Sebastian Boenisch powrócił do treningów po czteromiesięcznym urazie. 24-letni obrońca jest już po operacji oraz intensywnej rehabilitacji, mającej zniwelować pozostałości po uszkodzeniu stawu w prawym kolanie.
Pod koniec września ubiegłego roku świat obiegła informacja o kontuzji Boenischa. Uraz wyglądał bardzo poważnie, a rokowania nie były najlepsze. Początkowo przewidywano sześciomiesięczną absencję, teraz już jednak wiadomo, że rozbrat z piłką defensora reprezentacji Polski trwał niewiele ponad cztery miesiące.
Obrońca Werderu zdradził, że trwają właśnie końcowe rozmowy z władzami klubu na temat nowego kontraktu. Bremeńczycy zawodzą jednak na całej linii w niemieckiej Bundeslidze, dlatego podpisanie nowej umowy jest dość ryzykowną decyzją.
– Nie biorę w ogóle pod uwagę możliwości, że Werder spadnie. Negocjacje nowego kontraktu prowadzone są od dłuższego czasu i myślę, że za jakieś dwa tygodnie wszystko będzie jasne. Teraz ruch jest po stronie klubu, między innymi chodzi o długość umowy – powiedział Boenisch.
Według reprezentanta Polski, poziom ligi niemieckiej znacznie się wyrównał. Werder poprzedni sezon ukończył na podium, teraz musi walczyć o utrzymanie.
– Drużyny, które miały być w czołówce, są daleko w tabeli. Nawet Bayern z tak mocnym składem ma ciężko i nie wiadomo, czy zapewni sobie start w Lidze Mistrzów. Poprzewracało się w tej naszej lidze. Przecież nikt nie myślał, że Borussia tak wszystkim ucieknie, a Freiburg i Hannover będą tak wysoko – zakończył.
Sebastian wróć i...I RATUJ WERDER!!!