Thorgan Hazard: czy ten „drugi” wreszcie dorówna bratu?


23 stycznia 2016 Thorgan Hazard: czy ten „drugi” wreszcie dorówna bratu?

Zarówno Eden, jak i senior rodu Hazardów zawsze podkreślali, że Thorgan jest najzdolniejszy z całego rodzeństwa. Patrząc na rozwój najstarszego i jego grę w Lille, a później w Chelsea, trudno było uwierzyć w te słowa. Gdy młodszy zaczął stawiać pierwsze kroki w dorosłym futbolu, niemal od razu skupił na sobie wzrok całego świata, który oczekiwał ósmego cudu świata. Rok 2016 wydaje się najważniejszy w jego dotychczasowej karierze.


Udostępnij na Udostępnij na

Eden Hazard, Chelsea Londyn
Eden Hazard (fot. Skysports.com)

Odkąd tylko pojawił się w składzie francuskiego Lens, musiał mierzyć się z rosnącą legendą dwa lata starszego brata. To musi być niesamowicie dziwne uczucie, gdy trybuny przychodzą na mecz niemal wyłącznie dla ciebie, choć tak na dobrą sprawę jedynym twoim osiągnięciem jest wspólna pula genów z największym gwiazdorem śmiertelnego wroga. Tak właśnie było przy Stade Bollaert-Delelis przez jeden sezon. Później Thorgan razem z Edenem podpisali kontrakty z Chelsea, przy czym ten starszy z miejsca stał się najjaśniejszą jej gwiazdą, a młodszy od początku przeznaczony był na ogrywanie się w słabszych zespołach, tak by dołączyć do brata po nabraniu niezbędnego doświadczenia.

Dwuletnie wypożyczenie do Zulte Waregem okazało się strzałem w dziesiątkę, Thorgana naprawdę zaczęto uznawać za kandydata na poważnego piłkarza. 89 meczów we wszystkich rozgrywkach, 20 bramek i 30 asyst to wynik kosmiczny, nawet jeśli liga belgijska nie stoi na najwyższym poziomie. Do tego worek z nagrodami dla najlepszego piłkarza biegającego po krajowych boiskach. I w końcu spełnienie największych marzeń, czyli debiut w reprezentacji (mecz z USA, 29 maja 2013 roku).

Thorgan Hazard, RC Lens, 2012
Thorgan Hazard  (fot. Skysports.com)

Później jednak zaczęły się pierwsze rysy na idealnie budowanej karierze. Najpierw zawód związany z nieznalezieniem się w składzie kadry na brazylijski mundial (ogółem młodszy Hazard rozegrał zaledwie jeden mecz w barwach „Czerwonych Diabłów”), następnie decyzja Mourinho o kolejnym wypożyczeniu. Borussia Moenchengladbach wydawała się idealna – znacznie silniejsza liga, klub zaś bijący się o grę w Champions League, ale bez specjalnej presji. Do tego trener świetnie pracujący z młodymi zawodnikami. Thorgan liczył jednak na szansę w barwach „The Blues”. Szansę, której (jak się później okazało) w ogóle się nie doczekał.

W barwach BMG radził sobie bardzo przyzwoicie, choć różnicę poziomów w porównaniu z ligą belgijską odczuł dość wyraźnie. Uwagę zwraca to, że w Niemczech Hazard mniej „bawi się” futbolem – w Zulte był tak nietykalny, że gdy „włączał mu się Maradona”, nikt nie robił mu problemów. W barwach „Źrebaków” o wiele częściej szuka gry na jeden kontakt, przez co nie jest już tak spektakularny jak wcześniej. Młodszy z braci grał jednak na tyle dobrze, że klub postanowił go wykupić i uczynić jednym z liderów zespołu. Thorgan na propozycję przystał, wiedział bowiem, że w Chelsea nie ma najmniejszych szans na regularne występy. Osiem milionów euro wystarczyło, by na Stamford Bridge klub złożył zawodnikowi oficjalne podziękowania za grę (haha) i pozwolił na transfer.

Trudno wywalczyć miejsce w kadrze narodowej, jeśli twoim rywalem jest ten pan
Trudno wywalczyć miejsce w kadrze narodowej, jeśli twoim rywalem jest ten pan (fot. Vfl-wolfsburg.de)

Poprzednia runda była dla obu braci mało udana. O Edenie mówiło się na całym świecie, z przykrością patrzyło się na niebywałą wręcz nieporadność w jego grze. O młodszym wiele nie mówiono, wiadomo jednak, że cała Borussia zaliczyła koszmarne wejście w nowy sezon. Po zmianie szkoleniowca było nieco lepiej, niemniej liczby Thorgana za jesień 2015 są, delikatnie mówiąc, kiepskie. Jeśli lewoskrzydłowy (ewentualnie „dziesiątka”) we wszystkich rozgrywkach strzela dwa gole i dokłada dwie asysty (w dwudziestu meczach), to nie jest za dobrze. Jeśli odejmiemy od tego spotkania w Pucharze Niemiec z niżej notowanymi rywalami, otrzymamy prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Bundesliga i Liga Mistrzów. Siedemnaście występów. Jedna asysta. Słowem – istny dramat.

Koszmar jednak się skończył, pora na nowe rozdanie. Wraz ze startem rundy w lidze niemieckiej niespełna 23-letni Belg z pewnością liczy na odwrócenie złej karty. Umiejętności ma bardzo wysokie, w dodatku nie chce pozwolić sobie na przeoczenie kolejnej wielkiej międzynarodowej imprezy, jaką jest Euro 2016. Szansę na wyjazd dostanie wyłącznie wtedy, kiedy rozegra prawdziwą rundę życia. Dlaczego może właśnie tak się stać?

Po pierwsze, klub. Borussia Moenchengladbach w drugiej części rundy była w gazie i niewiele wskazuje na to, że teraz miałoby się to zmienić. Zespół walczy o wicemistrzostwo, nie gra już w Lidze Mistrzów, Hazard będzie więc wypoczęty i na pewno będzie chciał wziąć część odpowiedzialności za wyniki.

Po drugie, umiejętności. Ich nie można Thorganowi odmówić. Widać po nim, że trenował w domowym ogródku z innym wielkim piłkarzem. Te same ruchy, podobny układ ciała przy dryblingu. Do tego wielka szybkość. Od Edena słabszy jest tak naprawdę w jednym elemencie piłkarskiego rzemiosła – raczej nie umie grać lewą nogą. Piłkarz Chelsea jest w zasadzie obunożny i nie ma dla niego znaczenia, którą z kończyn strzela czy drybluje. Na plus w porównaniu z bratem jest gra defensywna. O ile Edena krytykowano nieraz za zupełną bierność w obronie, o tyle Thorgan potrafi wrócić na swoją połowę, odebrać piłkę rywalowi i rozpocząć akcję ofensywną.

Po trzecie, wiek. Hazard jest już doświadczonym piłkarzem, wciąż jednak jest jeszcze w takim wieku, w którym słabsza runda nie świadczy o załamaniu kariery. Falująca forma nie jest niczym zaskakującym, wydaje się więc, że kilka lepszych występów może dać skrzydłowemu tyle pewności siebie, że wróci ten Thorgan, o którym w Belgii pisało się w samych superlatywach w czasach gry w Zulte Waregem.

Bundesliga to jedne z najbardziej interesujących rozgrywek ligowych na świecie. Ciągła ofensywa, przedkładanie ataku nad obronę, mnóstwo bramek. Warto śledzić, jak w najbliższych miesiącach radzić sobie będzie w niej środkowy z braci Hazardów, może bowiem na naszych oczach rozbłysnąć lub też zupełnie zagasnąć jeden z największych piłkarskich talentów na świecie.

[interaction id=”56a391658b03d1a94785645e”]

Komentarze
Michał Kołodko (gość) - 8 lat temu

Czy dorówna? Nie sądzę. Myślę jednak, że miał ku temu szansę

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze