Wszystko wskazuje na to, że Artur Boruc już w sobotę stanie w bramce Celticu w meczu przeciwko Gretnie. Polak szybko dochodzi do pełni sił po zabiegu artroskopii kolana.

Początkowo spodziewano się, że pierwszym meczem Boruca po zabiegu będzie ten, na który czeka cała Szkocja, czyli Rangers vs. Celtic. Okazuje się jednak, że były gracz Legii Warszawa w bardzo szybkim tempie dochodzi do zdrowia, po tym jak 6. grudnia poddał się zabiegowi artroskopii kolana.
Polak zresztą pali się do gry. Zrezygnował nawet ze spędzenia świąt w ojczyźnie po to, by rekonwalescencja przebiegała planowo. W zeszłym tygodniu trenował bez żadnych problemów.
Boruc jest pewnym punktem w bramce „Celtów”. Gazeta „Evening Times” podkreśla jednak, że, jak na ironię, jego zmiennik – Mark Brown – w ostatnim spotkaniu (2:0 z Dundee Utd.) nie puścił gola, a wcześniej zdarzało mu się to bardzo często. Pozycja naszego reprezentacyjnego bramkarza jest jednak niepodważalna i Brown będzie musiał się zadowolić rolą rezerwowego.