16. kolejka II ligi polskiej – podsumowanie


Kluby z Gdańska i Jastrzębia nie miały problemów z uzyskaniem zgody policji na rozegranie spotkań 16. kolejki w ten "wyborczy" weekend. Reszta zespołów swoje mecze rozegrała we wcześniejszym terminie.


Udostępnij na Udostępnij na

Te dwa spotkania przemeblowały trochę górną część tabeli. Mało osób spodziewało się, że to Lechia zasiądzie na fotelu lidera. Raczej liczono na kolejną wygraną Śląska i odskoczenie wrocławian w tabeli, albo na zwycięstwo Piasta Gliwice, który ostatnio świetnie sobie radzi. Nic z tego. Dodatkowym utrudnieniem w rywalizacji była niesprzyjająca aura. Chłód panujący tego dnia i padający deszcz, a co za tym idzie grząska murawa, nie ułatwiały rozgrywania zaciętych pojedynków.

Walka o punkty i pierwszą pozycję w tabeli

Gdańszczanie mieli prawo obawiać się gości z Wrocławia. Znajdujący się w wyśmienitej formie piłkarze Śląska, którzy rozgromili w ostatniej kolejce Motor i cieszyli się z czternastu spotkań z rzędu bez porażki, teraz jednak nie sprostali Lechii.
Od początku spotkania widać było, że gospodarze są niezwykle zmotywowani. Od razu ruszyli do ataku, czego efektem był gol zdobyty w 15. minucie. Jednak potem Lechści jak gdyby zadowoleni z prowadzenia zostali zepchnięci pod swoją bramkę. Do ataku ruszyli wrocławianie, ale nie zdołali doprowadzić do remisu.
Po zmianie stron gra się wyrównała. Dopiero w 72. minucie kolejnego gola dla Lechii zdobył Maciej Rogalski. Ten sam piłkarz piętnaście minut później podwyższył prowadzenie na 3-0 i stało się jasne, że gdańszczanie to spotkanie wygrali. Honorową trafienie dla Śląska zaliczył rezerwowy Tomasz Szewczuk.
Po spotkaniu na bardzo zmartwionego nie wyglądał trener Śląska, Ryszard Tarasiewicz – Mimo wszystko chciałem podziękować piłkarzom za zaangażowanie i uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, by w ostatnich trzech meczach uzyskać dobre wyniki. Nie mam absolutnie pretensji do zawodników, uważam że mój zespół lepiej się prezentował od rywali piłkarsko. Przebieg spotkania nie oddaje tak wysokiej porażki. Natomiast trener Dariusz Kubicki cieszył się z wyniku, ale nie z objęcia prowadzenia w ligowej tabeli. Dlaczego? – Chciałbym, żebyśmy zajmowali to miejsce w czerwcu. Teraz, to nie ma znaczenia, która pozycję zajmujemy – wyjaśnił na pomeczowej konferencji prasowej.

Remis w Jastrzębiu

Mniej emocji było w Jastrzębiu, gdzie tamtejszy GKS podejmował Piasta Gliwice. Bezbramkowy rezultat odzwierciedla chyba najlepiej to co się działo na boisku. Oba zespoły kilka razy groźnie atakowały na bramkę przeciwnika, ale strzały były albo niecelne, albo bronione przez bramkarzy. Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w 27. minucie, kiedy obrońca GKS-u zderzył się ze swoim kolegą z drużyny i niezbędna była interwencja medyków. Piłkarz został nawet przewieziony do szpitala; na szczęście skończyło się na zszyciu rozciętej wargi.
Z wyniku zadowolony był szkoleniowiec Jastrzębia, Piotr Rzepka – Dla kibica nie było to wielkie widowisko. Jednak ze szkoleniowego punktu widzenia można być zadowolonym, zwłaszcza z gry defensywnej obu zespołów. Trochę w innym tonie wypowiedział się Piotr Mandrysz, który nie ukrywał zawodu – Nie ukrywam, że liczyłem na komplet punktów.
To był trzeci z rzędu remis Piasta i trzynasty mecz bez porażki. Teraz Piast zajmuje trzecią pozycję w tabeli, nie tracąc dystansu do czołówki, natomiast GKS Jastrzębie utrzymało się w środkowej części.

Najnowsze