Najciekawsze transfery w I lidze


Przedstawiamy najbardziej interesujące ruchy klubów na zapleczu Ekstraklasy

25 lipca 2016 Najciekawsze transfery w I lidze

Zmagania w I lidze startują już w sobotę. Dla jednych to rozgrywki równie pasjonujące jak Ekstraklasa, tzw. styl życia. Inni traktują ją raczej jako ciekawostkę. Są również i tacy, według których o najwyższej klasy rozgrywkowej dzielą ją lata świetlne. Jednego w tym jesteśmy pewni. W tym roku na naszych łamach tzw. zaplecza będzie zdecydowanie więcej. Przeanalizujmy na dzień dobry najciekawsze transfery przeprowadzone przed rozpoczynającym się sezonem.


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Nowak (Górnik Łęczna -> Zagłębie Sosnowiec)

Drużynie, która w poprzednim sezonie zajęła wysokie miejsce w tabeli, grając w roli beniaminka, trzeba oddać, że robi wszystko, aby tradycyjnie ten drugi sezon nie skończył się dużo trudniejszą walką. A nawet jesteśmy skłonni zaryzykować, że beniaminek swoimi dotychczasowymi ruchami wysyła sygnały świadczące o wysokich aspiracjach. W Sosnowcu najwyraźniej chcą grać o najwyższą pulę. Po pierwsze, pomimo i tak bardzo dobrego wyniku, pożegnano się Arturem Derbinem, stawiając na Jacka Magierę. Nie tak dawno błyszczał on świetnym przygotowaniem merytorycznym na antenie Polsatu Sport. Teraz przyjdzie mu przełożyć swoją teorię na praktykę. A z czymś takim różnie bywa, o czym boleśnie przekonał się np. Gary Neville.

Wróćmy jednak do transferu: Nowak przez długi okres był ważną postacią na Lubelszczyźnie. Przez trzy lata co roku notował ponad 30 występów. I wielokrotnie widać było, że po prostu w Górniku jest ważny ogniwem środka pola. Mając 30 lat, środkowy pomocnik może zagwarantować jeszcze kilka lat gry na solidnym ligowym poziomie. Smak awansu do ekstraklasy już zna. Że dla niego to w teorii zejście próg niżej? Czasem trzeba wykonać krok wstecz, by później przeskoczyć dalej.

Tim Matić i Konrad Handzlik (Legia Warszawa -> Zagłębie Sosnowiec)

Sosnowiec to miejsce, na które z uwagą będziemy spoglądać przez cały sezon. Lista zawodników, którzy dołączyli do zespołu ze Stadionu Ludowego, jest długa i obfituje w wiele innych ciekawych nazwisk. Tak naprawdę Tomasz Nowak to obok Wojciecha Łuczaka jedyny zawodnik z tych „nieco starszych”. Resztę stanowią głównie młodzi. I wśród nich szczególnie chcemy wyróżnić Tima Maticia i Konrada Handzlika, a zatem dwóch zawodników… ściągniętych latem do Legii. O tym pierwszym nie wiemy zbyt wiele, podobno świetna chorwacka szkoła, Handzlik natomiast dołączył do grona piłkarzy zamieniających Kraków na Warszawę. Paradoks jednak polega na tym, że właściwie nie będzie musiał się przeprowadzać po wylądowaniu w Sosnowcu.

Legia nie bez powodu wysyła swoich dwóch młodych graczy do Zagłębia. Jacek Magiera ma za zadanie sprawdzić i odpowiednio ukształtować przez rok przysłanych mu zawodników. Matić i Handzlik to niektóre powody, dla których częściej chcemy w tym roku zaglądać do Sosnowca. Tak, tak, do Sosnowca.

Sebastian Nowak i Tomasz Foszmańczyk (Termalica -> GKS Katowice)

Ciekawy projekt rysuje się w stolicy Górnego Śląska. Wprawdzie Nowak i Foszmańczyk mogą raczej na papierze kojarzyć się bardziej ze starszym pokoleniem zawodników, ale z drugiej strony ktoś taki musi się znaleźć w zespole coraz bardziej opanowywanym przez juniorów. I liga to wystarczająco trudny poligon dla młodzieży, którą przecież się samą nie wygra. Stąd ruchy Nowaka i Foszmańczyka. Ten pierwszy do rywalizacji między słupkami przystępuje, mając rywala w osobie Mateusza Abramowicza (również ściągniętego w tym oknie, ze Śląska). Drugi zaś wzmocni walkę w środku pola, dołączając m.in. do również zakontraktowanego 21-letnie Bartłomieja Kalinkowskiego.

Ekstraklasa albo śmierć? Nie ma co odważnie wyrokować. W Katowicach było już wystarczająco dużo podejść, projektów, które umierały, zanim tak na dobre się rozkręcały. Ale Nowak i Foszmańczyk to i tak mogą być solidne transfery.

Tomasz Podgórski (Ruch Chorzów -> Podbeskidzie), Mariusz Magiera (Górnik Zabrze ->Podbeskidzie), Rafał Leszczyński (Piast -> Podbeskidzie), Łukasz Sierpina (Korona -> Podbeskidzie)

Trudno nie zauważyć, że trochę tego jest. I przede wszystkim wybrać te najbardziej interesujące. Powyższe nazwiska to dosłownie kilka nowych twarzy z wielkiego zaciągu, jaki przed tym sezonem zaserwowano kibicom w Bielsku. Zarówno ogarnięcie listy przychodzących, jak i odchodzących musiałoby chwilę każdemu z nich chwilę zająć. Niestety, trudno nie odnieść wrażenia, że większość transferów do klubu to raczej odrzuty, na których nikt nie znalazł chęci w ekstraklasie. Promykiem nadziei są młodzi piłkarze powracający z wypożyczenia, a także takie ruchy jak wypożyczenie Mateusza Lisa z Lecha Poznań. Natomiast czy reszta gwarantuje walkę o powrót do elity? Cóż, tak. Mimo wszystko na tym szczeblu i tak to wystarczająco poważne postacie.

Maciej Korzym (Górnik Zabrze – > Sandecja Nowy Sącz)

Nie, nic nam nie wiadomo, by Leszek Ojrzyński został trenerem na Podhalu. Mówiąc jednak poważnie, nikt chyba przez ostatnie miesiące nie oberwał tak, jak były już zawodnik Górnika. Piłkarz, którego wciąż z sentymentem wspominany z czasów Korony, od długiego czasu jest cieniem samego siebie. I najwidoczniej przeprowadzka w rodzinne strony jest chyba wołaniem o pomoc. Bo Korzym tak naprawdę po kontuzji nie wrócił do swojej najlepszej dyspozycji, a jego kolejne transfery wiązały się z rosnącym oczekiwaniem. Obrywał przede wszystkim za szczególną pozycję u Ojrzyńskiego, który przygarniał go w kolejnych miejscach pracy. A takich piłkarzy kibice lubią wskazywać palcem. Skoro więc Korzymowi nie szło, łatwo było wszystkim krytykom wytłumaczyć jego miejsce w składzie.

Teraz powrót do domu. By jeszcze raz zacząć wszystko od początku. To już nawet nie jest krok w tył, tylko powrót na start.

Jakub Świerczok (Górnik Łęczna -> GKS Tychy)

No nie tak to miało wyglądać. Przecież mówiło się o Barcelonie. Ewentualnie Realu Madryt. Czasem tak bywa, że nikt nie doceni prawdziwego talentu.

Dla Świerczoka zejście do I ligi to z pewnością policzek. Kto wie jednak, czy nie najlepsza okazja, by w końcu przypomnieć sobie na dobre o swojej profesji, czyli strzelaniu bramek. Złośliwi może tego nie pamiętają, ale to nie żadna ściema. Były kiedyś czasy, gdy napastnik rasowo kuł swoich kolejnych rywali. Właśnie w I lidze, jeszcze w zamierzchłym epizodzie gry w Polonii Bytom. Potem już zawodnik petardami rzucał tylko w słowach. Szkoda, bo to niestety podręcznikowy przykład tego, jak rozmienić swoją karierę na drobne.

Mimo wszystko to wciąż i tak głośny transfer na warunki I ligi.

Jakub Kowalski (Podbeskidzie – > GKS Tychy)

W Tychach zakontraktowano również innego zawodnika występującego dotychczas w ekstraklasie. Ze spadkowicza Kowalski postanowił przenieść się do beniaminka. I wygląda to na bardzo ciekawy ruch z jego strony. Czy nowa ekipa powalczy tym sezonie o coś więcej? Cóż, może być trudno, ale jako stabilne miejsce pracy powinno być idealne.

Andrzej Witan (Termalica -> Wisła Puławy)

Jeden z czterech nowych piłkarzy w zespole beniaminka, obok Sylwestra Patejuka, Piotra Darmochwała i Łukasza Plonowskiego. Jak na zespół rozpoczynający swoją przygodę z poważniejszą piłką, wygląda to przyzwoicie. Witana może i z trudem zaliczylibyśmy do klasowych golkiperów grających w ekstraklasie, ale na I ligę powinien pasować jak ulał. I wnosić tzw. wartość dodaną.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze