Za nami 1/3 sezonu. Jak dotąd najlepszy strzelec Górnika, Arkadiusz Milik, zdobył sześć bramek. Dwie mniej ma na swoim koncie Prejuce Nakoulma. Po dwa gole mają natomiast Mariusz Przybylski i Aleksander Kwiek, a po jednym – Przemysław Oziębała, Adam Danch i Oleksandr Szeweluchin. Poprosiliśmy więc Adama Kompałę, króla strzelców w barwach Górnika w sezonie 1999/2000 (zdobył wówczas 19 bramek), o ocenę gry zabrzańskiego zespołu.
Były napastnik Górnika jest pod wrażeniem dotychczasowych wyników zabrzan. – Podobnie jak większość ekspertów o grze Górnika mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Wszyscy zawodnicy jak dotąd stanęli na wysokości zadania i prezentują się z bardzo dobre strony – mówi Kompała. – Jeśli weźmiemy pod uwagę poziom polskiej ligi, mecze Górnika ogląda się naprawdę z dużą przyjemnością.

Król strzelców polskiej ligi w sezonie 1999/2000 pozytywnie ocenia również najlepszego strzelca górników. – Arek jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, ma świetną lewą nogę. Jego bramki robią duże wrażenie. Inna sprawa, że ma tak dobrych partnerów na boisku, jak: Olek Kwiek, Prejuce Nakoulma czy Paweł Olkowski, którzy dogrywają mu piłki – ocenia Kompała, dla którego najważniejszy jednak jest charakter Arka Milika. – W tak młodym wieku ten chłopak osiągnął już naprawdę sporo. Mowa tu chociażby o grze w reprezentacji w meczu z Anglią. Te sukcesy go jednak w żaden sposób nie zmieniły. Jest poukładany, dojrzały, z chłodną głową podchodzi do zainteresowania mediów i zagranicznych klubów. To bardzo ważne. Mam tylko nadzieję, że jak najdłużej będziemy go mogli oglądać w Zabrzu.
Kompała z optymizmem patrzy również w przyszłość. – Zdaję sobie sprawę, że teraz większość klubów będzie chciała odebrać Górnikowi punkty i już tak łatwo nie będzie. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, tak że o ambicje chłopaków się nie obawiam – podkreśla. – Górnik w tym sezonie da nam jeszcze wiele powodów do zadowolenia. Może Legia ma najlepszych indywidualnie zawodników, ale my mamy najlepszą drużynę. Nie będzie więc dla mnie zaskoczeniem, jeśli niedługo awansujemy na lokatę lidera tabeli. Po cichu liczę też, że utrzymamy to miejsce do ostatniej kolejki.