Alanyaspor – przyszły mistrz Turcji?


Podobnie jak przed rokiem Alanyaspor jest liderem tureckiej ekstraklasy

7 grudnia 2020 Alanyaspor – przyszły mistrz Turcji?
milliyet.com.tr

Czy Aytemiz Alanyaspor zwieńczy pięciolecie swoich występów w tureckiej ekstraklasie zdobyciem mistrzowskiego tytułu? Co prawda daleko jeszcze nawet do półmetka Super Lig, ale zespół z Alanyi nie jest liderem zupełnie przypadkowo. Już w ubiegłym sezonie przez pewien czas przewodził tabeli, stąd wydaje się, że jest gotowy na sprawienie ogromnej sensacji.


Udostępnij na Udostępnij na

Po pierwszych dziewięciu kolejkach Alanyaspor był jedynym zespołem, który w tym sezonie nie poniósł jeszcze porażki. Pierwsza przegrana przyszła dosyć niespodziewanie w ostatnią sobotę, gdy Alanyaspor mierzył się z przedostatnim w tabeli Gençlerbirliği Ankara. Wynik 1:2 w pełni odzwierciedla jednak postawę lidera Super Lig. W pierwszej połowie nie stworzył on praktycznie żadnych groźnych sytuacji, próbując atakować dopiero w drugiej części spotkania. Zdecydowanie nie był to dobry dzień zespołu z Alanyi, bo stracił drugą bramkę i był w stanie zdobyć jedynie honorowe trafienie z rzutu karnego.

Alanyaspor na salonach

Biorąc pod uwagę tureckie standardy, Aytemiz Alanyaspor ma stosunkowo długą historię sięgającą 1948 roku. Przez wiele lat klub znajdował się jednak na peryferiach tureckiego futbolu, a na dodatek kilkukrotnie zmieniał barwę i nazwy. Do 1984 roku występował zresztą jedynie w amatorskich rozgrywkach. Przełom nastąpił po awansie na trzeci poziom rozgrywkowy. Później klub z Alanyi przez prawie trzy dekady lawirował między drugą a trzecią ligą. Ostatecznie w 2016 roku udało mu się uzyskać promocję do Super Lig i od tamtego czasu występuje nieprzerwanie w ekstraklasie.

W ostatnich latach widać wyraźnie, że na najwyższy poziom rozgrywkowy w Turcji nie awansują przypadkowe drużyny. Beniaminkowie najczęściej nie mają problemów z utrzymaniem, a nawet potrafią postraszyć najsilniejszych. Nie inaczej było w przypadku Alanyasporu. „Pomarańczowo-zieloni” w pierwszych dwóch sezonach może i nie zachwycali, ale zajmując 12. miejsce w tabeli, nie mieli problemów z zachowaniem ligowego bytu. W sezonie 2018/2019 zajęli z kolei 9. lokatę. Wynik zapewne mógłby być lepszy, gdyby zespołem nie wstrząsnęła samobójcza śmierć czeskiego napastnika Josefa Surala.

Miejsce w środku stawki było dobrym punktem wyjścia do znacznego wzmocnienia zespołu. Przed poprzednim sezonem pozyskano więc kilku zawodników, którzy stali się motorami napędowymi drużyny. Alanyaspor stał się obok Sivassporu prawdziwą rewelacją sezonu. Podopieczni ówczesnego trenera Erola Buluta przez osiem kolejek niespodziewanie byli liderem tabeli. Przed przerwą spowodowaną koronawirusem złapali jednak wyraźną zadyszkę, dlatego zajęli ostatecznie 5. miejsce w lidze. W pewnym momencie bardziej skupili się na Pucharze Turcji, przegrali jednak w finale z Trabzonsporem.

Klub rodzinno-polityczny

Dynamiczny rozwój klubu z kurortu nad Morzem Śródziemnym nie może dziwić. Podobnie jak w przypadku wielu innych zespołów ogromną rolę odgrywa w nim polityka. Chociażby aktualny mistrz kraju, Basaksehir Stambuł, jest de facto projektem prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Alanyaspor może natomiast liczyć na wsparcie ministra spraw zagranicznych Mevluta Cavusoglu. Prezesem „Pomarańczowo-zielonych” jest więc jego brat Hasan. Z tego powodu często podkreśla się, że aktualny lider tureckiej ekstraklasy różni się od pozostałych drużyn, bo jest klubem rodzinnym.

Szef tureckiej dyplomacji często zabiera głos w bieżących sprawach klubowych. Jeszcze przed pandemią COVID-19 narzekał chociażby na frekwencję na trybunach. Jego zdaniem Alanyaspor jest jedynym reprezentantem swojego regionu (to nie do końca prawda, bo w Super Lig występuje Antalyaspor), ale mimo dobrych wyników nie może liczyć na wsparcie kibiców. Tymczasem według Cavusoglu bez obecności fanów nie da się osiągnąć sukcesu. Obecnie mecze odbywają się bez udziału publiczności, jednak trudno oczekiwać, aby po ich otwarciu frekwencja w Alanyi magicznie podskoczyła.

Czołowy turecki polityk zasugerował jednocześnie, że kibice powinni chodzić na mecze jego klubu choćby z wdzięczności. Dzięki swojej politycznej pozycji może bowiem załatwiać najpilniejsze problemy miasta. Z pewnością Cavusoglu miał też wpływ na pozyskanie zamożnego sponsora, od którego pochodzi obecna nazwa zespołu. Aytemiz to spółka paliwowa należąca do miliardera Aydina Dogana, a w dzisiejszej Turcji trudno robić interesy bez pozyskania wpływów u polityków. Innym ważnym sponsorem Alanyasporu jest holding należący do Sahina Kirbiyika, biznesmena chętnie pokazującego się w towarzystwie polityków partii rządzącej.

Włoska pomoc 

Alanyaspor potrafi promować trenerów mało znanych albo zaczynających swoją przygodę w nowej roli. Sergen Yalcin po zakończeniu pracy z „Pomarańczowo-zielonymi” pracował w Yeni Malatyaspor, a od początku roku prowadzi Besiktas. Do innego utytułowanego klubu ze Stambułu przeszedł z kolei poprzedni szkoleniowiec zespołu z Alanyi, Erol Bulut. Doprowadzenie Alanyasporu do finału Pucharu Turcji i miejsca w ligowej czołówce zaowocowało w jego przypadku kontraktem z Fenerbahce.

W sierpniu swoją pierwszą samodzielną pracę właśnie w Alanyi zaczął 40-letni Cagdas Atan, wcześniej asystent Yalcina. Kluczowe znaczenie mają jednak jego włoscy współpracownicy. Asystent Francesco Farioli był dotychczas trenerem bramkarzy między innymi w Sassuolo, Benevento i katarskiej SPIRE Academy. To właśnie pracy pod jego okiem swoją doskonałą formę zawdzięcza golkiper Marafona. Za przygotowanie fizyczne odpowiada z kolei Giovanni Melchiorre, pracujący wcześniej chociażby dla Galatasaray czy rumuńskiego CFR Cluj.

W żaden sposób nie można deprecjonować pracy samego Atana. Trener „Pomarańczowo-zielonych” chwalony jest nie tylko za samą lokatę w tabeli, lecz także za swoje rozwiązania taktyczne. Alanyaspor jest nastawiony ofensywnie, dlatego najczęściej gra systemem 4-3-3, a w razie potrzeby zmienia go na 3-4-1-2. Zespół ceniony jest zwłaszcza za wysoki pressing, utrzymywanie się przy piłce i celność podań. W tym ostatnim aspekcie skutecznością sięgającą 90 proc. może pochwalić się Marafona, odgrywający ważną rolę w rozpoczynaniu dynamicznych akcji ofensywnych.

Alanyaspor nie szaleje

Do końca rozgrywek pozostały jeszcze 24 kolejki. Emocje powinien studzić właśnie ten fakt, a także ubiegły sezon, gdy Alanyaspor również na początku liderował w Super Lig. Tak naprawdę włodarzom, piłkarzom i kibicom nie trzeba wylewać na głowy kubła zimnej wody. Wszyscy zdają sobie doskonale sprawę z dużej konkurencji w czołówce tureckiej ekstraklasy. Jednocześnie „Pomarańczowo-zieloni” stają przed naprawdę dużą szansą. Co prawda czują już na plecach oddech wielkiej stambulskiej trójki, lecz skończyły się czasy jej bezwarunkowej dominacji.

Alanyaspor nie chce zresztą powtarzać błędów uznanych firm pokroju Besiktasu, Fenerbahce, Galatasaray czy Bursasporu. Życie ponad stan w przypadku ostatniego z tych klubów skończyło się spadkiem do drugiej ligi, a blisko przynajmniej jednej poważnej katastrofy było także w Stambule. Zapewne z tego powodu bracia Cavusoglu nie należeli do grona właścicieli drużyn, którzy kwestionowali limity wydatków wprowadzone przez Turecki Związek Piłki Nożnej (TFF). Celem klubu ma być bowiem stopniowe wchodzenie do tureckiej czołówki.

Na razie Alanyaspor  chce przede wszystkim pełnić funkcję swoistego okna wystawowego. Warto zresztą zauważyć, że to właśnie w Alanyi wypromował się obecny obrońca Juventusu Merih Demiral. Z kolei teraz dużym zainteresowaniem cieszy się Salih Ucan. 26-letni pomocnik po nieudanej przygodzie z włoską piłką raczej nie znajdzie łatwo zatrudnienia na Zachodzie, ale zawsze może wrócić do Stambułu. Na koniec sezonu zobaczymy, czy w odwrotnym kierunku nie powędruje natomiast mistrzostwo Turcji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze