We wtorek napastnik Burnley, Andrew Cole ponownie odkrył miłość do futbolu po świetnej grze i skompletowanym hat-tricku w zwycięskim meczu 4:2 nad QPR.
36 letni, były zawodnik Manchesteru United zdobył ogromne uznanie i pierwszego hat-tricka od siedmiu lat. We wczorajszym meczu zdecydowanie wstrząsnął londyńskim klubem na Loftus Road.
Cole ma w swoim dorobku bramkowym 4 gole w trzech spotkaniach od czasu, gdy zawitał na boiskach The Championship. Przypomnijmy, że napastnik został wypożyczony z Sunderlandu.
Były gracz reprezentacji Anglii oznajmił, że czuje się wspaniale grając dla Burnley.
„Może i nie grałem zbyt wielu meczy w tym sezonie, ale strzelanie goli rodzi we mnie to samo uczucie, jakie towarzyszyło mi, kiedy byłem młody.”
„Nic się nie zmieniło. Wciąż mam ten sam apetyt by grać oraz wygrywać i nie zamierzam tego zmieniać”
Andrew podkreślił także wkład menadżera.
„Menadżer zrobił bardzo wiele, by sprowadzić mnie do klubu. Powiedział, że mógłbym wiele wnieść grając tydzień za tygodniem, a poza tym pomagać innym.”
„Gdy menadżer wierzy w ciebie, sprawia, że czujesz się naprawdę dobry. On dał tę wiarę właśnie mnie.”
„Cały zespół gra dla menadżera, który wprowadza dużo entuzjazmu. Pomaga drużynie, a jego troska o grę pozwala mi czuć się ponownie,jakbym miał 21 lat.” – zakończył napastnik.