Dziś oczy całej piłkarskiej Europy skierowane będą na Wiedeń i Klagenfurt. Bowiem właśnie w tych miastach swoje zmagania zakończy grupa B. Kluczowym spotkaniem dla losów tej rywalizacji będzie mecz pomiędzy Austrią, a Niemcami. W najbardziej klarownej sytuacji są podopieczni Joachima Löwa, którym wystarczy remis. Współgospodarze mistrzostw są w jeszcze trudniejszym położeniu, gdyż im do awansu potrzebne będzie zwycięstwo, a właściwie cud. Bo jak inaczej można by było nazwać zwycięstwo Austriaków nad Niemcami? Na taki cud liczą także Polscy reprezentanci, którzy jeszcze nie pogrzebali swoich szans.

Grupa B. może i jest najsłabsza, ale bez wątpienia należy do najciekawszych. – Tak rozmaici eksperci przedstawiali grupę, w której znaleźli się Niemcy, Polacy, Austriacy i Chorwaci. Obserwatorzy z tym ostatnim stwierdzeniem jak widać się nie pomylili. Rzeczywiście szanse na awans do kolejnych gier mają jeszcze trzy drużyny. Wcześniej przepustkę do ćwierćfinału zapewnili sobie piłkarze z Chorwacji, którzy już świętują. W zupełnie innych nastrojach znajdują się reprezentanci Polski i Niemiec. Pierwsi chyba wciąż nie mogą się otrząsnąć po remisie z Austrią, który smakował jak porażka. Drudzy zostali ostatnio brutalnie ściągnięci na ziemię przez wspomnianą ekipę z Bałkanów. Wygląda, więc na to, że przed trzecią kolejką spotkań najlepsze humory panują w obozach Austriackim i Chorwackim.

Ostatnim akordem tej serii gier będą starcia Niemców z Austriakami i Chorwatów z Polakami. Nasi reprezentanci, by awansować muszą wysoko pokonać podopiecznych Slavena Bilicia i liczyć na zwycięstwo Austriaków. Dokładniej mówiąc musimy strzelić o jedną bramkę więcej niż współgospodarze. Austriackie media już podgrzewają atmosferę przywołując słynny „Cud w Cordobie”. Miejscowi żurnaliści używają również bardziej drastycznych stwierdzeń wręcz „obsmarowując” Niemiecką reprezentację. Na takie zabiegi nie są dłużni ich sąsiedzi, którzy wypominają im statystyki. Austriacy na piłkarski sukces w meczu z odwiecznym rywalem czekają od 22 lat. Nie bez znaczenia jest także pamiętny mecz towarzyski rozegrany 6 lutego 2008 roku, kiedy to Niemcy rozgromili na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu gospodarzy, 0:3.
Jednak teraz Austria to zupełnie inna drużyna i o przysłowiowym spacerku nie może być mowy. Przede wszystkim przygotowanie fizyczne ma być główną bronią podopiecznych Josefa Hickersbergera. Jakiekolwiek rachowania czy kalkulacje również nie wchodzą w grę, albowiem oba mecze będą odbywać się równolegle. Notabene do tego przepisu przyczyniły się obie drużyny, a w zasadzie ich spisek, który miał miejsce na mundialu w Hiszpanii. Wtedy cel i obopólna korzyść zjednoczyła jednych i drugich. Teraz podobne zdarzenia nie wchodzą w rachubę, bo i zamiary są inne. Dzisiejszy mecz poprowadzi Hiszpan, Manuel Mejuto González. Spotkanie odbędzie się na Praterze. Pierwszy gwizdek zagrzmi punktualnie o godzinie 20.45. W tych samych porach odbędzie się mecz Polskiej reprezentacji z drużyną Chorwacji. Oby sprawdził się nasz scenariusz!