Bayern lepszy od Wolfsburga


W hicie 2. kolejki Bundesligi VfL Wolfsburg przegrał na własnym stadionie z Bayernem Monachium 0:1. Jedyną bramkę spotkania zdobył w doliczonym czasie gry Luiz Gustavo.


Udostępnij na Udostępnij na

Już pierwsza akcja meczu, przeprowadzona przez Helmesa, przyniosła gospodarzom rzut rożny. Wolfsburg zaczął pewnie i ofensywnie. Mało brakowało, a Neuer już w 1. minucie musiałby wyciągać piłkę z siatki. Podopiecznym Magatha zabrakło jednak szczęścia. Początkowe fragmenty toczyły się zdecydowanie pod dyktando Wolfsburga, ale zbyt wiele z tego nie wynikało. Bayern często zmuszony był do gry górnymi piłkami, ponieważ popularne „Wilki” starały się odebrać futbolówkę już na połowie rywala. Oba zespoły bardzo uważnie grały w defensywie. Dlatego też, mimo upływu już ponad piętnastu minut, brakowało klarownych sytuacji. Tempo spotkania może i było dosyć szybkie, ale brakowało płynności w grze oraz strzałów.

W 22. minucie w końcu wydarzyło się coś ciekawego. Toni Kroos znalazł sobie trochę miejsca na skraju pola karnego i bez zastanowienia uderzył. Strzał nie był celny, ale Benaglio i tak rzucił się na wszelki wypadek. Chwilę wcześniej na pozycję spaloną dał się złapać Gomez, więc można to było odczytać pozytywnie i oczekiwać ze strony Bayernu kolejnych ofensywnych akcji. I faktycznie monachijczycy próbowali z przodu powalczyć, ale Magath bardzo dobrze ustawił swoich piłkarzy i Ribery czy Gomez mieli problemy z dojściem do czystej sytuacji.

Co ciekawe, obie ekipy miały w pierwszej odsłonie po kilka rzutów rożnych i praktycznie z ani jednego nie udało się stworzyć zagrożenia. Można powiedzieć, że dzisiejsze spotkanie było usypiające. Jednak na pięć minut przed końcem pierwszej połowy wszyscy kibice wstali, bo piłka znalazła się w siatce Bayernu. Gola głową zdobył niezawodny Helmes, ale w połowie celebracji bramki pan Kircher odgwizdał pozycję spaloną zawodnika. Swojej wściekłości nie krył Magath, ale nie mógł nic poradzić – wciąż było 0:0. Bardzo szybko na akcję Wolfsburga zareagowali goście. Toni Kroos znalazł się prawie w sytuacji sam na sam, ale futbolówka nieco mu uciekła i Niemiec ratował się nurkowaniem, za co otrzymał żółtą kartkę. W końcówce Benaglio miał jeszcze jedną okazję do efektownej parady, kiedy to z poświęceniem zatrzymał Gustavo. Zaraz potem po drugiej stronie interweniować musiał również Neuer. Do przerwy gole nie padły, mimo że obie drużyny na ostatnie pięć minut wrzuciły wyższy bieg.

Drugą połowę z wysokiego c zaczął Bayern. Po wymianie kilku podań i dzięki  odrobinie szczęścia w niezłej sytuacji znalazł się Schweinsteinger, ale uderzył na siłę i piłka, zamiast w bramkę, poleciała w trybuny. Po efektownej końcówce pierwszej odsłony i dobrym rozpoczęciu drugiej wydawało się, że w końcu spotkanie choć trochę zacznie przypominać hit kolejki. Jednak już po paru minutach było jasne, że nic z tego, gdyż wrócił obraz sprzed przerwy.

W 54. minucie przypomniał o sobie Helmes. Napastnik ładnie się pokazał na piętnastym metrze, dostał dokładną piłkę i uderzył bez przyjęcia. Strzał nie był czysty i futbolówka poleciała nad bramką, ale należy pochwalić Wolfsburg za wypracowanie tej okazji. Bayern nie był dłużny rywalom i po chwili, po dobrym zagraniu Schweinsteingera, w dogodnej sytuacji znalazł się Kroos, który był chyba najczęściej strzelającą postacią w drużynie gości. Młodemu pomocnikowi zabrakło jednak do szczęścia paru metrów. Przewagę miał Bayern. To goście prowadzili grę i starali się narzucić rywalowi swój styl. Jednak Wolfsburg miał na boisku na tyle dobrych piłkarzy, że w każdej chwili potrafił zaatakować. Tym bardziej dziwiła tak mała liczba strzałów oraz w ogóle brak goli.

Około 75. minuty Wolfsburg zamknął gości w ich polu karnym. Jednak podopiecznych Magatha stać było jedynie na wywalczenie kilku rzutów rożnych i nastrzelanie paru rywali. Defensywa monachijczyków grała praktycznie bezbłędnie. Im bliżej było do końca spotkania, tym bardziej chaotyczne stawały się ataki obu drużyn. Piłka krążyła od jednego pola karnego pod drugie, ale na palcach jednej ręki można było policzyć celne strzały czy czyste sytuacje. W 82. minucie ładnie w „szesnastce” rywala pokazał się Usami, ale skierował piłkę – bo nie można tego nazwać strzałem – w sam środek bramki.

Na pięć minut przed końcem ładnie obroną Bayernu zakręcił Träsch, ale lekkie uderzenie po ziemi dokładnie w to miejsce, gdzie stał Neuer, nie mogło go zaskoczyć. Obaj szkoleniowcy przeprowadzali zmiany, szukając kogoś, kto będzie dziś w stanie zdobyć gola. Na boisku pojawili się m.in. Lakić i Olić. Jednak nie zapowiadało się, by któryś z nowo wprowadzonych zawodników zrobił różnicę. Tymczasem w 91. minucie Bayern zdobył gola. Na lewej stronie obrońcom urwał się Gomez, dograł do Ribery’ego, który zauważył nadbiegającego Gustavo i idealnie wyłożył mu piłkę na strzał, a ten przymierzył przy słupku, zmuszając Benaglio do kapitulacji. Wolfsburg próbował jeszcze odpowiedzieć, ale nie był w stanie podnieść się po tym ciosie. Na Volkswagen Arena 1:0 zwycięża Bayern Monachium.

Komentarze
~Pla (gość) - 14 lat temu

Jest Bayern Mistrzem:-*:-*:-* a je.... BORUSSIA
PRZEGRAŁA HAHAhahaha

~Gajsmajster (gość) - 14 lat temu

Wygrana cieszy (dość przypadkowa), ale nadal styl
gry Bayernu pozostawia wiele do życzenia i jeżeli
taki stan rzeczy utrzyma się przez następne kolejki
to możemy zapomnieć o mistrzostwie Bundesligi nie
wspominając o Lidze Mistrzów.

~Pla (gość) - 14 lat temu

Chłopaku nie zapominaj że Robbena nie było w tym
meczu,bayern pomału rozkręca spd wielka czerwoną
monachijsja lokomotywa.Mistrz będzie nasz kibiców
Bayernu:)

~Gajsmajster (gość) - 14 lat temu

@Pla
Po pierwsze to trochę szacunku kolego, bo chciałbym
Ci przypomnieć, że internet i możliwość
komentowania nie sprawiają, że możesz zachowywać
się jak na podwórku przed blokiem.
Po drugie co to zmienia, że nie było Robbena. To
pokazuje tylko słabość Bayernu, że od jednego
gracza zależy powodzenie całej drużyny. Jeżeli
zabraknie naszej gwiazdy to od razu można
usprawiedliwić słabą grę zespołu i skromne
(dość szczęśliwe) zwycięstwo ? Z Robbenem czy
bez, gra się nie klei i na pewno nie tak powinien
grać Bayern myśląc o najwyższych trofeach. Same
wielomilionowe transfery też nie załatwią sprawy.

Po trzecie to nazywasz się kibicem Bayernu,
podpisujesz się pod niezdobytym jeszcze trofeum, a
nazwę drużyny piszesz z małej litery. Dziwne
...
Żeby nie było, to też (podobnie jak Ty) jestem
kibicem Bayernu od ładnych paru lat, ale w
przeciwieństwie co do niektórych nie gloryfikuję
swojej drużyny a staram się patrzeć na nią
obiektywnie i racjonalnie.
Tyle ode mnie i sorry za offtop

~Haha (gość) - 14 lat temu

Kup sobie okulary człeniu.nie mądruj się tu
myślisz że jesteś fajny? Każdy klub ma swoją
gwiazdę i gra słabiej jak tej gwiazdy zbraknie... A
co ja będę z tobą pisał nie znasz się i tyle !

Najnowsze