Bayern Monachium w znakomitym stylu pokonał na Stade Gerland Olympique Lyon 3:0 (1:0) i zapewnił sobie awans do finału Ligi Mistrzów. Wszystkie trafienia dla ekipy gości były dziełem chorwackiego napastnika, Ivicy Olicia.
Obie ekipy rozpoczęły batalię o finał Ligi Mistrzów bez swoich podstawowych zawodników. W szeregach Olympique zabrakło pauzującego za kartki Jeremy’ego Toulalana, natomiast Louis van Gaal nie mógł skorzystać z usług Francka Ribery’ego i Danijela Pranjicia.
Już w 120 sekundzie gry Bayern powinien otworzyć wynik spotkania. Fatalny błąd popełnił Cris, który stracił piłkę na rzecz Ivicy Olicia. Chorwat podał do Thomasa Muellera, ale młody pomocnik przyjezdnych spudłował z dziesięciu metrów. Brazylijski obrońca zespołu ze Stade Gerland mógł się zrehabilitować cztery minuty później. Po zagraniu z rzutu rożnego doświadczony defensor nie sięgnął jednak futbolówki głową.
Przez następny kwadrans z boiska wiało nudą. Ten stan rzeczy usiłował zmienić swoją dobrą akcją na lewej stronie boiska Olić, ale jego podanie do Arjena Robbena wybili z pola karnego obrońcy rywala. Między 23. a 24. minutą sędzia Massimo Busacca musiał nieco utemperować bojowe nastroje piłkarzy, karząc żółtymi kartkami Maxime’a Gonsalosa i Hamita Altintopa. W końcu nadeszła 26. minuta gry i znakomita akcja niemieckiego zespołu. Robben wypuścił w bój Muellera, ten zagrał do Olicia, który po ograniu Aly’ego Cissokho strzelił nie do obrony dla Hugo Llorisa.
Po półgodzinie gry gromy mógł ciskać trener Olympique, Claude Puel, bowiem znakomitej sytuacji nie wykorzystał Michel Bastos. Strzał Brazylijczyka z kilku metrów minął lewy słupek bramki Hansa-Jorga Butta. Przed przerwą gospodarze nie zdołali już ani razu stworzyć zagrożenia w pobliżu świątyni golkipera monachijskiego zespołu i do szatni schodzili w kiepskich nastrojach.
Od początku drugiej części meczu na murawie zameldowali się Bafetimbi Gomis w miejsce Cissokho i Martin Demichelis, który zastąpił Daniela van Buytena. Rezerwowy napastnik Lyonu szybko mógł znakomicie zaakcentować swoje wejście na boisko, ale jego uderzenie z woleja przeleciało wysoko nad poprzeczką bramki Butta. W odpowiedzi Robben zakręcił defensorami gospodarzy i wystawił futbolówkę ustawionemu na dwudziestym metrze Bastianowi Schweinsteigerowi. Atomowy strzał reprezentanta Niemiec był jednak minimalnie niecelny. Chwilę później uderzenie holenderskiego skrzydłowego sprawiło sporo kłopotów Llorisowi, który musiał wybić futbolówkę na rzut rożny.
W 60. minucie kolejny cios spadł na drużynę ze Stade Gerland. Cris sfaulował Ivicę Olicia za co musiał obejrzeć żółtą kartkę. Brazylijczyk irocznie skomentował decyzję Massimo Busacki, a sędzia zbyt pochopnie odesłał kapitana Lyonu do szatni wręczając mu uprzednio czerwoną kartkę. Mimo gry w osłabieniu gospodarze mogli błyskawicznie wyrównać. Precyzyjny strzał zza linii pola karnego autorstwa Sydneya Govou zdołał w świetnym stylu wybronić golkiper przyjezdnych.
Na 24 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry stało się jasne, że w madryckim finale zobaczymy Bayern Monachium. Hamit Altintop zagrał w uliczkę do Ivicy Olicia, a reprezentant Chorwacji przerzucając piłkę nad Hugo Llorisem, podwyższył rezultat spotkania. To szóste trafienie byłego zawodnika CSKA Moskwa i HSV Hamburg w tej edycji Ligi Mistrzów. W 71. minucie kolejny raz z dobrej strony pokazał się Lloris. Kandydat do miejsca w podstawowym składzie reprezentacji Francji wybronił mocne uderzenie Robbena.
Ivica Olić miał szansę na hat-tricka w 76. minucie gry. Zawodnika z Bałkanów zdołał zatrzymać w ostatniej chwili Jean Makouna, jednak co się odwlecze, to nie uciecze. 60 sekund po tej sytuacji chorwacki napastnik dopiął swego. Piłkarz „Bawarczyków” wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i głową skierował futbolówkę do siatki. Już w doliczonym czasie gry Altintop znalazł się przed szansą na zdobycie gola, ale jego techniczny strzał minął bramkę gospodarzy.
Ostatecznie Bayern Monachium za sprawą Ivicy Olicia zwyciężył 3:0 i zapewnił sobie awans do finału Ligi Mistrzów. Louis van Gaal i jego zawodnicy mogą już rezerwować bilety lotnicze do Madrytu i czekać na rezultat jutrzejszego spotkania FC Barcelona – Inter Mediolan.