W drugim niedzielnym meczu angielskiej Premier League na Ewood Park spotkały się Blackburn Rovers oraz Manchester United. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co dla podopiecznych sir Aleksa Fergusona oznaczać może koniec walki o mistrzostwo.
Na Ewood Park jako pierwsi strzał oddali goście. W 3. minucie piłkę ponad bramkę gospodarzy posłał Antonio Valencia. Pięć minut później odpowiedzieli gospodarze. Strzał na bramkę Edwina Van der Sara oddał Christopher Samba. Holender nie miał jednak żadnych problemów z obroną tego uderzenia. W 16. minucie ponownie strzał oddali podopieczni Sama Allardyce’a. Tym razem próbował Morten Gamst Pedersen. Jednak uderzenie Norwega zostało zablokowane przez Rio Ferdinanda. Bramkarz gospodarzy, po raz pierwszy, interweniować musiał w 26. minucie. Bohaterem akcji był Antonio Valencia, który najpierw wywalczył piłkę, a chwilę później oddał mocny strzał na bramkę Blackburn. Paul Robinson świetnie obronił uderzenie Ekwadorczyka i wynik się nie zmienił. Przed zakończeniem pierwszej połowy były gracz Wigan Athletic miał jeszcze lepszą okazję do strzelenia bramki. W 44. minucie świetnie do Valencii odegrał Berbatow i skrzydłowy Manchesteru miał czystą drogę do bramki Blackburn. Gospodarzy ponownie uratował Paul Robinson. Bramkarz w odpowiednim momencie wyszedł z bramki i zdołał zablokować strzał Valencii nogami. Pierwsza połowa meczu zakończyła się bez bramek.
Pierwszą realną okazję do zdobycia bramki w drugiej połowie wywalczyli sobie podopieczni sir Aleksa Fergusona. W 60. minucie sfaulowany przed polem karnym został Darron Gibson. Stały fragment gry wykonał Nani. Portugalczyk odrobinę za mocno strzelił i piłka poszybowała ponad poprzeczką. Siedem minut później goście znowu zaatakowali. Najpierw piłkę po strzale Berbatowa odbił Phil Jones, a chwilę później niecelnie dobijał Gibson. W 80. minucie doskonałą okazję do strzelenia bramki miał Dimitar Berbatow. Bułgar dostał podanie od Gary’ego Neville’a, ale strzelił wprost w ręce Paula Robinsona. Były napastnik Tottenhamu Hotspur miał kolejną szansę już trzy minuty później. Nani przepuscił piłkę, a tę, z półwoleja, uderzył bułgarski napastnik. Jego strzał był jednak niecelny. W 88. minucie szansę stworzyli sobie podopieczni Sama Allardyce’a. Najpierw piłka po strzale Pedersena została odbita przez mur, a chwilę później Edwina Van der Sara wyręczył Gary Neville. Obrońca „Czerwonych Diabłów” własnym ciałem zasłonił strzał Stevena N’Zonziego. W doliczonym czasie w polu karnym Blackburn przewrócony został Paul Scholes. Sędzia jednak nie zareagował i po chwili zakończył mecz. Manchester stracił punkty na Ewood Park na cztery kolejki przed końcem sezonu. Jeśli Chelsea w środę wygra z Boltonem, będzie miała cztery oczka przewagi nad zespołem Fergusona i tylko potknięcie drużyny Carlo Ancelottiego w kolejnych spotkaniach da nadzieję Manchesterowi na zdobycie, czwartego z rzędu, mistrzostwa Anglii.