Podopieczni Clarence'a Seedorfa wygrali 1:0 po świetnym golu Mario Balotellego. Gospodarze musieli mocno się natrudzić, żeby wygrać.
Początek pojedynku był bardzo chaotyczny dla obu ekip, bo żadna ze stron nie potrafiła dobrze wykreować swoich akcji. Milan próbował przejąć inicjatywę ciągle strzelając na bramkę Bolonii. Goście byli zmuszeni do bronienia się na własnej połowie, dlatego że klub ze stolicy Lombardii nie zamierzał zwalniać tempa i próbował narzucić swój styl gry. Podopieczni Clarence’a Seedorfa mogli objąć prowadzenie za sprawą Ricardo Montolivo, lecz strzał Włoch został z najwyższym trudem sparowany przez Curciego. Okazję do dobitki miał Mario Balotelli, lecz jest wykończenie pozostawiało wiele do życzenia.
Bolonia przez dłuższy czas drugiej połowy była niewidoczna, lecz trzeba powiedzieć, że stworzyła sobie okazję, po której powinna objąć prowadzenie. Przyjezdni potrafili dobrze dograć w piłkę w pole karne, lecz strzał Krhina z trudem sparował nad poprzeczką Abbiati.Do przerwy na San Siro goli nie było, a kibice mocno wierzyli, że w drugiej połowie one padną i widowisko będzie bardziej ciekawe.
Po przerwie oba zespoły szukały swoich słabych stron, by w odpowiedni sposób zaatakować. Goście gubili się we własnych poczynaniach i ich gra była bardzo chaotyczna. Bardzo aktywny był Honda, który biegał i starał się pomóc drużynie w zdobyciu gola, lecz w kluczowych momentach defensywa Bolonii potrafiła zachować spokój i wyrafinowanie. Obie drużyny miały swoje sytuacje, ale nie potrafiły ich wykorzystać. Sympatycy zgromadzeni na stadionie mieli nadzieję, że obraz gry ulegnie zmianie.
Impas został przełamany w 86. minucie, kiedy Mario Balotelli z 30 metrów perfekcyjnie trafił w samo okienko i przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Milanu. Gospodarze musieli sporo przecierpieć, żeby wygrać, ale w tym wypadku to się opłaciło. Mediolańczycy polepszyli swoją sytuację w tabeli i podnieśli morale po przegranym boju w Neapolu.
Ależ cudowny gol. Śliczne trafienie mojego "dużego
misia". Ogólnie mecz strasznie nudny. Aż żal
oglądać Mediolański klub w ostatnich sezonach. Nie
udolna gra, nie udane transfery... Ciekawe czy
jeszcze kiedyś staną na nogi?