50BL: Udo Lattek


Wiele ludzi twierdzi, że miarą wartości w futbolu nie jest charyzma, gra fair play, lojalność czy nawet same umiejętności. Jest nią ilość zdobytych trofeów. Sucha statystyka sukcesów w rozgrywkach wszelkiego rodzaju. Szczególnie więc takim osobom powinna przypaść do gustu postać Udo Lattka – obok Otmara Hietzfielda najbardziej utytułowanego niemieckiego trenera.


Udostępnij na Udostępnij na

Udo Lattek zadziorność i wytrwałość otrzymał w genach. Urodził się bowiem na polskiej ziemi – w 1935 r. we wsi Boże na Mazurach (wtedy Prusy Wschodnie). Jego losy jako piłkarza są nam niestety bliżej nieznane i pozbawione sukcesów. Udo rozpoczynał karierę w SSV Marienheidzie, a kończył ją w VfL Osnabrück, gdzie statystyki jak na pomocnika miał imponujące – 34 bramki w 70 meczach. W międzyczasie występował również w Bayerze Leverkusen i VfR Wipperfürth.
Równolegle z realizacją pasji do piłki nożnej Lattek rozwijał i kształcił się zawodowo. Studiował na uniwersytecie pedagogicznym w Münster, a w wieku 24 lat miał roczny epizod w roli nauczyciela w renomowanym gimnazjum w Wipperfürth.

Udo zakończył karierę zawodniczą w wieku 30 lat, ale z piłką nie rozstał się ani na chwilę. Jeszcze w tym samym roku objął stanowisko szkoleniowca młodzieżowych drużyn reprezentacji Niemiec, łącząc tę funkcję z obowiązkami asystenta selekcjonera pierwszej reprezentacji Niemiec – Helmuta Schöna. Lattek w 1966 roku, piastując właśnie tę funkcję, zaliczył swój pierwszy sukces w karierze trenerskiej, przyczyniając się do osiągnięcia przez Niemców finału na mundialu w 1966 roku.

W 1970 roku po rekomendacji Franza Beckenbauera Udo dostał niespodziewanie propozycję poprowadzenia wielkiego Bayernu Monachium. Przyjęcie tej posady okazało się momentem zwrotnym w życiu Udo Lattka i początkiem pięknej i obfitej w trofea przygody z rzemiosłem trenerskim.

Młody trener spędził w Monachium pięć lat. Objął zespół pod koniec sezonu 1969/1970 w fatalnej sytuacji. Bayern miał ogromną stratę do prowadzącej w tabeli Borussii M’gladbach i nie udało się tego odrobić mimo bezpośredniego zwycięstwa nad „Źrebakami” w końcówce sezonu. W roku kolejnym Bundesligę znów zdominowała Borussia, jednak Lattek utrzymał posadę i odwdzięczył się monachijczykom za zaufanie w kolejnych latach, zdobywając jako pierwszy trener w historii Bundesligi trzy tytuły mistrzowskie z rzędu. Do ostatniego z nich Udo dorzucił jeszcze Puchar Europejskich Mistrzów Krajowych (obecna Liga Mistrzów), co zapewniło mu uwielbienie i miłość bawarskich kibiców.
Jednak na nieszczęście Lattka w futbolu pojęcie wdzięczności nie funkcjonuje. Już pół roku później Udo został w kuriozalnych okolicznościach zwolniony z Bayernu za słabe wyniki w Bundeslidze. Potrzebujemy zmian, powiedziałem do prezesa  Wilhelma Neudeckera – wspomina Lattek. – Owszem potrzebujemy  wylatujesz – odpowiedział. 

Zespół objął partner Lattka z czasów pracy w reprezentacji – Dettmar Cramer, a Bayern w tym samym sezonie zdobył po raz drugi Puchar Europy Mistrzów Krajowych.

Mimo że w stolicy Bawarii wzgardzono usługami Lattka, nasz bohater miał już wyrobioną w Niemczech renomę i świetną markę. Szybko znalazł zatrudnienie u największego wówczas rywala Monachijczyków – w Borussii Moenchengladbach. Efekty przyszły szybko, a sam Udo udowodnił, że jego sukcesy z Bayernem nie były dziełem przypadku. W ciągu czterech lat spędzonych w Gladbach Lattek, grając na nosie Bawarczykom, dwukrotnie poprowadził drużynę „Źrebaków” do mistrzostwa Niemiec. Podobnie jak to miało miejsce w Monachium, również ostatni rok w Borussii Lattek ukoronował sukcesem międzynarodowym – Pucharem UEFA 1979.
W 1978 roku Udo stanął przed szansą powrtórzenia i tak już niebywałego wyczynu sprzed kilku lat – zdobycia trzechmistrzostw kraju z rzędu. Przed ostatnią kolejką jego Borussia i 1. FC Köln miały tyle samo punktów. „Źrebaki” były jednak w gorszej sytuacji, bo bilans bramkowy Kolonii był o dziesięć goli lepszy. Na domiar złego rywale w walce o tytuł na ostatni mecz jechali do zdegradowanego już St. Pauli, a Borussię M’gladbach czekało starcie z imienniczką z Dortmundu. Aby zdobyć mistrzostwo Lattek potrzebował cudu i odrobiny szczęścia. Cóż, cud był. Szczęścia zabrakło. „Źrebaki” rozgromiły BVB 12:0, co do teraz pozostaje rekordem tego klubu, jednak 1. FC Köln wygrało swój mecz 5:0, tym samym zapewniając sobie pierwsze miejsce w Bundeslidze dzięki lepszemu o trzy bramki bilansowi.

Po odejściu z Borussii Lattek przeniósł się do… Borussii. Borussii Dortmund. Tam jednak sukcesy nie trzymały się go tak jak w poprzednich klubach i po dwóch latach postanowił spróbować sił gdzieś indziej. Długo na ofertę nie trzeba było czekać – Lattek otrzymał propozycję poprowadzenia wielkiej Barcelony. W Katalonii jednak srodze się na nim zawiedziono. W ciągu dwóch lat udało się Lattkowi zdobyć tylko Puchar Króla, mistrzostwo kraju i Puchar Zdobywców Pucharów…
Fakt, że ten dorobek na Camp Nou odebrano jako porażkę, obrazuje, jak wielkie oczekiwania stawiano wobec tego trenera i jaką miał wówczas reputację w europejskim świecie futbolu. Okres spędzony w Barcelonie został uznany za klęskę Lattka, mimo że dzięki zdobytemu z Blaugraną Pucharowi Zdobywców Pucharów Udo stał się obok Giovanniego Trapattoniego jednym z dwóch trenerów w historii, którzy zdobyli wszystkie trzy najważniejsze trofea europejskie.

Po tej „nieudanej” przygodzie z hiszpańską piłką Udo Lattek wrócił na stare śmieci, znajdując zatrudnienie u swojego byłego piłkarza – Ulego Hoenessa, który wtedy już piastował funkcję menedżera Bayernu Monachium. Przez kolejne cztery lata spędzone w Monachium niemiecki szkoleniowiec potwierdził raz jeszcze swoją wielkość. Co prawda, w pierwszym sezonie Bawarczycy uplasowali się dopiero na czwartym miejscu, ale kolejne trzy lata przyniosły drugą w karierze Lattka trzyletnią dominację w Bundeslidze okraszoną dwoma Pucharami Niemiec.

Niektórzy mogliby powiedzieć, że w tym momencie kariery Udo Lattek popełnił największy, jeśli nie jedyny zawodowy błąd. Po wielkich sukcesach z Bayernem odszedł w blasku chwały na emeryturę i według wielu powinien już pozostać na uboczu wielkiej piłki owiany powszechnym uwielbieniem i opinią niezachwianej sportowej wielkości. On jednak wrócił. Pasja była silniejsza i Lattek zawitał do Kolonii, gdzie poprowadził jeden mecz w roli szkoleniowca, a resztę sezonu spędził jako menedżer klubu. Co ciekawe, ten jeden jedyny mecz, w którym Udo prowadził drużynę 1. FC Köln, był meczem z Bayernem Monachium zremisowanym 1:1.
Z Kolonii Lattek przeniósł się do Gelsenkirchen, gdzie poprowadził dużynę Schalke 04 przez pierwszą część kolejnego sezonu, w tym czasie znów remisując z Bayernem 1:1.

Po tych dwóch epizodach Udo Lattek już oficjalnie przeszedł na emeryturę i przerzucił się na rolę telewizyjnego eksperta i redaktora w magazynie „Kicker”. Jednak również tym razem legenda Bundesligi nie wytrzymała z dala od futbolu. W 2000 roku Borussia Dortmund znalazła się w końcówce sezonu w opałach i stanęła w obliczu prawie pewnego spadku do 2. Bundesligi. Wówczas Udo niczym superbohater przybył na ratunek BVB i w pięciu ostatnich meczach wyciągnął Dortmundczyków z dna, przegrywając tylko jeden mecz z… Bayernem Monachium.

Gdy przymknąć oko na pierwszą bytność Lattka w Dortmundzie oraz epizody w 1. FC Köln i Schalke 04, cała kariera tego trenera była jednym wielkim sukcesem. Czego się nie dotknął, zamieniał w złoto. Można powiedzieć, że ten człowiek po prostu przyciągał trofea. Teraz możemy jedynie wspominać i podziwiać jego wielkość i cieszyć nasze polskie serca, że to facet od nas. Spod Mrągowa.

Najnowsze