Zawisza ostatnim półfinalistą Pucharu Polski


16 grudnia 2015 Zawisza ostatnim półfinalistą Pucharu Polski

W rewanżowej rywalizacji ćwierćfinału Pucharu Polski Zawisza Bydgoszcz wygrał 2:1 z drużyną Śląska Wrocław i tym samym awansował do półfinału tych rozgrywek!


Udostępnij na Udostępnij na

Na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zgromadziły się dzisiaj zaledwie 3324 osoby. Jednak okaże się to całkiem niezłym wynikiem, jeśli weźmiemy pod uwagę frekwencję podczas pierwszego spotkania w Bydgoszczy (zakończonego bezbramkowym remisem), gdzie na trybunach zasiadło łącznie… 270 kibiców, tak beznadziejny wynik był przyczyną trwającego konfliktu pomiędzy kibolami a prezesem klubu, Radosławem Osuchem.

Pomimo tego, że Zawisza radzi sobie całkiem nieźle w I lidze (4. miejsce po rundzie jesiennej i 6 punktów straty do lidera), to trzeba przyznać, że futbol w stolicy województwa kujawsko-pomorskiego powoli obumiera. Na meczach gromadzi się tylko garstka widzów, a przecież jeszcze niedawno cała Bydgoszcz hucznie świętowała upragniony awans do ekstraklasy po 19 latach nieobecności w najwyższej klasie rozgrywkowej. Od tego momentu minęło dwa i pół roku i obecnie spotkania tego klubu coraz rzadziej można nazwać imprezami masowymi, co bardzo kłuje w oczy, biorąc pod uwagę, że stadion ten może pomieścić ponad dwadzieścia tysięcy osób. Fanów nie przyciąga nawet fakt, że wejściówkę na trybunę VIP można kupić za… 35zł.

Niedobrze też się dzieje wewnątrz klubu. Jeszcze we wrześniu trenerem Zawiszy był Mariusz Rumak, jednak rozwiązał on swój kontrakt za porozumieniem stron. Jednym z powodów takiej, a nie innej decyzji był fakt, że w letnim okienku transferowym zostało sprowadzonych do zespołu dwóch zawodników pochodzących z Czarnogóry, podczas gdy od obecnych rozgrywek na boiskach I ligi może występować w danej drużynie co najwyżej jeden piłkarz spoza Unii Europejskiej.

Nowym szkoleniowcem zdobywcy Pucharu Polski z sezonu 2013/2014 został Maciej Bartoszek, który trzeba przyznać – solidnie przygotował swoich podopiecznych do dzisiejszego spotkania. Nie było to trudne, bo ostatni mecz ligowy Zawisza zagrał ponad dwa tygodnie temu. Goście skupili się na tym, by nieustannie podwajać i atakować zawodników wrocławskiego klubu, gdy oni próbowali konstruować akcje na bokach boiska.

Romuald Szukiełowicz jeszcze raz zaufał jedenastce, którą wystawił w piątkowej rywalizacji z Górnikiem Łęczna. Po raz kolejny widać było zmianę w grze Śląska, jaką wprowadził ich nowy trener. Dudu Paraiba, któremu w czerwcu kończy się kontrakt, wystawiany jest na skrzydle, ale nie musi być sztywno przywiązany do swojej pozycji. Dostał pełną swobodę w poruszaniu się po boisku podczas akcji ofensywnych.

Na murawie inicjatywa należała do gospodarzy, ale zupełnie nie przeszkadzało to Zawiszy, który cierpliwie czekał na jakiś błąd. Piętnasta drużyna ekstraklasy stworzyła sobie dużo sytuacji podbramkowych, jednak to goście byli bardziej konkretni.

Niepodważalny wkład w zwycięstwo bydgoszczan miał Kamil Drygas. Trafił do siatki już po raz trzynasty w tym sezonie, ale przede wszystkim godna pochwały była jego nieustępliwość i waleczność w środku pola. Oprócz tego nieźle zaprezentował się inny zdobywca gola – Szymon Lewicki. Mierzący 193 cm napastnik jest obecnym liderem klasyfikacji strzelców I ligi i również dzisiaj potwierdził swoją klasę, z dużą łatwością dochodząc do sytuacji.

Pomimo wyjścia z dna tabeli Śląsk nadal rozczarowuje swoich kibiców, którzy okrzykami na trybunach mocno dają do zrozumienia, że zawodnicy stracili ich zaufanie.

W półfinale bydgoski Zawisza zmierzy się z Legią Warszawa, a Lech Poznań stoczy bój o finał z Zagłębiem Sosnowiec.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze