Ariel Borysiuk to jeden z niewielu graczy Legii, który udanie zaprezentował się w meczu z Lechem. Stefan Białas ufa młodemu pomocnikowi, a ten stara się odpłacić trenerowi dobrą grą. Po meczu na Bułgarskiej reprezentant młodzieżówki żałował straconych trzech punktów, ale przyznał, że Lech był tego dnia drużyną lepszą.

Zgodzisz się, że, pomimo porażki, hit nie rozczarował? To było dobre spotkanie…
Myślę, że było to niezłe spotkanie. W drugiej połowie trochę „siedliśmy” i Lech stworzył sobie bardzo dużo sytuacji. My też mieliśmy stuprocentową szansę, ale strzał Miro Radovica został w ostatniej chwili obroniony. Lech wygrał, ale musimy się podnieść i walczyć dalej. Mamy osiem punktów straty do pierwszego miejsca, to całkiem sporo, ale jest jeszcze siedem kolejek do końca i będziemy w każdym meczu walczyć o zwycięstwo.
Lech miał faktycznie sporo szans na bramkę, sam Robert Lewandowski miał ich kilka. Wy w zasadzie stworzyliście jedną dobrą okazję Macieja Iwańskiego w pierwszej połowie i jedną Miro Radovica w drugiej. Staraliście się grać kombinacyjną piłkę, ale to nie przekładało się na sytuacje podbramkowe. Co musicie zmienić, aby do nich częściej dochodzić?
Lech to bardzo dobra drużyna w każdej formacji. Udanie rozbijali nasze akcje w obronie. Inaczej też gra się przy takim dopingu, kibice fantastycznie wspierali swoich zawodników przez pełne 90 minut. Niesionym dopingiem gospodarzom bardzo zależało na zwycięstwie. Nam także zależało, ale nie wiem, dlaczego stwarzamy tak mało sytuacji. W polu karnym brakuje czasem precyzji.
Wspomniałeś o kibicach, czy na układ w tabeli ma wpływ to, że Lech gra niesiony dopingiem, a u was tego brakuje, gdyż kibice „wojują” z właścicielami Legii?
Na pewno. Można powiedzieć, że gdy Lech gra u siebie, to kibice są ich dwunastym zawodnikiem. U nas jest inaczej, wiemy o co chodzi, jest konflikt i nie możemy liczyć na wsparcie. Myślę, że dobra drużyna powinna wygrywać nawet bez kibiców. Gramy u siebie bez dopingu i chwała nam za to, że, mimo wszystko, udało się zdobyć tyle punktów. Przed nami dwa spotkania u siebie i musimy je wygrać, niezależnie, czy kibice będą nam dopingować, czy nie.
Nowy trener – nowe nadzieje. Ostatnio wygraliście po świetnej końcówce z Lechią Gdańsk 3:2, teraz uciekły znowu trzy punkty do Lecha i Wisły. Czy wierzycie jeszcze w zdobycie mistrzostwa?
Jest siedem kolejek do końca, mamy osiem punktów straty, ale jest jeszcze 21 oczek do zdobycia. Musimy liczyć na potknięcia Wisły i sami gromadzić punkty. Na pewno będzie ciężko, ale w każdym spotkaniu będziemy grali o zwycięstwo.
Maciej Rybus trafił do kadry Franciszka Smudy, można powiedzieć, że już się w niej zadomowił. Kiedy czas na Ariela Borysiuka?
Póki co spokojnie, gram w reprezentacji młodzieżowej i jeśli będę dobrze pracował oraz z głową będzie wszystko okej, to pojawi się szansa debiutu.
Rozmawiał Damian Jursza.