22 porażki i tylko 4 zwycięstwa to bilans Zagłębia Sosnowiec w minionym sezonie. Jeśli do tego dodać aż 4 trenerów, którzy prowadzili ten zespół oraz fatalne zaplecze treningowe i ciągłe kłopoty finansowe to ostatnia pozycja w tabeli przestaje dziwić.
Zagłębie to zdecydowania najsłabszy zespół Orange Ekstraklasy w sezonie 2007/2008, takie są fakty. Należy jednak podkreślić, że klub został przez PZPN nie do końca fair potraktowany. Sosnowiczanie brali udział w aferze korupcyjnej i karna degradacja o klasę niżej jest słuszna, ale powinna mieć miejsce przed rozpoczęciem rozgrywek. Ciężko jest bowiem zmobilizować piłkarzy do walki, gdy stale w oczy zagląda widmo trzeciej ligi. Znacznie sprawiedliwszym rozwiązaniem byłby karny start Zagłębie w sezonie 2007/2008 w drugiej lidze.
Nie można jednak wszystkich niepowodzeń zwalić na PZPN, zwłaszcza patrząc na postawę tylko troszkę mocniejszej kadrowo, a mającej podobne problemy finansowe – Polonii Bytom, która zdobyła 12 punktów więcej od Zagłębia. Sosnowiczanie starali się i walczyli, w wielu jednak spotkaniach zabrakło nie tylko umiejętności, ale i wiary w końcowy sukces.
Najlepszy mecz: Zagłębie Sosnowiec – Legia Warszawa 2:1
Wygrana w 20. kolejce gospodarzy na Stadionie Ludowym nad wicemistrzami Polski, była jedną z największych niespodzianek rundy wiosennej Orange Ekstraklasy. Pomimo, że na trybunach pomiędzy kibicami panowała przyjaźń, to na boisku nie brakowało emocji. Legia walczyła wtedy o drugie miejsce z Groclinem oraz Lechem i każdy punkt był na wagę złota. O korzystnym wyniku przesądzili Rafał Bałecki i Marcin Folc, którzy co ciekawe spotkanie rozpoczęli na ławce rezerwowych. Zwycięstwo było największym sukcesem ówczesnego trenera Zagłębia – Andrzeja Orzeszka.
Najgorszy mecz: Zagłębie Sosnowiec – ŁKS Łódź 1:3
W zasadzie każdy z 22 przegranych spotkań mógł pretendować do miana najgorszego. Porażka z ŁKS-em była jednak szczególnie bolesna, gdyż pozbawiła piłkarzy i kibiców wszelkich złudzeń dotyczących utrzymania. Mecz był już rozstrzygnięty po pierwszej połowie, w której to łódzki klub wypracował aż trzy bramkowe prowadzenie. – Mecz z ŁKS był dla nas jedną z ostatnich szans by włączyć się do walki o utrzymanie. Nie wiem co się stało z moim zespołem w pierwszej połowie. Graliśmy jak sparaliżowani – mówił po spotkaniu Andrzej Orzeszek
Najlepszy zawodnik: Marcin Folc
Nie był rozpieszczany przez kibiców z uwagi na częste pogłoski o zmianie barw klubowych. Mimo to był najskuteczniejszym zawodnikiem Zagłębia. Bywały momenty, że zawodził, jak cała drużyna. Ale to właśnie Folc strzelał decydujące bramki w meczach przeciwko Legii, Jagiellonii i Polonii. Jeden z niewielu zawodników tego klubu, który nie będzie miał problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy.
Największe rozczarowanie: Polityka transferowa
Najwięcej pretensji sympatycy Zagłębia nie kryli do działaczy klubu. W przerwie pomiędzy rozgrywkami nie udało się pozyskać żadnego piłkarza o głośnym nazwisku. Mający teoretycznie „papiery na granie” Bartłomiej Chwalibogowski i Patryk Małecki nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Byli w zasadzie uzupełnieniem, a nie wzmocnieniem słabego składu. Zagłębie było też klubem, który najczęściej zmieniał szkoleniowców. Nie zatrudniając przy tym żadnego, który swoją charyzmą i doświadczeniem mógłby uchronić zespół przed spadkiem.
Rekordzista: Rafał Pietrzak
Rafał Pietrzak został najmłodszym piłkarzem w ekstraklasie w barwach Zagłębia Sosnowiec. Ten utalentowany napastnik wystąpił po raz pierwszy mając zaledwie 16 lat 98 dni w meczu przeciwko PGE GKS Bełchatów. Zaraz po debiucie w wywiadzie dla iGol.pl mówił – Czuje się świetnie. Jestem zadowolony, że mogłem zadebiutować na pierwszoligowych boiskach. Jak donoszą niektóre media, zawodnikiem tym już zainteresowały się Wisła i Legia!
Perspektywy na przyszłość:
Powrót na pierwszoligowe salony nie będzie łatwy. Gra w trzeciej lidze to zaciskanie pasa, nie będzie już pieniędzy od stacji Canal + i włoskiego koncernu Ergom. Niemal na pewno zespół opuszczą czołowi zawodnicy, którzy dostaną lepsze oferty z pierwszo i drugoligowych drużyn. Największym zainteresowaniem cieszą się Marcin Folc, Vladimir Bednar i Adrian Marek – wyceniany na milion złotych. Z tym jednak działacze Zagłębia liczyli się i m.in. zadaniem ostatniego trenera Piotra Pierścionka (wychowanka Zagłębia) było wprowadzenie do pierwszej drużyny jak najwięcej młodzieży z zespołu Młodej Ekstraklasy. Kibice nie tracą nadziei, że na powrót do ekstraklasy, tym razem będą czekać krócej niż 15 lat…
W niedziele kolejnym zespołem, który znajdzie się pod „lupą” iGola będzie 15. drużyna Orange Ekstraklasy – Widzew Łódź.