Bayern Monachium – mentalność zwycięzców, obrona jak w Hertcie Berlin


"Bawarczycy" pokonują na wyjeździe Union Berlin 5:2. Łatwo nie było, bo być nie może, ale trzy punkty lądują w Monachium

30 października 2021 Bayern Monachium – mentalność zwycięzców, obrona jak w Hertcie Berlin
foottheball.com

Bayern Monachium to zespół stworzony do wygrywania. Każda przegrana jest wielkim rozczarowaniem i niespodzianką. Dziwią szczególnie porażki na niemieckim podwórku, gdzie Bayern uważany jest za hegemona. Naturalną rzeczą jest, że nie da wygrywać się wszystkiego, ale odpadnięcie z Pucharu Niemiec już w październiku może irytować sympatyków drużyny prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna.


Udostępnij na Udostępnij na

Union Berlin nie zatrzymał Bayernu Monachium i przegrał u siebie 2:5. Mimo że drużyna ze stolicy Niemiec postawiła twarde warunki gry, nie udało jej się zdobyć ani jednego punktu. Kolejny raz widoczne były braki w defensywnej grze gości. Czy gra w obronie jest największym problemem monachijczyków?

Porażki

Przegrane w stolicy Bawarii zdarzają się niezwykle rzadko. Na tyle rzadko, że na przestrzeni sezonu często można policzyć je na palcach jednej ręki. Równoznaczne jest to z tym, że kibice monachijczyków nie muszą ich zbyt długo rozpamiętywać. Nie inaczej było i tym razem. W środę Bayern Monachium został rozjechany przez walec z Moenchengladbach. Borussia rozprawiła się z mistrzami Niemiec dość łatwo, szybko i przyjemnie. Wynik – 5:0.

A już w sobotę jasne było, że po porażce musi nadejść zwycięstwo. Pecha miał Union Berlin, ponieważ to on był kolejnym rywalem „Bawarczyków”. Scenariusz nie był zaskakujący. Bayern pokonał berlińczyków 5:2. Kolejna ofiara ofensywnej piłki zespołu Juliana Nagelsmanna.

Pięć

Niemal dwa lata minęły od momentu, gdy Bayern dał sobie wbić pięć bramek w oficjalnym meczu.  Zabawili się wtedy piłkarze Eintrachtu Frankfurt, a mecz zakończył się wynikiem 5:1 na korzyść frankfurtczyków.

Kolejny przypadek straty pięciu goli przez triumfatora Ligi Mistrzów z sezonu 2019/2020 miał miejsce… 12 maja 2012 roku w finale Pucharu Niemiec z BVB. Ponad dziewięć lat, nieźle. Aby zadziałać na Waszą wyobraźnię, dodamy, że w Borussii Dortmund grało wtedy trio Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski. Ostatni z nich strzelił wtedy hat-tricka, a pozostała dwójka zaliczyła po asyście. Dość dawno, prawda?

Defensywa genezą kłopotów

Od co najmniej dwóch sezonów wszyscy wiedzą i widzą, że Bayern Monachium ma problemy w grze defensywnej. Z każdą kolejną kampanią liczba traconych goli rośnie. Sezon 2014/2015 to tylko 18 straconych bramek (liczymy tylko i wyłącznie gole w Bundeslidze). Dla porównania w poprzednim sezonie bramkarze Bayernu piłkę z siatki wyciągali 44 razy. Gdy rozpiszemy sobie to na poszczególne sezony, widzimy wyraźną tendencję wzrostową. Dokładne statystyki z ostatnich siedmiu lat przedstawiliśmy na poniższym wykresie.

Wystarczy ofensywa

Nie będzie nadużyciem, jeśli powiemy, że w Monachium stawiają na ofensywę i to wystarcza. Z roku na rok drużyna traci więcej goli. Co z tego, jeśli co sezon strzela tych bramek jeszcze więcej? Obecność Roberta Lewandowskiego czy Thomasa Muellera jest wykorzystywana perfekcyjnie, a w ostatnim czasie do tego duetu dołączyło grono innych zawodników, którzy w fazie ataku są w stanie dać zespołowi dwucyfrową liczbę goli lub asyst.

***

Maszyna Juliana Nagelsmanna, choć bez szans na Puchar Niemiec, jedzie dalej i się nie zatrzymuje. Najważniejszymi rozgrywkami w tym sezonie niewątpliwie jest Liga Mistrzów. Jeśli w gablocie w Monachium stanie trofeum za triumf w najważniejszych rozgrywkach w Europie, to nikt nie będzie wypominał braku krajowego pucharu. Oczywistością jest triumf w Bundeslidze. Choć hegemonia Bayernu musi mieć swój koniec, to nie zapowiada się, aby miało nastąpić to w tym sezonie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze