51. sezon Bundesligi czas zacząć


Niepostrzeżenie przemknęliśmy przez półmetek okienka transferowego, za nami również jest już I runda Pucharu Niemiec, a to wszystko to oznaka zbliżającej się wielkimi krokami Bundesligi. Kibice! Zapinajcie pasy, ruszamy!


Udostępnij na Udostępnij na

To nie hiszpańska Primiera Divison ani angielska Premier League, ale Bundesliga jako pierwsza z wielkiej piątki rozpocznie swoje rozgrywki już w najbliższy piątek (9 lipca). Osiemnaście drużyn ma jeden, co roku ten sam, cel, którym jest zdobycie mistrzowskiej patery. Wraz ze startem każdego sezonu powracają stare, często mocno wytarte, pytania. Na te sztampowe i nieco mniej klasyczne spróbował odpowiedzieć Artur Dylewski. My natomiast rzućmy okiem na to, co czeka nas już na początku nowej edycji ligi.

Arkadiusz Milik; Alex Gasperoni
Arkadiusz Milik; Alex Gasperoni (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Inauguracja 51. sezonu Bundesligi rozpocznie się od meczu Bayernu Monachium – niekwestionowanego kandydata do zdobycia mistrzowskiego trofeum. Podopieczni Pepa Guardioli nie będą mieli łatwego początku rozgrywek. Już w 1. kolejce zagrają ze zdecydowanie niewygodnym dla nich przeciwnikiem. Borussia Moenchengladbach, bo o niej mowa, co prawda zawiodła swoich fanów i nie awansowała do europejskich pucharów, ale z deklasującym rywali FCB rozegrała dwa wyrównane i dobre spotkania. Te same drużyny wystąpiły również w finale Telekom Cup, w którym 5:1 wygrali „Bawarczycy”.

Obawy budzić mogła także utrata dwóch ważnych dla podopiecznych Luciena Favre napastników – Igora de Camargo i Mike’a Hankego. Prezes klubu Rolf Koenigs uspokoił swoich kibiców, sprowadzając na Borussia Park godnych następców wyżej wymienionych zawodników. O ile w przypadku kupna Raffaela można postawić mały znak zapytania, o tyle na obronę transferu Maksa Krusego powiedzieć można, że Niemiec zdobył więcej bramek niż Igor i Mike razem wzięci. To jednak nie może się równać wzmocnieniom, które zapewnił sobie Karl-Heinz Rummenigge. Dość mówić o wzmocnieniach… Były to transferowe hity, które tego lata były jednymi z najgłośniejszych. Trenerski kunszt oraz długa i silna ławka sprawiają, że „Stern des Südens” mogliby wygrać ligę nawet drugim garniturem. Tak przynajmniej uważa Rafael van der Vaart: – Bayern ma skład pełen galaktycznych piłkarzy. Myślę, że nawet jego drugi skład mógłby z powodzeniem walczyć o mistrzostwo. Holender wypowiedział się także na temat wydarzeń z ubiegłego sezonu, w którym na najlepszego piłkarza został wybrany Bastian Schweinsteiger: – Oczywiście Schweinsteiger jest zawodnikiem z najwyższej półki, ale ja wybrałbym Ribery’ego albo Marco Reusa.

Zostańmy jeszcze na krótką chwilę przy Bastim. Ku uciesze fanów „Die Fohlen”, jego występ stoi pod znakiem zapytania. 98-krotny reprezentant kraju jeszcze we wtorek trenował indywidualnie, narzekając wciąż na swoje zdrowie. Oddajmy głos hiszpańskiemu szkoleniowcowi: – „Schweini” z każdym dniem prezentuje się coraz lepiej, jednak do swojej standardowej dyspozycji jeszcze mu brakuje – powiedział Guardiola. Normalnie na pozycji Niemca zagrałby 22-letni Thiago Alcantara. W tym przypadku Pep będzie miał większy ból głowy, bo Hiszpana złapała gorączka.

Początki trenera z Kraju Basków w Niemczech nie są najlepsze. Dziennikarze zza zachodniej granicy donoszą, że były coach Barcelony jest skonfliktowany z Mandzukiciem, któremu nie podoba się rola zmiennika. To nie tylko prasowe spekulacje, na co wskazuje sytuacja z meczu o Superpuchar Niemiec. Przy stanie 3:2 dla BVB Chorwat został zmieniony, a po zejściu z murawy nie podziękował Guardioli za daną mu szansę gry. Innym razem po strzelonym golu Mario zaczął krzyczeć w stronę ławki rezerwowych. Po reakcji Ribery’ego, który próbował go powstrzymać, domyślać się możemy, że z pewnością nie była to celebracja radości… Z tego wszystkiego skorzystać może Borussia Moenchengladbach, która będzie po raz kolejny walczyć o Ligę Europy, a nawet jedno oczko uzyskane w tej rywalizacji przybliży „Źrebaki” do celu. Dobrym omenem jest dla nich fakt, że Bayern tylko dwa razy przegrywał już w pierwszym meczu Bundesligi. Zarówno w sezonie 2011/2012, jak i 2001/2002 jego rywalem była… Borussia z M’Gladbach.

Po piątkowym inauguracyjnym hicie kolejki czekają nas emocje w sobotnich spotkaniach, kiedy do gry wejdzie główny rywal Bayernu w walce o mistrzostwo – Borussia Dortmund. Drużyna z Westfalii pojedzie na SGL-Arena, by zmierzyć się z podopiecznymi Markusa Weinzierla. FC Augsburg faworytem tego spotkania z pewnością nie będzie, ale może również napsuć wiele krwi niezbyt zgranej jedenastce BVB. Odejście Mario Goetzego zostało uznane przez fanatyków „Borussen” za zdradę i głupstwo, jednak po sprowadzeniu do klubu Aubameyanga i Mchitariana nieco zaleczyło głębokie rany.

Zarówno Francuz, jak i Ormianin wrócili do treningów i są rywalami w walce o grę dla jednego z naszych piłkarzy. Tym zawodnikiem jest Kuba Błaszczykowski, którego występ stoi pod sporym znakiem zapytania. Według informacji niemieckich mediów Juergen Klopp myśli wyłącznie nad obsadą prawego skrzydła. Brak kapitana polskiej reprezentacji w wyjściowej jedenastce sprawiłby, że od pierwszej minuty zagra jedynie Robert Lewandowski, który mimo całej transferowej historii i wszelkich nieścisłości związanych z jego kontraktem ma zagrać na sto procent swoich możliwości. Szkoleniowiec Borussii musi mieć nadzieję, że transferowe spekulacje nie wpłyną na formę wicekróla strzelców Bundesligi. W odwodzie pozostaje jeszcze Schieber, ale porównywanie go do „Lewego” to jak stawianie obok siebie i na równi umiejętności Grzelczaka i Messiego (z całym szacunkiem dla tego pierwszego).

Mało brakowało, a Augsburga nie byłoby nawet w niemieckiej elicie. Cudem uratowane utrzymanie było szansą, której piłkarze nie mogą zmarnować. Jeśli myślą o czymś więcej niż o drżeniu do końca o wynik, to muszą punktować regularnie od początku spotkania, nie tylko z lokalnymi średniakami, a także z najlepszymi. Czy potrafią walczyć z nimi jak równy z równym? Po końcówce poprzedniego sezonu jestem w pełni przekonany, że tak. Dodajmy, że pozostanie w najlepszej lidze ostatniego sezonu przyszło w 34. kolejce po zwycięstwie nad… Borussią Dortmund! Większą rolę od umiejętności odegrały wtedy motywacja i sportowa złość. To ten drugi czynnik powinien okazać się kluczowy i głowa w tym Weinzierla, aby go wyzwolić.

Chęci do walki nie zabraknie podopiecznym Kloppa. Porażki z Bayernem na krajowym podwórku, i nie tylko, wzbudziły w graczach chęć zemsty na „Bawarczykach”. Oby tylko ta złość nie odbiła się im czkawką. Historia zna wiele sytuacji, kiedy kierowanie się emocjami nie wyszło na dobre. Inauguracja ligi z pewnością wpłynie na jakość widowiska. Na początku spotkania trudno może być z utrzymaniem boiskowej sztuki gry na światowym poziomie, jednak z upływem kolejnych minut możemy być świadkami wielu pięknych i efektownych akcji.

Równolegle ze spotkaniem BVB rozegrany zostanie mecz na BayArena, podczas którego „Aptekarze” podejmą rewelację poprzedniego sezonu, SC Freiburg. Podopieczni Christiana Streicha mogą mieć w obecnej edycji Bundesligi problem z powtórzeniem zeszłorocznego sukcesu. Przypomnijmy, że na Borussia Park przeniosła się największa gwiazda zespołu, Max Kruse. Skuteczny pomocnik strzelił ostatnio jedenaście bramek i bardzo szybko uciekł do drużyny z większymi aspiracjami. W ramach wymiany z Moenchengladbach przyszedł Mike Hanke, jednak czy 29-latek wypełni lukę po młodym Niemcu? Mocno wątpliwe…

Straty kadrowe dotknęły również gospodarzy tego starcia. Bayer opuścił Andre Schuerrle, który zdecydował się na walkę o mistrzostwo Anglii i zasilenie rosteru „The Blues”. Ponadto trzeci zespół jubileuszowej edycji Bundesligi opuściła także ostoja defensywy, uznawany za jednego z najlepszych obrońców ligi – Daniel Carvajal. Zarząd klubu z Leverkusen postanowił wynagrodzić swoim kibicom utratę jedynie tego pierwszego, sprowadzając do klubu dobrze prosperujących zawodników. Jednym z nich jest chociażby Koreańczyk Heung-Min Son, który został wybrany na piłkarza 21. kolejki jeszcze w barwach HSV. Co prawda transferami została załatana dziura w ofensywie, ale trudno będzie zapełnić lukę po nowym piłkarzu „Królewskich”. Zamiast nowego obrońcy ściągnięto natomiast „rywala” dla Rene Adlera. Cudzysłów jest niestety w tym miejscu wskazany. Trudno sobie wyobrazić, że 39-letni Andres Palop będzie w stanie wnieść do kadry coś więcej niż dobre rady i doświadczenie, tym bardziej że rozegra ponad 50 równych spotkań przez okrągły rok.

My jako polscy kibice Bundesligi możemy się zastanawiać, co z Polakami grającymi pod wodzą szkoleniowego sztabu „Aptekarzy”. Sebastian Boenisch był w zeszłym sezonie dość pewnym punktem i jednym z najlepiej prezentujących się defensorów Bayeru. Jego pozycja w drużynie nie powinna być zagrożona, a „Biało-czerwony” z niemieckim paszportem raczej wyjdzie na murawę już od pierwszej minuty. Nieco inaczej prezentuje się sytuacja drugiego reprezentanta naszego kraju. Arkadiusz Milik po znakomitym sezonie w Górniku Zabrze szybko zmienił otoczenie na niemiecką Bundesligę, jednak do tej pory nie miał zbyt wielu okazji do okazania swojej snajperskiej i aptekarskiej dokładności. Po odejściu Schuerrlego niespełna 20-letni zawodnik powinien otrzymać szansę na zaprezentowanie się publiczności zza zachodniej granicy. Życzymy sobie, żeby nastąpiło to jak najszybciej i Arek wywalczył sobie miejsce w składzie już na stałe.

Rozkład jazdy 1. kolejki Bundesligi:

Piątek:
20:30 
Bayern Monachium – Borussia Moenchengladbach

Sobota:
15:30
Bayer Leverkusen – SC Freiburg
15:30 Hannover 96 – VfL Wolfsburg
15:30 FC Augsburg – Borussia Dortmund
15:30 Hertha Berlin – Eintracht Frankfurt
15:30 TSG Hoffenheim – 1. FC Nuernberg
18:30 Eintracht Brunszwik – Werder Brema

Niedziela:
15:30
Mainz 05 – VfB Stuttgart
17:30 Schalke 04 Gelsenkirchen – Hamburger SV

Najnowsze