mistrza Polski, chyba nie powinny wam się przytrafiać takie wpadki.

Na pewno powinniśmy wykorzystać sytuacje z pierwszej połowy. Mogliśmy również grać bardziej konsekwentniej, bo jak już podkreśliłem, w pierwszej części gry to my graliśmy częściej piłką. Brakowało jednak przyspieszenia w końcówkach akcji, nie było często tego ostatniego podania. Lechia raczej nie kwapiła się do ataków, zagęściła środek pola, swoje sytuacje miała dopiero w drugiej połowie, ale nie można powiedzieć, że przeważała.

Jak oceni Pan sytuacje, po której do bramki gdańszczan piłkę skierował Sławomir Peszko, ale sędzia jego gola nie uznał?

Bramka ewidentnie powinna być uznana, nie wiem co prawda, co odgwizdał sędzia, ale rozmawiałem zarówno z kolegami z zespołu, jak  też komentatorami i wiem, że gol został zdobyty prawidłowo. Wszak Marcin Kaczmarek był stanowczo za daleko od Sławka, by ten mógł mu cokolwiek zrobić. Tym bardziej nas to boli, bo przecież w sytuacji, w jakiej jesteśmy, remis to na pewno nasza porażka.

W końcówce spotkania czerwoną kartkę otrzymał Ivan Djurdjević. Serb dostał jakąś burę za swoje zachowanie w szatni czy nie?

Gdyby Ivan miał kartki za dyskusje z sędzią czy wybicie piłki po gwizdku, pewnie dostałby burę w szatni, ale w sytuacji gdy był karany za walkę, nikt nie miał do niego o to pretensji. Tak się dzieje, Djurdjević zachował, jak się zachował. Co ciekawe, w zeszłym sezonie w Gdańsku również został ukarany w podobny sposób.

W pierwszej połowie miał Pan małe spięcie z Pawłem Buzałą. O co poszło?

Seweryn Gancarczyk został przez Buzałę sfaulowany. Cóż, jeśli już ktoś kogoś fauluje, to albo niech go przeprosi, albo odejdzie w spokoju, a nie ubliża piłkarzowi, w dodatku leżącemu, jak to miało miejsce w tym przypadku i tylko dlatego właśnie zareagowałem.

Drugi mecz z rzędu w pierwszym składzie Lecha rozpoczął Mateusz Możdżeń. Pana zdaniem ten zawodnik ma potencjał, by w najbliższej przyszłości stać się gwiazdą „Kolejorza?

Jeżeli wychodzi w pierwszym składzie na spotkanie z takim rywalem jak Wisła, to dlaczego nie? Na pewno ma wielkie możliwości i potencjał, by zostać bardzo dobrym piłkarzem, z pewnością jednak jeszcze wiele pracy przed nim, by osiągnąć ten cel. Jako zespół jesteśmy w stanie pomóc mu w tym, by został naprawdę wartościowym zawodnikiem, ale też skoro zagrał nieźle z „Białą Gwiazdą, nie można od niego wymagać, by grał tak dobrze w kolejnych spotkaniach. Mateusz jest młodym chłopakiem i potrzebuje jeszcze czasu, aby okrzepnąć.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze