Arsenal zwycięża na Ewood Park


28 sierpnia 2010 Arsenal zwycięża na Ewood Park

Arsenal Londyn zainkasował kolejne trzy punkty w tym sezonie. Londyńczycy wygrali 1:2 na wyjeździe z Blackburn, lecz zwycięstwo nie przyszło łatwo.


Udostępnij na Udostępnij na

Na stadionie Ewood Park miejscowe Blackburn podejmowało londyński Arsenal w ramach 3. kolejki ligi angielskiej. Arbitrem spotkania był dobrze znany z Barclays Premier League, Chris Foy.

Pierwsze minuty meczu to sporo walki, przechwytów i prób stwarzania sytuacji bramkowych. Obie drużyny dawały z siebie wszystko, aby tylko rywal nie zdołał strzelić upragnionej bramki. Impas został przełamany w 20. minucie. Robin van Persie otrzymał podanie na około trzydziestym metrze i zagrał prostopadle do nabiegającego Walcotta. Młody Anglik wykorzystał swoją nadzwyczajną szybkość, zgubił obrońcę i płaskim strzałem w dolny lewy róg bramki pokonał Paula Robinsona.

Walcott otworzył wynik spotkania
Walcott otworzył wynik spotkania (fot. Skysports.com)

Gospodarze odpowiedzieli niemalże natychmiast. El Hadji Diouf dostał podanie na wolne pole z lewej strony boiska i z dziecinną łatwością wdarł się w szesnastkę gości, po czym podał do Mame Birama Dioufa. Wypożyczony z Manchesteru United młody Senegalczyk dopełnił formalności i posłał futbolówkę do pustej siatki.

Po bramce wyrównującej, tempo meczu nieco spadło. Żaden z zespołów nie stworzył sobie klarownej sytuacji. Wynik na tablicy świetlnej pokazywał 1:1.

Początek drugiej części spotkania to zdecydowana przewaga „Kanonierów”. Goście udokumentowali ją w 51. minucie, kiedy to Sagna dograł piłkę z prawego skrzydła. Podanie Francuza na bramkę zamienił Arszawin. Kilka minut później Rosjanin miał okazję na drugiego gola, lecz jej nie wykorzystał.

Gospodarze nie mogli przełamać przewagi Londyńczyków. Nadzieje kibicom Blackburn dał David Dunn, który zwiódł obrońców Arsenalu, lecz jego strzał z łatwością obronił Almunia. Chwilę później po wrzucie z autu, Salgado miał wyborną okazję na wyrównanie, jednakże uderzył wysoko ponad bramką. Mimo że gospodarze rzucili się do ataku w końcówce spotkania, to Arsenal miał ostatnią okazję na zdobycie gola. Jack Wilshere dostał podanie tuż pod bramką Robinsona, jednakże zabrakło mu zimnej krwi na dobre wykończenie.

Komentarze
~Korniszon (gość) - 15 lat temu

Ciężki mecz to był dla Arsenalu, Fabregas grał
biede. Ważne 3 pkt. wywiezione z trudnego terenu. Bo
czy to Blackburn, Fulham czy Everton to tam zwykle
nie ma łatwo...

Najnowsze