W Puławach i Chojnicach szatnie przewietrzone, zmiany wprowadzone. Z jakim skutkiem?


Przed sezonem w Puławach i Chojnicach doszło do wielu znaczących zmian, a zespoły czeka wiele pracy

22 lipca 2023 W Puławach i Chojnicach szatnie przewietrzone, zmiany wprowadzone. Z jakim skutkiem?
Piotr Matusewicz / PressFocus

Wisła Puławy w sezonie 2022/2023 okazała się czarnym koniem 2. ligi, awansowała do półfinału baraży. Natomiast Chojniczanka Chojnice nie podołała wyzwaniu utrzymania się w Fortuna 1. Lidze. W obu ekipach w przerwie między sezonami doszło do wielu zmian, a w pierwszej ligowej kolejce zobaczyliśmy odmienione zespoły.


Udostępnij na Udostępnij na

W 1. kolejce los zestawił Wisłę Puławy i Chojniczankę w jednej parze. Dla jednych inauguracja była okazją do udowodnienia, że ubiegłosezonowy sukces nie był przypadkiem. Natomiast dla chojniczan pierwszy mecz po spadku był na tyle ważny, by od początku pokazać chęć szybkiego powrotu. Jednak na boisku oglądaliśmy zgoła odmienne zespoły, które w ostatnich miesiącach walczyły w poszczególnych rozgrywkach.

Koniec pewnej historii

Tak bowiem możemy opisać odejście z Puław trenera Mariusza Pawlaka. Obejmował on klub w listopadzie 2019 roku, kiedy Wisła grała jeszcze w 3. lidze. Najpierw zajął 6. miejsce w lidze, lecz potem pewnie poprowadził puławian ku szczeblowi centralnemu. Jako beniaminek Wisła Puławy zajęła 11. miejsce, a w niedawno zakończonym sezonie zaskoczyła wszystkich. Nie będąc faworytem do gry w barażach, puławianie zajęli 5. miejsce w sezonie zasadniczym i marzenia o grze w Fortuna 1. Lidze zakończyli dopiero w półfinale. Mimo tak ogromnego sukcesu były trener między innymi Olimpii Grudziądz czy GKS-u Bełchatów opuścił drugoligowca.

Blisko cztery laty nieprzerwanej pracy w polskiej piłce to widok mimo wszystko dość rzadki. Włodarze Wisły po raz pierwszy od dłuższego czasu zostali zmuszeni do poszukiwania szkoleniowca. Wybór padł na 38-letniego Michała Pirosa, który ostatnie trzy lata prowadził Legionovię. Na czwartym poziomie rozgrywkowym dwukrotnie poprowadził ten klub do 2. miejsca. Z klubem z Mazowsza na szczebel centralny nie awansował, lecz jego dobrą pracę zauważono w Puławach.

Wisła Puławy – zmiany kadrowe

Oprócz trenera w Puławach pożegnano wielu zawodników, którzy w minionych miesiącach stanowili ważne ogniwa drużyny. Trudno bowiem jest sobie wyobrazić grę Wisły bez Adriana Paluchowskiego. Doświadczony napastnik w ostatnich trzech latach strzelił 54 bramki w blisko stu spotkaniach, z czego 16 w sezonie 2022/2023. 35-latek przeniósł się do Avii Świdnik.

Oprócz najlepszego strzelca w nowym sezonie nie zobaczymy również innych zawodników, którzy stanowili o sile Wisły. Puławianie stracili podstawowego bramkarza, Piotra Zielińskiego, a także obrońcę Roberta Majewskiego (26 spotkań, 1 gol, 1796 minut). Zaledwie pół roku trwała przygoda Wojciecha Błyszki, który wiosną zagrał czternastokrotnie. Natomiast w linii pomocy doszło do dwóch sporych wyrw. Dominik Banach (30 meczów, 7 goli, 2045 minut) po zakończeniu wypożyczenia przeniósł się do Chojnic, a Maciej Kona (32 mecze, 2504 minuty) do Zawiszy Bydgoszcz. Jak zatem widać, trener Piros na początku swojej pracy musiał pomyśleć, jak uzupełnić te braki oraz jak zastąpić popularnego „Palucha”. Zanim jednak omówimy następców, skupmy się na rywalu puławian.

Olbrzymie zmiany w Chojnicach

Spadek z Fortuna 1. Ligi wywołał w Chojnicach lawinę zmian. Na drodze wyjazdowej z Chojnic wykazano wzmożony ruch, a z klubem pożegnali się ci, którzy na Kaszubach zdążyli się już zadomowić. Mateusz Bartosiak występował w Chojniczance przez ostatnie cztery lata i również w ostatnim sezonie był jednym z podstawowych obrońców. Na Śląsk postanowił przenieść się – po trzech latach gry na północy Polski – kompan Bartosiaka z linii obrony, Marcin Grolik. Do oddalonej o godzinę jazdy samochodem Stężycy przeniósł się pomocnik, Paweł Czajkowski. Na pierwszoligowym szczeblu pozostali Kamil Mazek (Resovia) i David Niepsuj (Wisła Płock), a Filip Karbowy parafował umowę z Piastem Gliwice.

Nie oszukujmy się. Po tak słabym sezonie zmiany w Chojnicach były wręcz wymagane. Jednak to nie ich koniec. Z zespołem pożegnało się także trio doświadczonych napastników. O ile Michał Mikołajczyk i Patryk Tuszyński nie gwarantowali dwucyfrowych zdobyczy bramkowych, o tyle utrata Szymona Skrzypczaka może być bolesna. 33-latek spędził w Chojnicach trzy lata i w ponad stu spotkaniach zdobył 36 goli. Wynik znakomity, mimo wieku gwarantował on bowiem – podobnie jak Paluchowski w Wiśle – pewną liczbę bramek. Nawet jeśli miał je strzelać z rzutów karnych. Łącznie kadra spadkowicza uszczupliła się o blisko 20 nazwisk. Na stanowisku pozostał za to szkoleniowiec Krzysztof Brede. Dla 42-latka to drugie podejście do prowadzenia klubu z Chojnic.

Wisła Puławy kupuje w Legionowie

Oprócz trenera drogę z Puław do Legionowa przemierzyło tego lata jeszcze trzech zawodników. Szansę w 2. lidze otrzymali 22-letni pomocnik Kamil Kumoch, rok starszy Kacper Kaczorowski oraz 24-letni Bartosz Rymek. Ponadto zespół trenera Pirosa wzmocnili inni zawodnicy poniżej 25. roku życia. Bramki strzec będzie 19-letni Oskar Mielcarz, który w ostatnich dwóch sezonach siedemnastokrotnie wystąpił w rezerwach Śląska Wrocław w 2. lidze. Na szczeblu centralnym utrzymał się także Karol Noiszewski, który wiosnę spędził w Tarnobrzegu.

Maciej Bortniczuk nie przebił się do ekstraklasowego składu Jagiellonii Białystok. W dwunastu występach zdobył dwa gole, lecz w trzecioligowych rezerwach przy tylu samu grach strzelił aż dziewięć goli. Wydaje się zatem, że 2. liga to poziom, na którym 21-latek powinien sobie bez problemu poradzić, a i być może stać czołową postacią zespołu. Po pobycie w Grecji do Polski wrócił również Danian Pawłas. 22-latek zdołał już rozegrać ponad 60 spotkań na szczeblu centralnym w Polsce w barwach GKS-u Katowice i Skry Częstochowa. Pośród nowych nabytków na próżno możemy doszukiwać się zawodników, którzy w minionym sezonie 2. ligi wyróżniali się chociażby w zespołach z dolnej części tabeli. Trener Piros sięgnął po sprawdzonych i sobie znanych zawodników, a także takich, dla których gra w Wiśle może być game changerem w ich karierach.

Nowe gwiazdy 2. ligi

A może dobrze kibicom znane? Ciekawszych ruchów dokonano w Chojnicach. Ariela Borysiuka nikomu przedstawiać nie trzeba. Jednak na poziomie 2. ligi były reprezentant Polski nigdy nie występował. Po przygodach w Indiach i Albanii powrócił do Polski i ma teraz stanowić o sile środka pola Chojniczanki. Czy 31-latek, który ostatnie pół roku był bez klubu, doda jakości do gry „Chluby Grodu Tura”? Pierwszy mecz tego nie pokazał, to bowiem po jego błędzie puławianie zdobyli bramkę. À propos bramek, za ich zdobywanie w Chojnicach ma odpowiadać Piotr Giel, który w 2. lidze czuje się znakomicie. Były zawodnik m.in. Kotwicy Kołobrzeg, Bytovii czy GKS-u Bełchatów w minionym sezonie zdobył 14 goli dla KKS-u Kalisz. Godne zastępstwo za Skrzypczaka, prawda?

Ponadto do zespołu prowadzonego przez Krzysztofa Bredego dołączyli także obrońca Tomasz Boczek, który wraca po latach do Chojnic, Damian Nowacki z ŁKS-u czy Marcin Kozina z GKS-u Tychy. Przy takim exodusie zawodników w „Grodzie Tura” postawiono także na młodzież i piłkarzy, którzy w ostatnich miesiącach grali na wypożyczeniu. Czy połączenie młodych wilków z doświadczonymi Mikołajczakiem, Borysiukiem i Gielem to przepis na sukces?

Mniej znaczy lepiej

Przynajmniej na początku sezonu. W bezpośrednim starciu Wisły Puławy z Chojniczanką lepsi okazali się ci, którzy latem przeprowadzili mniejszą rewolucję kadrową. Jednak w grze obu zespołów dało się zauważyć, że to dopiero początek kompletnie nowych projektów. W Puławach z nowym trenerem u sterów, w Chojnicach – z nowymi wykonawcami myśli szkoleniowej Krzysztofa Bredego. Od pierwszych minut Michał Piros postawił na czterech nowych zawodników, w tym golkipera Oskara Mielcarza. Spośród zawodników z pola zobaczyliśmy Kaczorowskiego, Noiszewskiego oraz Pawłasa. Natomiast wśród przyjezdnych z Chojnic wybiegło aż pięciu nowych piłkarzy: Borysiuk, Giel, Boczek, a także Oskar Paprzycki i słowacki pomocnik Peter Kolesár.

Gdy piłka zaczęła się toczyć po puławskiej murawie, obu ekipom nie zależało specjalnie na dominacji. Obserwowaliśmy spokojną grę i coroczne badanie terenu. W pierwszej połowie gospodarze długim rozgrywaniem próbowali rozerwać obronę rywali, a prym wiedli ci, którzy ze sobą występowali w ostatnim sezonie: Krystian Puton oraz Kamil Kargulewicz. Chojniczanie również mieli swoją szansę, a najlepszą z nich miał ten, który w Chojnicach gra od 2012 roku, czyli Tomasz Mikołajczak. Doświadczony napastnik posłał jednak piłkę nad poprzeczką.

Wisła Puławy z kompletem punktów

Z upływem czasu przewaga i wypracowane mechanizmy przeważały w grze puławian. Natomiast coraz bardziej zmęczeni gracze Krzysztofa Bredego zaczęli popełniać błędy. Dwa z nich kosztowały ich zapewne pierwsze punkty w nowym sezonie. Najpierw w 51. minucie świetna kontra Piotra Giela i Petra Kolesára zakończyła się fatalnym podaniem Polaka do Słowaka. Giel zgrał piłkę na jedenasty metr od bramki, lecz zrobił to za mocno i piłkarz, dla którego był to debiut w polskich rozgrywkach, nie dopadł do tej piłki. Możemy się pokusić o stwierdzenie, że za trzy, cztery tygodnie takie akcje tego duetu będą kończyć się lepiej. Również przy jedynej akcji bramkowej błąd popełnił „nowy”. Ariel Borysiuk, mając za sobą jedynie bramkarza, stracił piłkę na środku boiska na rzecz Krystiana Putona, a ten pomknął w kierunku bramki i pewnym strzałem pokonał Damiana Primela.

Po zdobytej bramce gospodarze kontrolowali grę, a przyjezdni pomimo zmian (debiuty Banacha, Koziny czy Nowackiego) nie zdołali powalczyć choćby o wyrównanie. Jeżeli użyjemy budowlanych porównań, Wisła Puławy jest już w stanie deweloperskim, natomiast Krzysztof Brede wylał fundamenty, postawił kilka ścian, lecz do wykończenia daleka droga.

O co powalczą?

Przed sezonem obie ekipy stanowiły niemałą zagadkę. Z jednej strony Chojniczanka dokonała rewolucji, z drugiej jednak jest spadkowiczem i walka o szybki powrót do 1. ligi to ciekawa możliwość dla klubu. Natomiast w Puławach postawiono na trenera, który debiutuje na szczeblu centralnym, a żeby nie miał za łatwo – zabrano kilku podstawowych graczy. Co prawda, za nami dopiero jeden mecz nowego sezonu, lecz Wisła Puławy pokazała dzisiaj, że ponownie może zawalczyć o coś więcej niż spokojne utrzymanie. Młody trener z ambicjami, lider na boisku w postaci Krystiana Putona oraz brak łatki faworyta mogą sprawić, że o puławianach będzie jeszcze głośno.

Czy Chojniczankę również stać na sukces? Z pewnością. Krzysztof Brede, posiadając takich zawodników jak Borysiuk czy Giel, może myśleć o tym, by budować silny, drugoligowy zespół. Jednak mnogość zmian, jakie nastąpiły w Chojnicach, powoduje, że miesięczny okres przygotowawczy to zbyt krótki czas, by w ligowej premierze „Chluba Grodu Tura” wyszła od razu w najwyższej formie. Braki w zgraniu i niezrozumienie poszczególnych zawodników były widoczne, lecz nie skreślamy szans Chojniczanki.

***

W najbliższych tygodniach formę Wisły Puławy sprawdzą rezerwy ŁKS-u, Stal Stalowa Wola czy Stomil Olsztyn. Natomiast Chojniczankę czekają pojedynki z rezerwami Lecha Poznań oraz ŁKS-u, a także starcie z Kotwicą Kołobrzeg. Ile punktów zdobędą omawiane ekipy w tych meczach? Czy stać je na to, by walczyć o najwyższe cele? Przekonamy się już niedługo.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze