Blisko sensacji było na Stamford Bridge. Londyńska Chelsea po pierwszej połowie przegrywała ze znacznie niżej notowaną drużyną MSK Zilina. Dobrze zagrana druga część meczu dała piłkarzom Carlo Ancelottiego zwycięstwo.
Sensacyjnie do przerwy
Carlo Ancelotti zaryzykował i w spotkaniu z teoretycznie dużo słabszym rywalem dał szansę kilku zawodnikom, którzy na co dzień są raczej poza meczową kadrą. Trzon Chelsea mieli stanowić Didier Droga i Florent Malouda. Obok nich od pierwszych minut po boisku biegali m.in. Gael Kakuta, Jeffrey Bruma i 17-letni Josh McEachran.
Pierwszy kwadrans to ogromna przewaga gospodarzy w posiadaniu piłki. Długie wymiany podań nie przynosiły jednak efektów w postaci sytuacji strzeleckich. Wreszcie przyszła 19. minuta spotkania, która na chwilę uciszyła Stamford Bridge. Kilka szybkich podań wymienionych przez piłkarzy mistrza Słowacji zakończyło się celnym strzałem Bello Babatounde.
Piłkarze Chelsea pudłowali, a to mogło się zemścić. Tomas Majtan z dziecięcą łatwością ograł grającego na lewej obronie Patricka van Aanholta. Jego dogranie wzdłuż linii bramkowej nie zakończyło się kolejnym golem dla gości tylko dzięki świetnej interwencji Jeffreya Brumy.
W 31. minucie dośrodkowanie z prawej strony trafiło do pozbawionego opieki Florenta Maloudy. Francuz oddał strzał głową, ale zrobił to zbyt słabo, by pokonać słowackiego golkipera. Chwilę później zawodnik Chelsea próbował uderzenia z dystansu, ale jego strzał minął światło bramki Ziliny.
Przed przerwą wynik meczu próbowali jeszcze zmienić Sturridge i Malouda. Zwłaszcza Francuz był bliski wyrównania. Jego strzał zza pola karnego minimalnie ominął bramkę Dubravki.
Po przerwie zgodnie z planem
Druga połowa rozpoczęła się frontalnymi atakami „The Blues”. Na boisku pojawił się Salomon Kalou, który miał zwiększyć siłę ataku Chelsea. Szturm bramki Ziliny udał się w 51. minucie, kiedy Sturridge z ostrego kąta uderzył piłkę między nogami bramkarza gości.
Piłkarze Carlo Ancelottiego nie zamierzali poprzestawać na wyrównującej bramce. W 56. minucie potężną bombą zza pola karnego popisał się Ramires, ale Brazylijczykowi zabrakło centymetrów do zdobycia gola. Pięć minut później na listę strzelców próbował się wpisać Drogba, ale zapobiegła temu doskonała interwencja słowackiego bramkarza, który sparował strzał z rzutu wolnego na słupek.
Zilina po stracie bramki ograniczyła się tylko i wyłącznie do obrony. Najskuteczniejszy strzelec mistrza Słowacji, Tomas Oravec, został zmieniony, by wzmocnić linię pomocy. Trzeba przyznać, że piłkarze zza naszej południowej granicy bronili się wyjątkowo heroicznie. W dodatku sprzyjało im szczęście. W 72. minucie piłka po raz kolejny trafiła w słupek. Tym razem minimalnie niecelnie uderzył van Aanholt.
W końcowych minutach dwukrotnie w sytuacji strzeleckiej znalazł się Malouda. W 83. minucie Francuzowi zabrakło precyzji i strzelił tylko w boczną siatkę. Dwie minuty później, po zgraniu piłki głową przez Drogbę, już się nie pomylił. Kibice Chelsea odetchnęli z ulgą, bo ich drużyna uniknęła kompromitującej straty punktów. Mistrzowie Anglii zajmują w grupie F pierwsze miejsce z kompletem zwycięstw.