Bez Mutu


12 listopada 2009 Bez Mutu

Sytuacja reprezentacji Rumunii do złudzenia przypomina tę, w jakiej jest Polska. „Tricolorii” również nie awansowali do finałów mistrzostw świata 2010 w RPA, nie wyszli z grupy podczas mistrzostw Europy 2008 w Austrii i Szwajcarii, mają nowego selekcjonera i rozpoczynają budowę zespołu, który w eliminacjach Euro 2012 nie ma już prawa zawieść na całej linii tak, jak to miało miejsce w kwalifikacjach do mundialu. Problem w tym, że nasi sobotni rywale mają jednak ciut lepszych piłkarzy niż my, więc proces ten powinien przebiegać znacznie szybciej i sprawniej aniżeli w przypadku „Biało-czerwonych”.


Udostępnij na Udostępnij na

Póki selekcjonerem reprezentacji Rumunii będzie Razvan Lucescu, Adrian Mutu nie będzie miał w niej miejsca
Póki selekcjonerem reprezentacji Rumunii będzie Razvan Lucescu, Adrian Mutu nie będzie miał w niej miejsca (fot. calciofiorentina.it)

Najlepiej niech świadczy o tym fakt, że opiekun Rumunów Razvan Lucescu właśnie ogłosił, że póki jest selekcjonerem drużyny narodowej, miejsca w jego drużynie nie będzie miał sam Adrian Mutu. Powód? Napastnik AC Fiorentina wymknął się po cichu z hotelu na balety tuż po klęsce z Serbią 0:5. Tym samym pech nie opuszcza 30-letniego napastnika, który od 2005 r. wciąż ma jakieś problemy. Wówczas przyłapano go na zażywaniu kokainy i zdyskwalifikowano na rok. Na tym jednak nie skończyły się jego kłopoty, wszak z żądaniem gigantycznego odszkodowania w wysokości 17 mln wystąpił jego ówczesny klub, czyli Chelsea Londyn i FIFA uznała rację The Blues . Na Euro 2008 zaś Mutu nie wykorzystał rzutu karnego w meczu z Włochami, który ostatecznie zakończył się remisem 1:1. Gdyby jednak Rumuni wygrali z mistrzami świata, to oni awansowaliby do ćwierćfinału ME. Znajdźmy drugą taką reprezentację na świecie, gdzie pozbawia się członkostwa takiego zawodnika jak Adrian, nawet mimo jego haniebnego czynu. Co ciekawe, Mutu z 29 golami na koncie jest trzeci na liście najskuteczniejszych strzelców reprezentacji Rumunii. Do drugiego Iuliu Budoli traci zaledwie jedną bramkę, zaś do Gheorge Hagiego sześć. W najbliższym czasie jednak nie będzie miał okazji, aby dogonić obu graczy w snajperskiej klasyfikacji wszech czasów. Wychowanka FC Agres Tipesti tym bardziej może boleć ten fakt, gdyż zarówno Budolia, jak i Hagi już dawno temu zawiesili buty na kołku.

Na szczęście nie ze wszystkimi gwiazdami Lucescu ma takie problemy jak z Mutu. Istnym przeciwieństwem napastnika Violi jest obrońca Interu Mediolan, Christian Chivu. Po przejściu z AS Romy do ekipy „Nerrazzurich miał on trochę problemów z aklimatyzacją, ale obecnie już drugi rok z rzędu stanowi wspólnie z Walterem Samuelem duet pewnie i skutecznie grających stoperów. Dla Polaków jednak uwaga – broń Boże nie faulować rywali tuż przed polem karnym, bo rzuty wolne bite z okolic 18-20 metrów to specjalność Chivu. Głową świetnie gra wysoki defensor Palermo, Dorin Goian, o czym na własnej skórze przekonali się między innymi piłkarze Zagłębia Lubin, wszak to im Goian wbił gola w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów w sezonie 2007/2008. Szybki jak błyskawica Razvan Rat z Szachtara Donieck na pewno wysoko zawiesi poprzeczkę polskim napastnikom. W pomocy Rumunom brakuje tak charyzmatycznych postaci jak Dan Petrescu, Gheorge Hagi czy Dorinel Munteanu. Papiery na grę ma z pewnością Banel Nicolita z Steauy Bukareszt, ale już czas najwyższy, by opuścił ligę rumuńską. W ryzach drugą linię trzyma doświadczony Paul Codrea z AC Siena, ale ten już 28-letni zawodnik, prochu raczej nie wymyśli. Wśród napastników na uwagę zasługują dwa nazwiska: Daniel Niculae, klubowy kolega Dariusza Dudki i Ireneusza Jelenia z AJ Auxerre, oraz Cyprian Marica z VfB Stuttgart.

Najwyższy czas, by Banel Nicolita przeniósł się do silniejszej ligi aniżeli rumuńska
Najwyższy czas, by Banel Nicolita przeniósł się do silniejszej ligi aniżeli rumuńska (fot. as.com)

Ciekawą postacią jest sam Razvan Lucescu. Selekcjonerem reprezentacji Rumunii jest od kwietnia 2009 r., kiedy na tym stanowisku zastąpił niecieszącego się estymą piłkarzy, kibiców i dziennikarzy Victora Piturcę. Zastał jednak drużynę „Tricolorii” w tak fatalnej sytuacji, że nie był w stanie zająć z nią w grupie siódmej drugiego miejsca. Co gorsza, w eliminacjach afrykańskiego mundialu, Rumunia okazała się lepsza jedynie od Wysp Owczych, zaś do zwycięzcy grupy, czyli Serbów, straciła aż dziesięć punktów! Nominacja Lucescu zaskoczyła w ojczyźnie Draculi wszystkich, gdyż zdecydowanym faworytem do objęcia tej posady był Mircea Lucescu, ale w obliczu wielkiej szansy zdobycia z Szachtarem Donieck Pucharu UEFA (który ostatecznie wywalczył) 54-letni szkoleniowiec odmówił. Rumuńska Federacja Piłkarska zdecydowała zatem powierzyć reprezentację Razvanowi Lucescu. Zbieżność nazwisk w przypadku obu panów nie jest przypadkowa, gdyż Mircea to…  ojciec Razvana. Żeby było jeszcze ciekawiej, 40-letni Razvan zajmuje drugie miejsce na liście najmłodszych szkoleniowców, którzy mieli okazję poprowadzić kadrę narodową. Będąc jeszcze młodszym, bo w wieku 37 lat, zaszczyt ten spotkał… Mirceę, zatem wszystko pozostało w rodzinie. R. Lucescu jednak pod względem trenerskich osiągnięć nie ma co równać się z ojcem. W swoim CV może się jedynie poszczycić trzecim miejscem w lidze rumuńskiej z Rapidem Bukareszt w sezonie 2003/2004 oraz awansem z Vulturii Visinii do1/4 finału Pucharu UEFA w sezonie 2005/2006, gdzie jednak lepsza, w bratobójczym starciu, okazała się Steaua Bukareszt. W drodze do ćwierćfinału Rapid wyeliminował między innymi Szachtar Donieck, ale jak na razie była to jedyna sytuacja, w której syn okazał się lepszy od ojca. Ostatnio Razvan prowadził FC Braszów, z którym awansował do rumuńskiej ekstraklasy. Prasa i kibice na razie do nowego selekcjonera podchodzą nieufnie, co na pewno spotęgował fakt fiasku eliminacji MŚ 2010, choć tu też sporą winę ponosi Piturca. Lucescu ma jasno określony cel – wywalczyć z reprezentacją awans do finałów mistrzostw Europy 2012 w Polsce i na Ukrainie, a mecz ze współgospodarzami Euro 2012 jest pierwszym etapem budowy drużyny, która tym razem z powodzeniem ma przejść przez kwalifikacje. Pomijając nieobecność Mutu, po klęsce w eliminacjach do mundialu, drużyna narodowa Rumunii nie przeszła jakiejś większej rewolucji. Nowymi postaciami w zespole są dwaj piłkarze FC Braszow – pomocnicy Mihai Roman i Nicolae Grigore.

Nawiązując do wspomnianych na wstępie podobieństw reprezentacji Rumunii do reprezentacji Polski, z pewnością poza większym potencjałem, oba zespoły różni ilość turniejów w których w ostatnim czasie występowały. W XXI wieku „Tricolorii” grali tylko na Euro 2008. Mimo że trafili do grupy śmierci, z Francją, Holandią i Włochami, o mały włos nie awansowali do 1/4 finału. Wystarczyłoby, że Mutu pokonałby z jedenastu metrów Gianluigiego Buffona, a to Rumuni kosztem Italii przeszliby dalej. Jednakże remisy z „Trójkolorowymi” i „Squadrra Azzurra”, a także nieznaczna przegrana z mocną w fazie grupowej Holandią sprawiły, że o piłkarzach Piturci wszyscy kibice i eksperci mówili z wielkim szacunkiem i uznaniem. To jednak tyle, jeśli chodzi o ich występy na wielkich imprezach. W telewizji piłkarze rumuńscy oglądali MŚ 2002 w Korei Płd. i Japonii, Euro 2004 w Portugalii i MŚ 2006 w Niemczech. Na wyciągnięcie ręki mieli azjatycki mundial, ale w barażach sensacyjnie ulegli Słowenii, z którą na wyjeździe zremisowali 1:1, a u siebie 2:2. A pomyśleć, że jeszcze u schyłku XX wieku Rumunii grali w 1/4 finału MŚ 1994 (w 1/8 finału wyeliminowali samą Argentynę, dopiero w ćwierćfinale po rzutach karnych lepsza okazała się Szwecja), 1/8 finału MŚ 1998 (porażka z Chorwacją) i 1/4 finału Euro 2000 (przegrana z Włochami). Sobotni mecz w Warszawie przy ulicy Łazienkowskiej będzie już trzydziestym trzecim obu drużyn. Ostatni kontakt obu ekip datowany jest na kwiecień 2002, kiedy w Bydgoszczy R

Komentarze
~Evra_3 (gość) - 15 lat temu

klubowym kolegą dudki i jelenia jest daniel niculae,
powinieneś poprawić błąd.

Odpowiedz
Maciej Kanczak (gość) - 15 lat temu

Poprawione. Dzięki za wychwycenie błędu, pozdrawiam
:)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze