Barcelona wypowiada wojnę UEFA. Może pożegnać się z rozgrywkami


FC Barcelona w ostatnich dniach po raz drugi została ukarana przez UEFA. Powodem było wywieszenie przez kibiców niepodległościowych flag Katalonii w meczu Ligi Mistrzów. Za pierwszym razem sprawa rozeszła się po kościach, ale teraz „Duma Katalonii” wypowiedziała UEFA wojnę. Ekspert od prawa sportowego, Xavi Canal, twierdzi, że Katalończykom może grozić nawet usunięcie z rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszą karę Barcelona otrzymała po finale Ligi Mistrzów z Juventusem rozgrywanym w Berlinie. Na Katalończyków nałożono grzywnę 30 tysięcy euro, a „Barca” nie wnosząc odwołania, zapłaciła żądaną sumę. Xavi Canal w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem „La Vanguardia” twierdzi, że Katalończycy popełnili błąd.

Przyznali, że naruszyli pewną normę i trudno im wykazać jakieś argumenty przeciwko Trybunałowi Sportowemu (TAS). Uważam, że to był błąd. Barcelona powinna się odwołać i porozmawiać z UEFA. To wynik nieznajomości regulaminu dyscyplinarnego – komentował sytuację Canal.

Barcelona
Katalońskie flagi to nieodłączny rekwizyt kibiców Barcelony (fot. En.wikipedia.org)

Według hiszpańskiego eksperta UEFA w przypadku, gdy wykroczenia będą się powtarzać, może zastosować surowsze kary. Wśród nich jest m.in. wykluczenie zespołu z europejskich rozgrywek. Kibice Barcelony wywieszając flagi Katalonii, naruszyli artykuł 16. regulaminu dyscyplinarnego UEFA, który stanowi o zakazach na stadionach: „używania gestów, słów, przedmiotów oraz innych rzeczy, które mogą mieć nieodpowiednie przesłania towarzyszące wydarzeniom sportowym. Mowa zwłaszcza o komunikatach o charakterze politycznym, ideologicznym, religijnym, obraźliwym lub ogólnie prowokującym”.

Barcelona nie odwołała się od pierwszej kary, bo miało to uświadomić UEFA, że ich reprymendy nie przyniosą zamierzonego rezultatu. Xavi Canal twierdzi, że był to błąd, ale zaznaczał także, iż obecne postępowanie UEFA nie jest dobrym rozwiązaniem.

Te flagi to część rzeczywistości w Katalonii. UEFA nie zna realiów panujących w danym kraju. Oczywiste, że była to manifestacja polityczna i normy zostały naruszone, ale jest jakiś limit kar finansowych. W końcu nadejdzie moment, kiedy karom będzie towarzyszyć zamykanie stadionów – twierdzi Canal.

Bartomeu wypowiada wojnę UEFA

Do kar nakładanych na Barcelonę odniósł się także na ostatnim zebraniu socios prezydent klubu, Josep Bartomeu.

Nadszedł czas, by powiedzieć „basta”. Kary przyznawane przez UEFA za wyrażanie przez socios swoich przekonań to absurdalna i anachroniczna norma, biorąc pod uwagę czasy, w których żyjemy. Oni chcą przekształcać wyrażanie swoich uczuć w manifestację polityczną. UEFA wywołuje zamieszanie, karząc nas za coś, co w naszym kraju nie jest zabronione. „Senyera” (katalońska flaga – przyp. red.) nie jest zakazana w żadnym miejscu – mówił na zebraniu Bartomeu.

Prezydent wyjaśniał także, że za pierwszym razem Barcelona nie odwołała się od decyzji UEFA, ponieważ chciała w dyplomatyczny sposób przekonać włodarzy UEFA do swoich racji. Teraz jednak Bartomeu zapowiedział ostre przeciwstawienie się organizacji. Barcelona odwoła się od decyzji UEFA, jeśli to nie pomoże, zwróci się do Trybunału Sportowego. W przypadku, gdy trybunał także odrzuci ich apelację, „Barca” ma zamiar udać się do Trybunału w Strasburgu.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy to już kolejna batalia Barcelony z UEFA. Na Katalończykach wciąż ciąży także zakaz transferowy, który dotyczy złamania regulaminu o pozyskiwaniu piłkarzy, którzy nie ukończyli 18 lat. Kilka tygodni temu organizacja zakazała niektórym chłopcom nawet mieszkać i trenować w La Masii. Teraz Barcelona znowu będzie musiała użerać się z UEFA. „Duma Katalonii” wydała już na prawników ponad 3 miliony euro. Nie chodzi oczywiście o same sprawy związane z UEFA, ale też inne problemy, jak na przykład podejrzany transfer Neymara.

W przypadku kar za flagi wydaje się jednak, że Katalończycy mają trochę racji. Na meczach w Hiszpanii, która teoretycznie powinna do tego podchodzić najbardziej restrykcyjnie, katalońskie flagi pojawiają się zawsze i nikt nie robi z tego problemu. Owszem, można to traktować jako manifestację polityczną, ale ona nie ma żadnych obraźliwych ani konfliktogennych przesłanek. Można też z drugiej strony obawiać się, że jeżeli pozwoli się na katalońskie flagi, to inne kraje również będą chciały móc swobodnie manifestować swoje niepodległościowe postulaty na meczach. Przypadek Barcelony jest jednak trochę absurdalny. Zakazujemy wywieszania flag, ale piłkarze już mogą nosić koszulki w barwach „senyery”? Jedno z drugim się wyklucza.

[interaction id=”563121c841d4754d14b5db7a”]

Walka o niepodległość, pytania o Barcelonę

Katalonia bój o niepodległość toczy już od XVII wieku. Obecnie region posiada jedną z najszerszych autonomii ze wszystkich wspólnot w Hiszpanii. W Katalonii obowiązuje system władzy nazywany „generalitat”, na którego składają się: parlament, prezydencja, rząd i Wyższy Trybunał Sprawiedliwości. Prezydent jest wybierany przez parlament i mianowany przez króla Hiszpanii. W ostatnich dniach zwolennicy niepodległości uzgodnili w parlamencie projekt rezolucji, który dotyczy niezawisłości regionu. Doprowadzenie do jego wprowadzenia wydaje się jednak mało prawdopodobne do zrealizowania.

W całej tej niepodległościowej przepychance wszyscy kibice zastanawiają się, co będzie z Barceloną i Primera Division. Po odłączeniu się od Hiszpanii prawnie klub nie miałby takiej możliwości. Kiedyś tę sporną kwestię dobitnie wytłumaczył mi  mój nauczyciel hiszpańskiego, rodowity Katalończyk, z którym miałam okazję przeprowadzić długi wywiad na temat Barcelony:

Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś Polką i Wisła Kraków gra w niemieckiej lidze. Polska należy do Niemiec. Polacy chcą stać się niepodlegli, ale wtedy Wisła nie będzie już dłużej grać w niemieckiej lidze. Jak byś zareagowała?

Myślę, że każdy powinien sam odpowiedzieć sobie, co zrobiłby w takiej sytuacji. Nie ulega wątpliwości, że jest to trudna kwestia. Jeśli natomiast chodzi o UEFA i karanie Barcelony za katalońskie flagi, to karami finansowymi na dłuższą metę na pewno tego problemu się nie rozwiąże.

Komentarze
Mariusz Szwajc (gość) - 8 lat temu

Może nie każdemu się spodobają moje poglądy , ale niestety muszę się do tego odnieść .Rozumiem prawdziwych separatystów i rodowitych Katalończyków chcących wolności. Jednak w czasach obecnych , w moim odczuciu jest prowadzona gra pozorów i hucpa polityczna klubu piłkarskiego .

Nie każdy wie , że Kapitan FC Barcelony pochodzi z Kastylii , trener z Gijon , a taki radykał Xavi jeszcze niedawno krzyczał "Viva Espana " .Katalońscy piłkarze podgrzewający atmosferę i uczestniczący regularnie w pochodach separatystów , raczej nie stronią od reprezentowania swoich "zaborców" na arenie międzynarodowej .

Polska walka o niepodległość to jedno , ale chyba nikt sobie nie wyobraża majora Zygmunta Szendzielarza w reprezentacji związku Radzieckiego , lub generała Fieldorfa grającego w klubie którego kibice wygwizdują hymn jego ojczyzny . Piłkarze Katalońskiego klubu mają ciepłe posadki i niczym nieprzymuszani inkasują grube miliony za swoją grę dla Hiszpanii .

Odpowiedz
Ada (gość) - 8 lat temu

Tak naprawdę wszystko odnosi się do specyfiki regionu jakim jest Katalonia. W Polsce na pewno wyglądałoby to inaczej. Tu bardziej chodzi nie tyle o piłkarzy, co o zwykłych ludzi, którzy tam mieszkają i dla których sprawa niepodległości jest ważna. Z zawodników większość wypowiada się za niezawisłością regionu, ale jak słusznie zauważyłeś gra dla Hiszpanii. Ciekawe co by się stało w sytuacji, gdyby Katalonia naprawdę odcięła się od Hiszpanii. Wtedy piłkarze musieliby wybrać ostatecznie, dla kogo chcą występować. Teraz reprezentacja Katalonii gra tylko w jakichś towarzyskich meczach, ale w przypadku uznania niepodległości (co jest raczej niemożliwe) byłoby na pewno inaczej.

Odpowiedz
Mariusz Szwajc (gość) - 8 lat temu

A co z Iniestą czy trenerem którzy słuchają gwizdów na własny hymn ? Villa wcześniej miał podobnie . Wyobraża sobie pani siebie w takiej sytuacji ?

Ada (gość) - 8 lat temu

Takich akcji było mnóstwo, ale co piłkarz może zrobić w takiej sytuacji? Trzeba wyjść i grać. To bardzo trudna do rozwiązania, zwłaszcza historycznie kwestia. Jeśli chodzi o grę dla danych reprezentacji, to uważam, że jest to osobisty wybór każdego piłkarza.

Mariusz Szwajc (gość) - 8 lat temu

Pytanie co piłkarz może zrobić w takiej sytuacji nie jest do mnie , ani moim zdaniem nie jest postawione właściwie . Chwali pani w artykule za działania swój ulubiony klub , więc bardziej zasadne byłoby zapytać co FC Barcelona może zrobić , albo lepiej czego nie robić ? W moim odczuciu delikatnie mówiąc to wszystko pachnie sporym dysonansem .

Ada (gość) - 8 lat temu

Myślę, że w artykule są przedstawione dwie strony tego problemu. Jeśli chodzi o flagi, to w tym przypadku to nie tylko kwestia Barcelony, ale także UEFA, co tłumaczył Pan Xavi Canal. Co do gry w reprezentacji, to tak jak pisałam wcześniej, uważam, że powinien być to wybór każdego piłkarza z osobna. Klub raczej nie ma tutaj nic do gadania.

Tak, Barcelona jest mi bardzo bliska, ale to nie jest tematem naszej rozmowy jak mniemam ;)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze