Awans Bayernu, Arsenal gromi FC Porto


Już wiemy, które drużyny jako pierwsze wywalczyły sobie prawo do gry w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Pewny awans zapewniła sobie drużyna Arsenalu, która pierwsze spotkanie z FC Porto przegrała 2:1. W meczu rewanżowym podopieczni Arsene'a Wengera nie pozostawili jednak złudzeń, gromiąc rywala aż 5:0. W drugim wtorkowym spotkaniu Fiorentina pokonała Bayern Monachium 3:2, jednak do dalszej fazy awansowali „Bawarczycy”.


Udostępnij na Udostępnij na

Arsenal Londyn FC Porto 5:0

Kontrolę nad meczem w Londynie już od początku przejęli zawodnicy Arsenalu. W 7.minucie gospodarze stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację do zdobycia gola, jednak strzał Rosickiego w ostatniej chwili zablokowali defensorzy FC Porto. Zaledwie 60 sekund później kolejną dobrą interwencją popisał się tym razem bramkarz przyjezdnych, Helton, który obronił uderzenie głową Arszawina. Podopieczni Arsene’a Wengera nie zamierzali jednak na tym poprzestać i już w kolejnej akcji odrobili straty z pierwszego spotkania z sprawą trafienia Nicklasa Bendtnera. Niespełna kwadrans później kibice zgromadzeni na Emirates Stadium mieli kolejny powód do radości, bowiem Duńczyk zdobył następną bramkę. W 34. minucie w kapitalnej sytuacji do zdobycia trzeciego gola pomylił się Arszawin, który nie trafił do pustej bramki po tym, jak wspaniałym podaniem obsłużył go Samir Nasri. Pod koniec pierwszej części spotkania groźnie uderzał jeszcze Nasri, jednak skuteczną interwencją popisał się Helton.

Na drugą połowę meczu zawodnicy Porto wyszli o wiele bardziej zmotywowani i już w pierwszych piętnastu minutach poważnie zagrozili bramce strzeżonej przez Manuela Almunię, jednak hiszpański bramkarz wyszedł obronną ręką przy strzale Falcao. W 64. minucie to Arsenal ponownie zaatakował i ponownie trafił do siatki rywala. Samir Nasri minął trzech rywali, po czym oddał precyzyjny strzał w długi róg i podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Niespełna dwie minuty później szanse Porto na awans przekreślił Emmanuel Eboue, który minął bramkarza w sytuacji sam na sam i skierował piłkę do pustej bramki. Dzieła zniszczenia dopełnił w 90. minucie Nicklas Bendtner, pewnie wykorzystując rzut karny.

Fiorentina  Bayern Monachium 3:2

Świadkami niesamowitego widowiska byli kibice oglądający spotkanie Fiorentiny z Bayernem Monachium. Awans po wspaniałym dwumeczu uzyskali ostatecznie piłkarze z Niemiec, którzy pierwsze spotkanie wygrali 2:1. W 28. minucie gola dającego prowadzenie Fiorentinie zdobył Juan Manuel Vargas, który dobił piłkę po strzale Marchionniego z około 30 metrów. Na 2:0 podwyższył w 54. minucie Stevan Jovetic, który wykorzystał wspaniałe dogranie Alberto Gilardino. Radość piłkarzy gospodarzy nie trwała jednak zbyt długo, gdyż zaledwie sześć minut później gola wyrównującego stan dwumeczu zdobył Mark Van Bommel. Minęły kolejne cztery minuty, a z ponownego prowadzenie cieszyli się zawodnicy Fiorentiny po trafieniu Joveticia. Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do gości, a konkretniej do Arjena Robbena, który dzięki bramce zdobytej w 65. minucie gry zapewnił swojej drużynie awans do ćwierćfinału.

Komentarze
gingerhorn (gość) - 15 lat temu

5-0 w ogole nie oddaje tego co działa się na boisku.
Pierwsza bramka spalony + faul na bramkarzu. A
później już seria błędów i braki koncentracji.
Arsenal awansował zasłużenie ale z taka grą jak
dzisiaj zaprezentowali to nie wróże im kolorowej
przyszłości. Widać brak Francesco i na szpicy
flegmatycznego Duńczyka na łeb na szyje bije
kontuzjowany Holender.....

Odpowiedz
~liverpool4ever (gość) - 15 lat temu

Porto przegrało wysoko i to bardzo ale trzeba było
wyciągnąć wnioski z ostatnich nie najlepszych
występów '' smoków'' klęska w meczu ze
sportingiem i remis z autsaiderem bwin ligi
olhanese...a teraz koniec pięknego snu o lidze
mistrzów szkoda bo porto to zespół na który patrze z
przyjemnością ale niestety aktualnym mistrzom
portugali (jeszcze!!!) przydało by się jeszcze trzech
takich Bruno Alvesów i szersza ławka rezerwowych może
wtedy...

Odpowiedz
~rw1987 (gość) - 15 lat temu

Arsenal pokazał dzisiaj,że grają zespołowo i pomimo
braku Fabregasa cz Van Persiego potrafią wygrywać z
innymi drużynami. Dzisiaj zagrali koncertowo,a gdy do
gry wróci Fabregas i Van Persie to kto wie - może i
puchar Ligi Mistrzów zawita w końca na Emirates??

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze