Wielkie zmiany we Wrocławiu. Czy przyniosą efekty?


Przebudowa Śląska Wrocław

1 lipca 2017 Wielkie zmiany we Wrocławiu. Czy przyniosą efekty?

Pierwszy raz od kilku sezonów osoby sympatyzujące ze Śląskiem Wrocław nie były naocznymi świadkami zarówno aż tak emocjonującego, jak również obfitego okienka transferowego. Do stolicy województwa dolnośląskiego przybyło do tej pory aż ośmiu zawodników.


Udostępnij na Udostępnij na

Jan Urban po zakończonym sezonie miał z pewnością duży ból głowy. Utrzymanie zapewnione w samej końcówce, z zespołu odeszły czołowe postaci takie jak Ryota Morioka czy Kamil Biliński. Wyjechać z Wrocławia zdecydował się rownież Mariusz Pawełek. W tym momencie Śląsk potrzebował wzmocnień na wielu pozycjach. Klub od razu przeszedł do transferowej ofensywy, jednak gdy popatrzymy na nazwiska, które zameldowały się w drużynie Jana Urbana, nie doszukamy się zbyt wielu zawodników z obecnego ścisłego ligowego topu czy zawodników, którzy przyzwoicie radzą sobie za granicą. Statystyki mówią same za siebie. Niektórym graczom brakuje rytmu meczowego, inni, jeżeli znajdowali się na boisku, to w ich grze trudno doszukać się jakichkolwiek fajerwerków.

Ostatni sezon w wykonaniu nowych piłkarzy Śląska Wrocław

Michał Chrapek – Ostatni sezon spędził w Gdańsku, głównie na trybunach, w rundzie wiosennej rozegrał tylko 40 minut w dwóch pierwszych meczach u siebie. Łącznie defensywny pomocnik rozegrał 18 spotkań w ekstraklasie i jeden mecz w ramach rozgrywek o Puchar Polski. 1101 minut w 19 spotkaniach, jedna asysta. Te liczby nie rzucają kibiców na kolana. Chrapek z pewnością ma zaległości związane z brakiem rytmu meczowego, które musi szybko nadrobić, jeżeli marzy o powrocie do pierwszej jedenastki ekstraklasowego zespołu.

Đorđe Čotra – Głośny transfer, zawodnik podebrany rywalowi zza miedzy, były kapitan Zagłębia Lubin w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Śląska Wrocław. Lewy obrońca rodem z Serbii nie ma za sobą udanego sezonu. 28 spotkań rozegranych w trzech rozgrywkach, przez pierwszą część sezonu był pierwszym wyborem Piotra Stokowca. W rundzie wiosennej rozegrał raptem siedem spotkań. Łączny bilans to 2384 minuty i tylko trzy asysty. W porównaniu z sezonem 2015/2016 jest to wynik zdecydowanie słabszy. W polskiej lidze mało jest jednak solidnych lewych obrońców dlatego Čotra dostał szansę w innym klubie i powinien być zawodnikiem pierwszego składu.

Lasza Dwali – Gruzin, który po półrocznej przerwie wraca do drużyny Jana Urbana. Ostatnie sześć miesięcy środkowy obrońca spędził w Kazachstanie, w drużynie Irtyszu Pawłodar. Rozegrał 16 spotkań strzelił jedną bramkę. Dwali zna już polską ligę – w Śląsku grał regularnie, jeżeli zgra się z drugim środkowym obrońcą, może być to duże wzmocnienie defensywy wrocławian.

Jakub Kosecki – Jeszcze kilka lat temu ten transfer byłby okrzyknięty mianem hitu. 22 spotkania rozegrane w sezonie 2016/2017 w Niemczech, dwie bramki i trzy asysty. Liczby nie powalają, Kosecki był oceniany mianem przeciętnego zawodnika. Oczywiście, jeżeli po powrocie do Polski przypomni sobie siebie z najlepszych lat swojej przygody z piłką, tę szybkość i dryblingi, to może po raz kolejny namieszać w tej lidze. Na ten moment strzelił już bramkę w debiutanckim sparingu, z pewnością fani Śląska będą chcieli, aby podtrzymał passę strzelecką do momentu rozpoczęcia sezonu.

Arkadiusz Piech – Powrót do Polski po dwóch latach, ostatnie dwa sezony spędzone na Cyprze. W poprzednim sezonie 26 spotkań, dziewięć bramek, a także zdobyty puchar i superpuchar kraju. Liczby oczywiście mogłyby być lepsze, jeżeli chodzi o bramki, ale ten transfer naprawdę może mieć sens. Piech to gwarancja dziesięciu bramek w sezonie, a taki napastnik jest teraz Śląskowi potrzebny.

Oktawian Skrzecz – Chłopak, który wyjechał w wieku 16 lat do Niemiec, od tego czasu szkolił się w Schalke. Sezon 2016/2017 spędził w rezerwach tego klubu. 15 spotkań, 655 minut na boisku i dwie bramki. Może to być ciekawy transfer, będzie to prawdziwa weryfikacja tego zawodnika, w Śląsku może dostać zdecydowanie więcej szans na grę, a tego potrzebuje młody wychowanek Lechii Gdańsk.

Jakub Słowik – Z tego transferu bardziej ucieszyć mogli się kibice innych klubów niż sympatycy Śląska. Słowik to nie jest bramkarz, dzięki któremu obrońcy mogą się czuć pewnie z myślą, że za nimi stoi właśnie on. Będzie faworytem do zostania bramkarzem numer jeden, ale tylko z tego względu, że rywalizacja w bramce Śląska nie jest zbyt duża. W poprzednim sezonie w Pogoni rozegrał 20 spotkań w ekstraklasie, puścił 29 bramek i tylko dwa razy zachował czyste konto. Mocno przeciętny rezultat.

Jakub Wrąbel – Do Śląska wraca z wypożyczenia z Olimpii Grudziądz. Nasz pierwszy bramkarz na zakończonych właśnie mistrzostwach Europy do lat 21. Najlepszy mecz rozegrał z Anglią, puścił tam trzy bramki, ale uchronił nas przed większym blamażem. Może zostać pierwszym bramkarzem wrocławian, jeżeli wygra rywalizację ze Słowikiem. Ależ to będzie rywalizacja! W pierwszej lidze Wrąbel zagrał w 28 spotkaniach, dziesięciokrotnie zachował czyste konto.

Kadra nie jest jeszcze skompletowana

Trener Urban zapowiada, że jego drużynie brakuje jeszcze kilku zawodników na dane pozycje. Na zgrupowanie w ośrodku Bonifacio znalazł się tylko jeden napastnik – wspomniany już Piech. Odchodzi Mario Engels, więc Śląsk będzie potrzebował zastępstwa na pozycje skrzydłowego. Do tego osamotniony na pozycji środkowego pomocnika jest Michał Chrapek. Włodarze oraz trener drużyny z Wrocławia mają coraz mniej czasu – liga rusza już za dwa tygodnie, a przecież drużynie potrzebne jest zgranie.

Jednym z ważniejszych pytań, jeżeli chodzi o nowych zawodników, jest to, kto zostanie zastępcą Ryoty Morioki i Mario Engelsa. Kto będzie potrafił pociągnąć drużynę za uszy w ważnych momentach meczu lub całego sezonu? Czy Arkadiusz Piech lub Jakub Kosecki będą potrafili wziąć odpowiedzialność na swoje barki? Czy w tej drużynie narodzi się prawdziwy lider? A może prawdziwym zbawicielem drużyny zostanie człowiek, którego jeszcze w klubie nie ma, ale dołączy do zespołu na dniach?

Odpowiedzi na te pytania dostaniemy już niedługo. Tej drużynie warto się przyglądać, niektóre transfery są zaskakujące, ale może receptą na sukces jest element zaskoczenia? Karty zostaną odkryte już za dwa tygodnie. Jeżeli niektórzy zawodnicy wejdą na poziom wyżej i będą potrafili stanąć na wysokości zadania, czeka nas bardzo ciekawy sezon ze strony Śląska. Nie mogę się doczekać, co pokaże ta zupełnie nowa drużyna. Pozostało już tylko czekać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze