Jeśli ktoś żałuje, że runda jesienna już w grudniu dobiegła końca, to na pewno są to piłkarze Zagłębia Lubin. Mistrzowie Polski sezon zaczęli średnio, później gubili punkty niemal w każdej kolejce, aż na koniec nadeszła znakomita metamorfoza.
Planów, postawionych przed Zagłębiem na obecny sezon było co najmniej dwa. Po pierwsze – mistrz kraju nie mógł przynieść wstydu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Po drugie – „Miedziowi” mieli spróbować obronić tytuł najlepszej polskiej drużyny. Wstydu w Europie Lubin nam nie przyniósł, lecz w OE spisywał się średnio.
Najlepszy mecz: Korona Kielce- Zagłębie Lubin 1:4
14. kolejka Orange Ekstraklasy, Zagłębie jedzie do Kielc, aby stawić czoła niepokonanej na własnym terenie Koronie. Zaczyna się źle, bo na samym początku meczu Aleksander Ptak musi wyciągać piłkę z siatki. W ogóle, cała pierwsza połowa była toczona pod dyktando gospodarzy. Zaraz przed przerwą Zagłębie wyprowadza znakomitą kontrę, która kończy się zdobyciem bramki przez Szymona Pawłowskiego. W XX minucie Maciej Iwański strzela z rzutu wolnego tak, iż Maciej Mielcarz nie ma nic do powiedzenia. Na końcówkę spotkania zostaje wprowadzony Dawid Plizga, dwa razy wpisuje się na listę strzelców, a zwycięstwo „Miedziowych” staje się faktem. Gwoli prawdy był to jeden z najlepszych meczów w rundzie jesiennej OE.
Najgorszy mecz: Polonia Bytom- Zagłębie Lubin 1:0
Zagłębie właśnie złapało zadyszkę, a więc wieść o wyjeździe na Górny Śląsk musiała ich ucieszyć. Wszak rywal był odpowiedni- Polonia, która była dostarczycielem punktów. „Miedziowi” jeszcze nie zapoznali się z boiskiem, a już przegrywali 0:1. Później nieskutecznie byli głową w mur, a rezultat nie uległ już zmianie. „Mistrzowski kryzys”, „Megakompromitacja”- to tylko niektóre nagłówki prasowe po zawstydzającej porażce w Chorzowie.
Najlepszy zawodnik: Manuel Arboleda
Nie brak było głosów, iż po zdobyciu mistrzostwa wszystkim graczom uderzyła „sodówka do głowy”. Maciej Iwański dopiero po rozłące z trenerem Michniewiczem odzyskał świeżość, Wojciech Łobodziński często zaczynał mecze na ławie, a o Michale Chałubińskim lepiej nie wspominać. Natomiast Arboleda to chyba jedyny gracz, który nie stracił formy z wiosny zeszłego roku. Kolumbijczyk nie tylko był ostoją defensywy ekipy z Dolnego Śląska, ale też najskuteczniejszym strzelcem drużyny (X. trafień). Smutna wiadomość dla mieszkańców Lubina- popularny „Maniek” na niemal 100% zmienia otoczenie.
Największe rozczarowanie: Zwolnienie Czesława Michniewicza
Zeszły sezon był dla Michniewicz jak z bajki. Po kilkumiesięcznej banicji wrócił na trenerską ławkę i zdobył tytuł mistrzowski. Latem domagał się spektakularnych transferów, ale takowych się nie doczekał. Poległ w batalii o LM, a potem zaczęły się zgrzyty na linii zawodnicy-trener. Prezes Pietryszyn nie wytrzymał po trzech kolejnych pojedynkach bez wygranej, do tego doszły medialne nieporozumienia i „Polski Mourinho” był na walizkach.
Perspektywy na przyszłość:
Nad lubińską drużyną zbierają się czarne chmury. Na dniach PZPN może zdegradować klub sponsorowany przez KGHM do drugiej lig. Jeśli chodzi o sprawy czysto sportowe, to Zagłębie może już chyba zapomnieć o obronie tytuły (7. pozycja i 21 punktów straty do Wisły), ale walka o miejsce na podium jest jeszcze w zasięgu podopiecznych Rafała Ulatowskiego. Triumf w Pucharze Polski- na tym chcą się skupić „Miedziowi”.
Już w czwartek kolejnym zespołem, który znajdzie się „pod lupą” iGola będzie szósta drużyna Orange Ekstraklasy- PGE GKS Bełchatów.
Wojtka Łobodzinskiego (bardzo słaba runda), a tak to
ok ;)