Dawno w czerwonej części Londynu nie było takiego zamieszania na wymagającej spokoju pozycji bramkarza. Przed rokiem do Arsenalu dołączył David Ospina, który w kilka miesięcy wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce kosztem Wojciecha Szczęsnego. Dziś z Wysp dociera coraz więcej informacji, jakoby szeregi „Kanonierów” zasilić miał Petr Cech. Paradoksalnie, na całej sytuacji skorzystać bardzo może grzejący od pół roku ławkę (i inne używki) Szczęsny. O ile będzie chciał.
Petra Cecha zapewne większości z Was nawet nie trzeba przedstawiać. Warto jednak wspomnieć, że w barwach Chelsea występował od pamiętnego 2004 roku. Z londyńskim klubem zdobył czterokrotnie mistrzostwo Anglii (2005, 2006, 2010 i 2015), triumfował w Lidze Mistrzów (2012) i Lidze Europy (2013). Niech o jego wartości dla „The Blues” świadczy chociażby fakt, iż jego odejścia bardzo chciał uniknąć Jose Mourinho, a – jak podają brytyjskie media – Roman Abramowicz ma Czechowi wypłacić premię w wysokości czterech miliony funtów za godne reprezentowanie klubu.
https://www.youtube.com/watch?v=5O1b3Ipqw7g
Mistrzowie Anglii potrafią się też doskonale targować. Według większości doniesień Chelsea za transfer Cecha otrzyma od Arsenalu aż 11 milionów funtów. Co za 33-latka na tej pozycji jest kwotą rzadko spotykaną, a w historii wydatków drużyny z Emirates Stadium niespotykaną. Tym samym Jose Mourinho zarobił kilka dodatkowych milionów na samej wymianie golkiperów między słupkami swojej bramki. Za broniącego do niej dostępu Thibauta Courtoisa Chelsea zapłaciła bowiem w 2011 roku ledwie 8 milionów funtów.
Nie zmienia to jednak faktu, że na Emirates Petr Cech będzie witany jak zbawca i transfer deklarujący walkę o najwyższe cele. Pierwszy raz od wielu lat dostępu do bramki Arsenalu będzie bronił bramkarz z absolutnego światowego topu.
https://vine.co/v/e5KlWKnUbIq
Komentujący zmianę klubowych barw przez swojego klubowego kolegę John Terry bez ogródek stwierdza, iż jest to zawodnik, który potrafi uratować 12-15 punktów w sezonie. O ironio, dokładnie taką ich liczbę, jakiej Arsenalowi zabrakło do sięgnięcia po mistrzowską koronę.
https://pbs.twimg.com/media/CH7rDzzWsAAhZPz.jpg
Zmiana pierwszego bramkarza to jednak tylko połowa roszad w tej sekcji drużyny. Z klubem pożegnał się bowiem Tony Roberts, który związał się z walijską Swansea. Na południu Walii odnowi on swoje partnerstwo z Łukaszem Fabiańskim, który… niedawno narzekał na system szkolenia bramkarzy w Arsenalu. Cóż… może w kojącym sąsiedztwie Oceanu Atlantyckiego panowie wyjaśnią sobie stare zaszłości i pierwszy bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski dalej będzie się tak dobrze rozwijał.
Odejście szefa bramkarskiego pionu szkolenia miało zostać wymuszone przez drugą część transakcji na linii Chelsea – Arsenal, Christophe’a Lollichona. W Anglii przyjęło się, że od czasu pierwszego spotkania w Rennes Cech i Lollichone stanowią prawie (trener bramkarzy dołączył do Chelsea w 2007 roku) nierozłączne partnerstwo. Francuz w ojczyźnie ukształtował również talenty m.in. Michaela Landreau czy Andreasa Isakssona.
Mentor z absolutnego światowego topu i stojący za jego sukcesem świetny fachowiec – możliwości, z których cieszyłby się każdy uczeń w dowolnej dyscyplinie sportu czy wiedzy. Jak jednak decyzję Arsene’a Wengera przyjął Wojciech Szczęsny?
https://vine.co/v/MZddMTLz3Oq
Domyślać się możemy, że najnowsze wzmocnienia „na jego terenie” Polakowi nie bardzo przypadną do gustu. Jednego bowiem Wojtkowi nie można odmówić – jest cholernie ambitny. I w dodatku swoje ambicje wiąże głównie z Arsenalem. Prawdopodobnie dlatego to on, a nie David Ospina, zostanie w klubie w razie rychłego przybycia Cecha. Z pewnością pomaga tu też status „wychowanka” w angielskim futbolu. Kolumbijczyk miał się już dogadać z Fenerbahce, które zapłaci za niego cztery miliony funtów.
Pozostaje więc tylko Wojtkowi zacisnąć zęby i włożyć wiele wysiłku w treningi, by odzyskać miejsce w składzie. Potencjał w Polaku drzemie olbrzymi. Pamiętają to zarówno fani z Ashburton Grove, jak i kibice polskiej reprezentacji. Szczęsny ma bowiem nie tylko warunki, ale i ambicje na bramkarza ze światowego topu. Problemem: regularność. I wciąż te same błędy. Jak te agresywne wyjścia z bramki czy to na Euro z Grecją, czy to przeciwko Bayernowi w Lidze Mistrzów – choć tu akurat przykłady można by mnożyć.
Jest jednak coś takiego w Wojciechu Szczęsnym, że jest on w stanie dokonywać czynów wielkich:
https://www.youtube.com/watch?v=fq3TqqkJIHU
jak i wielce nierozsądnych:
https://vine.co/v/OwEXnTZXp1B
To już dziewiąty rok Polaka w stolicy Anglii i fakt niewywalczenia sobie niepodważalnego miejsca w bramce Arsenalu sprawia, że w ojczyźnie pojawiają się głosy namawiające Wojtka do poszukania nowego klubu. Myślę, że to bullshit jakich mało. Do tej pory Szczęsny miał przecież wymarzone warunki do rozwoju w klubie z północnego Londynu, zakłócane ostatnio zbytnim natężeniem zainteresowania mediów wokół jego osoby (które sam notabene wywoływał). Przyjście 33-letniego Petra Cecha, który ma zapewnić stabilizację na okres przejściowy w bramce Arsenalu, tego raczej nie zmienia. Nadarza się dla Wojtka okazja, by wśród zielonych boisk przy Ahburton Grove wyciszył się, posłuchał rad nowego mentora, przyjął trochę świeżej myśli trenerskiej i wrócił do bramki „Kanonierów” silniejszy.
[interaction id=”55899875ab9dc6b4492ea873″]