Barcelona w finale Copa del Rey!


Barcelona po spokojnej grze zremisowała z Realem Sociedad 1:1. Bramki zdobyli Lionel Messi i Antoine Griezmann. Mecz przebiegał pod dyktando Katalończyków, ale w końcówce jeden cios zadali Baskowie. Ekipa z Barcelony w finale Pucharu Króla zmierzy się z madryckim Realem.


Udostępnij na Udostępnij na

W drugim rewanżowym spotkaniu ½ finału Copa del Rey Real Sociedad podejmował Barcelonę. Pierwszy mecz bez problemu wygrali Katalończycy 2:0, a bramki zdobyli Busquets i Zubikarai (samobójczą). Zdecydowanym faworytem do awansu byli goście, którzy z pewnością nie chcieli zlekceważyć rywala, tym bardziej że Real Madryt już wczoraj awansował do finału. Jeżeli chodzi o spotkanie w San Sebastian, to „Dumie Katalonii” nie grało się tam ostatnio zbyt komfortowo. Nikogo nie powinno zdziwić to, że Baskowie, mimo braku w podstawowym składzie Agirretxe, postawią trudne warunki mistrzowi Hiszpanii. Lecz mimo wszystko niespodzianką można by było nazwać ewentualny awans Txuri-Urdin do finału Pucharu Króla.

Antoine Griezmann na trzy minuty przed końcem wyrównał wynik meczu
Antoine Griezmann na trzy minuty przed końcem wyrównał wynik meczu (fot. academia-de-talentos.com)

Pierwsza połowa rozpoczęła się od dominacji w środku pola Barcelony. Goście powoli rozgrywali piłkę na połowie Realu Sociedad. Gospodarze z kolei oczekiwali dobrej okazji na kontrę, bo w tym upatrywali swoich szans. Składną akcję rozegrali jednak w ataku pozycyjnym. Seferović dostał futbolówkę w polu karnym i wychodził z Pinto sam na sam, ale arbiter odgwizdał spalonego. Goście wyraźnie nie chcieli forsować tempa, by nie nabawić się kontuzji. Grali zachowawczo, powolnie, ale wynik przemawiał za nimi. Mimo wszystko od czasu do czasu posyłali piłkę w pole karne rywala. W 15. minucie Iniesta zagrał w ten sposób do Pedro, ale obrońcy byli na posterunku. Dosyć szybko Baskowie zauważyli, że „Duma Katalonii” traktuje to spotkanie bardziej na luzie i sami przycisnęli pressingiem na połowie rywala.

W 21. minucie Barcelona za sprawą Daniego Alvesa oddała pierwszy celny strzał na bramkę Zubikaraia. Sześć minut później nie włączający się w pressing Messi dostał piłkę na połowie przeciwnika i zaszarżował między czterema Baskami. Mocnym, celnym strzałem nie dał szans golkiperowi rywala. Goście wyszli na prowadzenie, gdy gospodarze się tego najmniej spodziewali. Próbował odpowiedzieć duet Griezmann – Vela, ale Francuz zbyt mocno zagrał do Meksykanina. Swoją setkę miał Pedro po zagraniu Fabregasa, ale trafił prosto w golkipera. Chwilę później Vela miał doskonałą sytuację. Pomylił się Alves, który nie przejął dośrodkowania. Meksykanin sam miał problemy z przyjęciem piłki. Oddał strzał, ale Pinto zdołał zmienić tor lotu futbolówki a na miejsce wrócił Alves, więc Vela nie miał szansy wyrównać.

Pierwsza połowa miała dwa różne obrazy gry. Na początku to Real Sociedad sprawiał lepsze wrażenie, chociaż goście w głównej mierze prowadzili grę. Po stracie bramki gra Basków wyraźnie siadła, za to Barcelona zaczęła niepodzielnie rządzić na boisku. „Duma Katalonii” mogła zdobyć więcej niż jedną bramkę, ale gospodarze również mieli swoje okazje. Nie ulegało wątpliwości, że jeżeli Txuri-Urdin chcieliby awansować, musieliby zagrać perfekcyjnie w drugiej połowie.

Początek drugiej części spotkania był ciekawy. Mocnym strzałem zza pola karnego w 53. minucie podwyższyć wynik próbował Iniesta, ale uderzył niecelnie. Dwie minuty później dwójkową akcję przeprowadzili Xabi Prieto i Vela. Mocny strzał oddał ten drugi. Piłka uderzyła w poprzeczkę. Dużo szczęścia miała Barcelona w tej sytuacji. Pinto nie miałby szans. Chwilę później Zubikarai obronił najpierw strzał Messiego, a później dobitkę Fabregasa. Swoją sytuację również zmarnował Griezmann. Po jednej z kontr Francuz za daleko wypuścił sobie piłkę i będąc otoczonym przez Pinto i Mascherano, próbował trafić do siatki wślizgiem, ale na nic się to zdało. To nie był dobry mecz napastnika Realu Sociedad. Grał niedokładnie, miał problemy z przyjęciem piłki. Zupełnie inaczej zachowywał się jego odpowiednik w ekipie „Blaugrany” Leo Messi. Argentyńczyk nie zamęczał co prawda rywala pressingiem, ale jego szarże czy dokładne podania do kolegów stały na najwyższym poziomie.

W 69. minucie mogło być 2:0. Messi zagrał do niepilnowanego Pedro, który wbiegał w pole karne. Hiszpan jednak zamiast strzelać chciał podać równolegle do bramki, ale się przeliczył i piłka wyszła poza linię bramkową. Na kwadrans przed końcem spotkania zdobywca 4 Złotych Piłek fenomenalnie podał do Alvesa. Brazylijczyk jednak nie zdołał pokonać Zubikaraia. Z każdą sekundą gospodarze coraz bardziej gaśli w oczach. W końcu stali się tłem dla dobrze dysponowanej ekipy gości. Do czasu. Katalończycy nie musieli się wysilać za bardzo, ponieważ tak naprawdę dwumecz mieli ustawiony już przed pierwszym gwizdkiem. Real Sociedad przeprowadził w końcu składną akcję. W 87. minucie wyrównał Griezmann. Carlos Vela z lewego skrzydła zagrał do Francuza dobrą piłkę, a ten nie miał problemu z pokonaniem Pinto. Był to jedyny cios, na jaki tego wieczoru stać było gospodarzy.

Najnowsze