Jego biografia na pewno nie będzie należeć do najdłuższych, gdyż on dopiero zaczyna swoją, miejmy nadzieje wielką piłkarską karierę. Nie oznacza to jednak, że Mauro Zarate nie jest sam w sobie bardzo ciekawą postacią i naprawdę należy zwrócić na niego uwagę, gdyż talent ma nieprzeciętny.
Zresztą nic w tym dziwnego. Cała jego rodzina jest bardzo utalentowana, a jego trzech braci również zawodowo gra w piłkę. Rolando występuje nawet w Barcelonie, tyle, że tej ekwadorskiej. Ariel gra w drużynie All Boys. Ale najbardziej znany jest Sergio, który wystąpił nawet raz w reprezentacji Argentyny, a w Europie znają go z reprezentowania barw Nurnberg i HSV, gdzie pracował ponad dekadę temu.
Urodzony w Haedo (Buenos Aires) Mauro Matias niedawno obchodzi swoje 21 urodziny, jest piłkarzem z rocznika 87. Wszyscy doskonale powinni go zapamiętać z osławionych już Mistrzostw Świata U-20, gdzie w finałowym spotkaniu przeciwko Czechom najmłodszy Zarate, na cztery minuty przed końcem przeprowadził indywidualną akcję i zapewnił Argentynie złoty medal.
A profesjonalna karierę zaczynał w Velez Sarsfield, wprawdzie pierwszoligowym klubie argentyńskim, jednak który zawsze pozostał w cieniu stołecznych gigantów, jak Boca czy River. Debiutował na murawie całkiem niedawno, bo 21 kwietnia 2004r. w meczu przeciwko Arsenalowi de Sarandi. Jego pierwszym indywidualnym sukcesem było zdobycie korony króla strzelców, razem z Rodrigo Palacio, w rozgrywkach Apertura 2006. Zdobył wtedy 12 goli.
Gdyby nie wspomniane wcześniej Mistrzostwa w Kanadzie, zapewne o Mauro Zarate słyszeli by tylko fani sportowej gry Football Manager, gdzie Argentyńczyk uchodzi za całkiem spory talent – czyli tak jak w rzeczywistości. Jeszcze przed turniejem odszedł z Velez Sarsfield. Jednak nie kupiła go żadna piłkarsko-europejska potęga, ale katarski Al.-Sadd za ponad 20 milionów dolarów. Wtedy piłkarz swoją decyzję o tak dziwnym przejściu motywował całkiem szczerze – po prostu chciał poprawić stopę życiową swoją i swojej rodziny. Jak doskonale wiemy, w tym małym, roponośnym państewku spędził tylko pół roku, gdzie w 12 spotkaniach zdobył 4 gole. Po tym okresie, tej zimy napłynęła do klubu oferta wypożyczenia z walczącego o utrzymanie Birmingham City. A że była to propozycja z Premier League, tym razem Zarate stwierdził, że dla dobra swojej kariery musi odejść, by dalej móc się rozwijać.
Szczerze się obawiałem, czy piłkarz będzie grał tak dobrze jak się zapowiada i czy zdąży się zaaklimatyzować w drużynie. Premier League to przecież na pewno nie jest ukochana liga dla Argentyńczyków. Rezultaty zaskoczyły chyba jednak nawet samego zainteresowanego. Zadebiutował 12 marca, a już 10 dni później strzelił pierwszą bramkę w spotkaniu z Reading. W ubiegły weekend dołożył jeszcze dwa trafienia w spotkaniu z Manchesterem City i „The Blues” mogą teraz, głównie dzięki niemu, zdecydowanie myśleć o utrzymaniu.
Końcówka tego sezonu pokaże, czego naprawdę można oczekiwać od Zarate. Jest to piłkarz naprawdę ciekawy. Nie rozegrał nawet 100 oficjalnych spotkań w karierze, ma ledwie 21 lat, a już zdążył zwiedzić ligę katarską, przesądzić o Mistrzostwie Świata, być wartym ponad 20 milionów dolarów i strzelać bramki w najlepszej lidze Europy. Powtarzam, że Mauro Matias Zarate to zawodnik, na którego naprawdę trzeba zwrócić uwagę, gdyż może on być świetną alternatywą dla takiego Sergio Aguero.